Z filmem „Smoleńsk” nierozerwalnie związane jest słowo spór. Najpierw, na etapie planowania filmu spierano się, czy to już czas, w dobie produkacji awantura dotyczyła braku dofinansowania ze strony PISF, po premierze kłócą się recenzenci, oczerniający lub wychwalający to dzieło.
Okazuje się ponadto, że spory mogą przenieść się również na widzów. W warszawskim kinie Atlantic podczas wtorkowej projekcji o mały włos nie doszło do bijatyki pomiędzy widzami!
Przedpremierowa projekcja „Smoleńska” w warszawskim kinie Atlantic odbyła się w bardzo nerwowej atmosferze. Dwóch mężczyzn w trakcie seansu wybuchało śmiechem. Sala próbowała ich uciszać, ale ci nic sobie z tego nie robili. Po ostatniej scenie, w której duchy ofiar katastrofy spotykają się z oficerami zamordowanymi w Katyniu, panowie ponownie się roześmieli. Tego było już za wiele, dla jednego z widzów.
Zbulwersowany zachowaniem rechoczących, młody mężczyzna zagroził, że ich pobije i zaprosił do wyjścia przed kino. Ci nie chcieli jednak podjąć rękawicy. Nie obyło się jednak bez wyzwisk, przekleństw i popychania.
Ostatecznie sytuację załagodziła kobieta, która wyprowadziła agresywnego mężczyznę, tłumacząc mu, że przemoc do niczego nie prowadzi.
Pozostaje mieć nadzieję, że tego typu sytuacje nie staną się standardem podczas regularnych projekcji „Smoleńska”…
SE.PL