„Pożyteczni idioci”, „klakierzy wypuszczani przez PiS”, „zakłamana opcja” – tak kilka dni temu w rozmowie z Fakt24 politycy PO nazywali ludzi, którzy drążą temat afery reprywatyzacyjnej w Warszawie i krytykują Hannę Gronkiewicz-Waltz za zaniedbania w tej sprawie oraz ciche przyzwolenie na handel roszczeniami.
Nasi rozmówcy mieli na myśli ruchy miejskie, na czele ze stowarzyszeniem „Miasto Jest Nasze”. Dziś Platforma idzie o krok dalej i zapowiada: „obronimy Warszawę przed bolszewikami!”
Środa, zamknięte spotkanie działaczy PO. Temat: sytuacja partii w kontekście afery związanej z handlem nieruchomościami w Warszawie. Cytowany przez Newsweek.pl Sławomir Neumann, szef klubu PO, wypala: – PO będzie bronić Warszawy przed bolszewikami! I nie chodzi tylko o PiS, ale także o ruchy miejskie, Nowoczesną i parę innych podmiotów, które chcą głowy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Chcą rozbicia Platformy!
Polityk czuje się pewnie, bo chwilę później idzie w jeszcze bardziej groteskowe analogie i porównania: – Czy to będzie Westerplatte, będziemy się bić do ostatniej kropli krwi i przegramy? Czy raczej bitwa warszawska: wlejemy tym bolszewikom? Lać się zawsze trzeba. Lepiej wygrać bitwę warszawską niż polec na Westerplatte! – mobilizuje Neumann działaczy PO.
Głos zabiera także sam przewodniczący Platformy. Grzegorz Schetyna – jak relacjonuje Newsweek.pl – ma przekonywać: – To będzie bardzo twardy bój. Kluczowy dla następnych lat. Od jego wyniku zależy to, jak się zakończą wybory samorządowe i parlamentarne. Jesteśmy obiektem hejtu politycznego i personalnego. Oni chcą nam zaszkodzić!
Oni, czyli „klakierzy PiS” – jak nazywają w rozmowie z nami czołowych działaczy ruchów miejskich politycy PO. Aktywiści ze stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze” – wedle opinii działaczy formacji Schetyny – mają być „pożytecznymi idiotami” partii Kaczyńskiego. Takie określenie padało z ust ludzi warszawskiej PO, z którymi rozmawialiśmy po ostatnim posiedzeniu klubu Platformy.
– PiS działa w oparciu o klakierów, którzy są wypuszczani przez tę partię – tłumaczy nam polityk PO. Dopytywany, kogo konkretnie ma na myśli, znany parlamentarzysta przywołuje nazwisko lidera stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”. – Postać Janka Śpiewaka nie jest jasna. Wciągnął oprócz siebie troje radnych do Śródmieścia, postawił na początku warunek, że chce być burmistrzem dzielnicy. Na to nie zgodziła się Platforma. Doprowadziło to do jego odejścia i kłótni z jego trzema radnymi. Dzisiaj to oni są filarem koalicji PiS i ruchów miejskich. I Śpiewak jest za to odpowiedzialny – tłumaczy i nazywa stowarzyszenie mianem „pożytecznych idiotów Kaczyńskiego”.
– Oni przygotowują grunt pod referendum i pod nowego pisowskiego komisarza. To typ ruchu miejskiego, który jest zakłamaną opcją. Tak, jak zakłamany jest Piotr Guział, który jednego dnia organizuje obchody smoleńskie, a drugiego paraduje z tęczowymi flagami. Tak, to klakierzy PiS, zupełnie bez wiarygodności – twierdzi nasz rozmówca.
MICHAŁ WRÓBLEWSKI/NEWSWEEK.PL