Dlaczego musimy dziś podjąć WALKĘ o Polskę?

Planowane podpisanie umowy CETA odbierze Polsce i Polakom resztki wolności i własności wraz z władnym je chronić Państwem Polskim na czele. Trwająca wokół tej umowy-zmowy dyskusja pokazuje jak trudno jest dotrzeć do Narodu z prezentacją właśnie powstałego, śmiertelnego zagrożenia – opresji, której nie da się przeczekać w bezpiecznym miejscu, a nawet w tłumie, bo to właśnie tłum jest do pierwszego odstrzału.

Np. Uczestniczące w tym wszystkim na decydenckiej pozycji New-Age żąda już na starcie wymordowania 90% ludzkości (w imię „zrównoważonego rozwoju”) – co jest zresztą zgodne z ludobójczymi planami przewodzącej NWO-wskiemu, utopijnemu  szaleństwu ONZ z jej Agendami 21 i 30.

Jeśli by te plany się ziściły, zostanie tylko grupa panów i reszta niewolników.

Jak ktoś jeszcze się łudzi, że w takim świecie, jaki faszyści – korporacjoniści-syjoniści-globaliści sobie uroili i chcą go „nam” urządzać dałoby się żyć, to niech zda sobie sprawę z tego, że ci „przyszli panowie” to najgorsze, niemoralne, a na szczytach swojej władzy satanistyczne i iluminackie bestie w ludzkiej skórze.

Zanim więc zadamy pytanie „Jak się bronić?”, trzeba spytać „Dlaczego już musimy się bronić ze wszystkich sił?”. Dlaczego walczyć na śmierć i życie?”, „Dlaczego pozostając w bierności, czy niezdecydowaniu już jesteśmy trupami?”. „Dlaczego koniecznie trzeba już odrzucić CETA i jeszcze potraktować to jako początek odzyskiwania władzy Narodu w Państwie?”.

Najpierw jednak trzeba dotrzeć z akcją informacyjną do szerokich rzesz społecznych, zwłaszcza do zdrowej tkanki narodu, bo powszechny sprzeciw jest tu konieczny.

Zacząć trzeba od wyjaśnienia, że na straży naszej wolności stoi nasza własność.

Na straży naszej własności zaś stoi nasze państwo. Nasze, narodu – bo państwo jest własnością narodu, choćby rozumianego jako jego świadome elity ducha. – Narodu który go zakładał, bronił przelewając krew, a nawet oddając życie. Organizował, tworzył i rozwijał. Wspomagał swoją pracą i poświęceniem, opodatkowywał się na jego potrzeby, od ust odejmując sobie i swoim dzieciom. Tak powstawały dobra wspólne narodu, z których państwo zawsze jest dobrem najcenniejszym. Tak powstawał nas potencjał dla przeżycia i rozwoju, dla budowania dobej i mądrej przyszłości, dla życia w pokoju.

Państwo to wielka rzecz, bo tylko w swoim państwie jest się u siebie, jest się w pełni sobą, w swojej tożsamości. Bez państwa naród jest skazany na nędzę i poniewierkę, na bycie na obczyźnie nikim, zwykle w niełasce, niedoli, intruzem wciąż „na walizkach”.

Państwo to nasza ostoja, to nasze bezpieczeństwo, to depozyt, który wraz z tożsamością i wartościami, z całym kręgosłupem moralnym otrzymujemy od swoich przodków i który w stanie nie gorszym jesteśmy zobowiązani przekazać swoim dobrze, po Bożemu, patriotycznie, moralnie wychowanym dzieciom zdolnym do życia w pokoju i zdolnym do walki o swoje wartości.

PO zrobiła nam wielką krzywdę wyprzedając naszą własność, nasze dobra wspólne Narodu  i niemal cały nasz potencjał gospodarczy, który też niszczyli po to, aby robić więcej miejsca na polskim rynku dla okupacyjnych korporacji prywatnych będących w ścisłych związkach z faktycznymi władcami UE.

Sprzedawali to, co jest nam jako Narodowi po prostu niezbędne do istnienia i które by żyć musimy już kupować. Sprzedawali za grosze, za osobite łapówki i związki korupcji politycznej.

Mając z tego tytułu ich poparcie i „sponsoring”, oraz wdzięczność, ze akceptują chore funkcjonowanie całej UE – pasożytnicze, korporacyjne, faszystowskie, syjonistyczne i globalistyczne związki w których tkwią „politycy” unijni z antydemokratyczną Komisją Europejską na czele, mogli dalej kraść i trwonić nasze zasoby.

I kradli, ale i zaskarbiali sobie względy u wszelkiego już istniejącego złodziejstwa i wszelkiej patologii życia publicznego gwarantując im nie tylko bezkarność, ale i przywileje. I zyskali – wielu jest takich, co wciąż chcą, „by było jak było”, kiedy PO staciło władzę. Zyskali, bo dotąd nie siedzą, bo dotąd trzymają lub trwonią, czy przepisują łupy na „słupy”.

Za sprawą PO polityki Państwa już nie ma. Normalnie polityka za podstawowe zadanie ma roztropną troskę o dobro wspólne swojego narodu. Jak nie ma dóbr wspólnych, państwo jest bezsilne, bo nie ma czym rządzić, nie ma oparcia w „swoim”.

