Prokuratura zajmie się rzecznikiem MON. PO: Mógł działać na szkodę Skarbu Państwa

• Po zawiadomieniu PO prokuratura przyjrzy się rzecznikowi MON

• PO twierdzi, że Misiewicz mógł działać na szkodę Skarbu Państwa

• Rzecznik MON zapewnia, że prawo nie zostało złamane

 Prokuratura Rejonowa w Warszawie prowadzi czynności sprawdzające w sprawie Bartłomieja Misiewicza – informuje TVN24 . Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze, niewykluczone, że po postępowaniu sprawdzającym dotyczącym rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie wszczęte śledztwo. Działania prokuratury mają związek z zawiadomieniem, które złożyła Platforma Obywatelska.

Co PO zarzuca Bartłomiejowi Misiewiczowi?

Klub PO ma wątpliwości co do okoliczności powołania Misiewicza do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. „Rzeczpospolita” podała, że Misiewicz nie ukończył kursu dla członków rad nadzorczych. Wg mediów nie ma także ukończonych studiów wyższych. Prasa podawała też, iż ze statutu PGZ zniknął wymóg przejścia państwowego kursu na członków rad nadzorczych. PO chce sprawdzenia, czy do zmiany statutu doszło ze względu na Misiewicza i czy ma on prawo pełnienia funkcji szefa gabinetu politycznego w MON.

Jak na zawiadomienie zareagował Bartłomiej Misiewicz?

 „Spokojnie czekam na ocenę prokuratury, ponieważ prawo nie zostało złamane” – napisał w sobotnim oświadczeniu rzecznik MON. Zapewnił też, że powołanie do rady nadzorczej PGZ odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Odnosząc się do zarzutów dotyczących wymogów, jakie powinien spełniać szef gabinetu politycznego, Misiewicz przypomniał, że zgodnie z prawem, każdy minister sam o tym decyduje. „Posiadam 10-letnie doświadczenie w pracy parlamentarnej przy ministrze Antonim Macierewiczu” – napisał Misiewicz.

GAZETA.PL

Więcej postów