W Wielkiej Brytanii MORDUJĄ, biją i prześladują Polaków – więc nie ma problemu?

W Wielkiej Brytanii mordują, biją i prześladują Polaków, a rząd nic z tym nie robi? Być może po prostu nie jest w stanie nic zrobić? Bo nie może nic zrobić? Wyrażenie prostego sprzeciwu to mało, ponieważ sprawa dotyczy praktycznie miliona lub nieco więcej Polaków przebywających regularnie na Wyspach.

Ostatnia dramatyczna wiadomość o zamordowaniu jednego i pobiciu drugiego Polaka to tylko czubek wielkiej piramidy ksenofobii i nienawiści, która jest efektem polityki znacznej części brytyjskich elit. To brytyjskie elity szczuły na Polaków, to brytyjskie gazety pisały idiotyzmy, kłamstwa i ksenofobiczne pomówienia oraz nawoływania do „rozprawy” z Polakami. Sprawcami czynów są konkretni obywatele Wielkiej Brytanii.

Polacy w Wielkiej Brytanii są obywatelami trzeciej kategorii, zaraz po rodowitych Brytyjczykach oraz po przybyszach z Commonwealth realm. Polacy nie mają liczącej się reprezentacji politycznej, a istniejące reprezentacje w społecznościach i strukturach równoległych społeczeństwa brytyjskiego, albo nie są reprezentatywne, albo w ogóle się nie liczą. W konsekwencji Polacy są idealnym celem dla nienawiści z jakiegokolwiek powodu, ponieważ są przeważnie biali, przeważnie są Katolikami i przeważnie są pokorni, nie poskarżą się, ponieważ wiedzą że mają u swoich nowych panów lepiej niż w kraju, a nawet jakby coś się przydarzyło, to komornik i Prokurator łatwo ich znajdzie w kraju. Poza tym Polacy przeważnie uważają, że jeżeli oni są „w porządku”, to system będzie ich traktował bez komplikacji. Tymczasem system brytyjski wymaga uczestnictwa, jeżeli nie masz jak się odwołać do swojego lorda – parlamentarzysty, czy też, tak czy inaczej definiowanego za pomocą koneksji i pozycji w społeczeństwie i jego strukturach „lidera”, to nie istniejesz. Ponieważ nikt się o taką osobę nie upomni. Żadna wspólnota, żadne stowarzyszenie, żadna firma nie wynajmie prawnika, nikt, kto zna kogokolwiek najlepiej lokalnego sędziego – bez tych koneksji w systemie brytyjskim się nie istnieje, jest się jego zewnętrznym klientem. W zasadzie „czymś”, a nie „kimś”.

Oczywiście powierzchowna brytyjska, a zwłaszcza angielska powściągliwość oraz kultura formalna, doskonale maskują ksenofobiczny i wrogi obcym obraz prawdopodobnie znacznej części brytyjskiego społeczeństwa. Powierzchownie wszystko jest w porządku, natomiast jak gasną światła lub zamykają się drzwi, wówczas to oni są u siebie.

Polacy w Wielkiej Brytanii bywają dodatkowo nienawidzeni także z tego powodu, że są lepszymi pracownikami lub zbyt grzecznymi sąsiadami, którym pozornie „na zewnątrz” się powodzi lepiej, niż żyjącym na zasiłkach i szerokich benefitach rodowitych Brytyjczyków. Z pewnością Polacy przyczynili się do zmiany zasad funkcjonowania rynku prac prostych i średnio złożonych, to nie ulega wątpliwości, że polska obecność oznacza większą konkurencję o pracę. Jednakże bez wspomnianego powyżej szczucia na Polaków przez część mediów i część elit, prawdopodobnie nie byłoby tej eskalacji. Brytyjskie społeczeństwo jest silnie klasowe, niziny społeczne nie wychylają się bez szczególnych powodów.

To co dociera do nas w kraju, to jedynie odbicie głównych fal informacyjnych, ponieważ o większości zdarzeń w ogóle nie wiadomo, o tych standardowych media nie donoszą, a jeżeli już, to musi stać się coś na tyle istotnego, żeby informacja przebiła się. Gdyby zabitym nie był Polak, tylko innokulturowy czarnoskóry lub Pakistańczyk, to możemy być pewni, że następnego dnia po zdarzeniu, na miejscu kaźni pojawiła by się brytyjska premier, lokalne władze i duchowni wszystkich wyznań, zapewniając wszech i wobec, że to nie był przypadek rasizmu, tylko zdarzenie o innym charakterze nad którym ubolewają i strasznie im przykro. W miejscu pojawiłyby się świeczki i kwiaty. Tymczasem ponieważ bestialskiego mordu dokonała lokalna młodzież, jest o sprawie względnie cicho, lokalni Polacy przynieśli trochę kwiatów, zniczy, tabliczkę zdaje się z tektury, to koniec – nic więcej, nie będzie żadnej refleksji. Nikogo tam, nie interesuje śmierć białego Polaka, prawie na pewno Katolika. Dla większości mediów, biała i chrześcijańska ofiara nie jest ofiarą wartą zainteresowania. To bardzo smutne, ale to niestety rzeczywistość. Prosty przegląd brytyjskich mediów pokazał, że nie był to temat dnia dla większości, ani nawet nie był na czołówkach.

Nie ma problemu? Już nie ma problemu? Może go w ogóle nie było? Kto się za Polakami wstawi?

OBSERWATORPOLITYCZNY.PL

Więcej postów