Jak nie ma polityki, nie ma i demokracji – jest więc faszyzm. – To, co przećwiczyli Mussolini, Hitler i Stalin to była szkółka. Dzisiejszy nie krępuje się już ani dobrem, ani opinią swoich obywteli, ani nawet świata. Niedawno nam Wałęsa przypominał, że zwycięzców się nie sądzi. Dzisiejszy to już najgorszy z faszyzmów złych, szowinistycznych, tych, co idą „po trupach”: korporacjonizm-syjonizm-globalizm. Jest przestępczy, uzurpatorski i spiskowy „związek korporacji prywatnych i państwa”, państwa ograbionego z jego atrybutów władzy i sprowadzanego do roli przedsiębiorstwa.

Pamiętać trzeba, że to PO wyzbyło Naród Polski z jego podstawowych dóbr wspólnych. Jednak PiS, pokazuje, że jest koniem z tej samej stajni. Zamiast porządkować Państwo u jego fundamentów materialnych, kontynuuje iluzje i matrixy.

Zamiast wypowiedzieć zdradzieckie umowy i unieważnić skorumpowane prawodawstwo, zamiast walczyć o ich odzyskanie ścigając i rozliczając złodziei, agentów i sabotażystów, dokładnie wchodzi w POwskie buty i kontynuuje POwską linię wyzbywania się reszty tych dóbr, po likwidację samego Państwa, które wraz z utratą dóbr wspólnych Narodu traci wszelkie atrybuty swojej władzy.

Swojej, czyli swojego Narodu, bo w państwie władza tylko od narodu płynie.

Mało tego – PiS brnie w likwidację Państwa jeszcze głębiej jak PO, co widać zwłaszcza przy porywaniu się na umowę CETA.

Bo jednak cła i handel zagraniczny to nie tylko podstawowe źródła własnych dochodów państwa, ale i podstawa jego polityki gospodarczej i ekonomicznej. Również wszelka własność narodowa – tak zaangażowana w życie gospodarcze, jak obywatelska to podstawa suwerennej gospodarki, a przecież po wejście w życie umowy CETA ona zaraz zniknie. Starczy, że korporacje wymuszą jakiś podatek, np. katastralny.

Przywileje (tu dla korporacji) to śmierć demokracji. „Równe prawa” to w relacjach wielkich korporacji prywatnych i drobnej i średniej przedsiębiorczości oraz państw sprowadzanych do roli przedsiębiorstw (możliwość zaskarżania ustaw sejmowych do sądów) tyle, co przywileje dla tych wielkich, a dyskryminacja po zagładę dla reszty. „Równe prawa” w nierównych okolicznościach zawsze są niesprawiedliwe. W ogóle nie istnieje prawo tam, gdzie nie ma sprawiedliwości – to co najwyżej „ukaz”dyktatora.

Jednak kiedy kiedy umowa jest zawierana, czy prawodawstwo jest uchwalane ze świadomością promocji tych korporacji, to już jest zbrodnia przeciw Państwu.

Widać, że nie ma demokracji w tej umowie CETA, to i według polskiego prawodawstwa (Konstytucja), będzie ta umowa odrzucona. Istotą PiS-owskiej zdrady jest tu zgoda na jej wprowadzenie jeszcze przed nadaniem jej drogi prawnej. Taką sytuację możliwości działania mimo braku legalności  można przedłużać, a skutki będą powstawały nieodwracalne – bo w randze faktów dokonanych. Taka sytuacja ruinuje cały system prawny, zamienia go w kpinę z niego, w najgorsze bezprawie.

Dla zwykłych obywateli najważniejsze tu jest, że ogołocone (z dóbr wspólnych) Państwo nie jest w stanie ochronić ani własności prywatnej obywateli, ani nawet ich zdrowia, żywności i życia.

Ten patologiczny stan trwa już za długo. Korporacje prywatne i ich ideologiczno-masońsko-iluminaccy ideolodzy robią za PiS-u wspieranego Prezydentem Dudą co sobie uroją, a PiS-owskie Państwo nie umie, nie może, lub nie chce ich pogonić.

To tyle polityka. Jak jej nie ma, to nie ma i materialnej bazy życia państwa.

Logika wskazuje, że jak jej nie ma, to i nie można metodami politycznymi przywrócić funkcjonowania władzy demokratycznej z konieczym dla normalnego życia moralnym ładem życia publicznego.

To zaś oznacza, że Naród, który jest władzą i źródłem prawa w państwie musi tu władczo wkroczyć i ustanowić całkiem nowy, a moralny system polityczny. Inaczej mówiąc – zorganizować Państwo od nowa.

Tak więc z drugiej strony na straży naszej wolności stoi nasza moralność, nasza zdolność do walki, nasza bezkompromisowość w kwestiach moralnych, kwestiach dotyczących naszej zdolności przeżycia jako Naród, jako właściciel Państwa. Stoi nasza miłość Ojczyzny i tych wszystkich za których jesteśmy odpowiedzialni, których życia, i to dobrego, godnego ludzi życia chcemy.

Stajemy jako Naród, związany więzami lojalności, wartości i wspólnych celów, wspólnie rozumianej samoobrony i pracy dla przyszłości.

Państwo może nawet przepaść, i to wraz z dobrami wspólnymi Narodu, ale sam Naród jest niezniszczalny. Sam Naród zawsze ma swoje utajone zasoby, zwłaszcza wolę walki oraz zdolność, by potrzebne środki zdobywać na wrogu, który chce go zniszczyć.

A chce.

Tu już tylko: „Albo my, albo oni”.

MIARKA.NEON24PL.NEON24.PL

Więcej postów