Wojewoda podkarpacki zawnioskował do wiceszefa IPN, prof. Krzysztofa Szwagrzyka, o przeprowadzenie prac archeologiczno-ekshumacyjnych na mogile członków UPA na Górze Monastyrz w Werchracie – poinformował wiceminister kultury. Oddziałowe Biuro Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN w Rzeszowie uznało przeprowadzenie takich prac za zasadne.
We wtorek podczas posiedzenia sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, dotyczącego m.in. sytuacji i problemów nekropolii oraz upamiętnień związanych z mniejszością ukraińską w Polsce, wiceszef resortu kultury Jarosław Sellin przedstawił bieżący stan tej kwestii. W swojej wypowiedzi wiceminister przyznał, że „dużym problemem”, wywołującym napięcia, jest sprawa upamiętnienia członków UPA na wzgórzu Monasterz w Werchracie na Podkarpaciu. Ma on stać, jak powiedział minister, na zbiorowej mogli upowców „poległych w 1945 roku w walce z NKWD”.
Przypomnijmy, że pomnik w Monasterzu został nielegalnie wzniesiony w latach 90. XX wieku przez członka Związku Ukraińców w Polsce Dymitra Bogusza. Tablicę z napisem gloryfikującym upowców zniszczyli nieznani sprawcy. Później polska Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa po rozmowach ze stroną ukraińską „zalegalizowała” pomnik umieszczając na nim inną tablicę, która jednak nie do końca spełnia warunki dotyczące takich miejsc pamięci, m.in. nie było na niej inskrypcji w języku polskim, a treść napisu nie odpowiadała obowiązującemu wzorowi. Pomnika do tej pory nie wpisano też do rejestru grobów i cmentarzy wojennych, gdyż odmówił tego wojewoda, w związku z negatywną opinią rzeszowskiego oddziału IPN. Według ustaleń SUOZUN wśród spoczywających w tym miejscu są członkowie okrytej złą sławą Służby Bezpeky OUN, odpowiedzialni za mordy na Polakach i Ukraińcach, w tym wymordowanie polskich pasażerów pociągu osobowego w lesie pod wsią Zatyle.
Sellin na posiedzeniu komisji również powiedział, że pomnik został wzniesiony nielegalnie w 1993 roku, „z pominięciem uzgodnień z władzami samorządowymi i rządowymi”. – Ale w 2000 roku, w wyniku uzgodnień między Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (…), a wojewodą podkarpackim, został zalegalizowany – dodał. Mówił też o aktach wandalizmu wobec tego obiektu.
Przeczytaj: Wi ceminister kultury: ponad połowa ukraińskich miejsc pamięci w Polsce powstała nielegalnie
– W styczniu br. wojewoda [podkarpacki – red.] zwrócił się do dyrektora IPN oddział w Rzeszowie o przesłanie dokumentów potwierdzających tożsamość oraz okoliczności śmierci osób pochowanych w tej mogile. W lutym zawnioskował do zastępcy prezesa IPN, prof. Krzysztofa Szwagrzyka, o ujęcie w planach prac archeologiczno-ekshumacyjnych IPN działań badawczych na przedmiotowej mogile, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości – powiedział wiceminister. Zaznaczył, że oddziałowe Biuro Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN w Rzeszowie zapewnia, iż prowadzi w tej sprawie kwerendę archiwalną. Biuro to „uznało za zasadne przeprowadzenie ekshumacji na wzgórzu Monasterz”.
– Wojewoda zobowiązał się do dokonania wpisu obiektu do rejestru grobów i cmentarzy wojennych po rozwianiu wątpliwości w dwóch kwestiach. Po pierwsze, bezspornego istnienia pochówku i ustalenia liczby pochowanych, a po drugie wyjaśnienia kwestii ewentualnej zbrodniczej działalności osób umieszczonych na upamiętnieniu wcześniej, przed walką z NKWD, w której żołnierze [sic! – red.] ci zginęli – powiedział Sellin.
Przypomnijmy , że w 2018 roku zespół pod kierunkiem prof. Szwagrzyka przeprowadził badania w miejscu rozebranego, nielegalnego obiektu ku czci UPA w Hruszowicach. W oparciu o wyniki badań profesor stwierdził, że nie ma żadnych naukowych podstaw do tego, żeby twierdzić, że w miejscu, gdzie przeprowadzono prace, były masowe bądź pojedyncze groby członków UPA.
Od 2015 roku tablica na pomniku była pęknięta po rozbiciu jej przez nieznane osoby (krzyż, pomalowany na biało-czerwono, później oczyścili aktywiści z Ukrainy). Władze ukraińskie i środowiska ukraińskie w Polsce domagały się jej odnowienia, ale zdaniem Adama Siwka, szefa pionu upamiętnień IPN, na przeszkodzie temu stoi brak przepisów regulujących status miejsc pochówku członków UPA. W styczniu br. stwierdzono, że ktoś zabrał z pomnika kawałki tablicy i wrzucił do dołu razem z wyszywanymi „rusznykami”, które w listopadzie ub. roku na pomniku oraz pobliskich drzewach zawiązali proukraińscy aktywiści na znak oddania czci zmarłym . W lutym br. na mogile bojowników OUN-UPA pojawiła się nowa tablica z tzw. prawosławnym krzyżem oraz napisem „ŚP / Obywatele Polski narodowości ukraińskiej polegli w walce z NKWD 2/3 marca 1945 / Wieczna im pamięć”.
Czyn ten z oburzeniem skomentowano na ukraińskim portalu vgolos.com.ua , sympatyzującym z nacjonalistyczną partią „Swoboda”. Publicysta portalu Wasyl Serpeń w artykule pt. „Jak mamy żyć z Polakami w pokoju” określił go mianem „bluźnierstwa”. Skrytykował nazywanie upowców „obywatelami Polski”:
„(…) to nie tylko kłamstwo, ale i bluźnierstwo przeciwko pamięci poległych, ponieważ bojownicy UPA i OUN w żaden sposób nie uważali się za obywateli Polski, przeciwko władzy której walczyli. Nawet z prawnego punktu widzenia takie sformułowanie jest niepoprawne, ponieważ II Rzeczpospolita oficjalnie od 1939 roku nie istniała, a ludność zachodnioukraińskich ziem etnicznych w latach 1941–1945 miała paszporty albo ZSRR albo Niemiec”.
Przeczytaj: Ukraiński IPN krytykuje Polskę ws. pomników podając zmanipulowane informacje [ GRAFIKA]
Przypomnijmy, że odnowienie pomnika w Monastyrzu przez stronę polską zapowiedział podczas niedawnej wizyty w Polsce prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski .