Bezpośrednią winę za Brexit ponosi Donald Tusk. Powinien zniknąć z europejskiej polityki – grzmiał kilka dni temu Jarosław Kaczyński (67 l.). PiS chciało doprowadzić do dymisji szefa Rady Europejskiej, ale przeliczyło się.
Bo pozycja Tuska w Brukseli rośnie i to on prawdopodobnie poprowadzi negocjacje z Brytyjczykami w sprawie opuszczenia przez ich kraj UE!
Zmiany władz Unii po Brexicie był jednym z postulatów, z którymi polska delegacja jechała we wtorek na szczyt do Brukseli. Tak przynajmniej zapowiadał szef MSZ Witold Waszczykowski (59 l.). Politycy PiS chcieli przekonywać europejskich polityków, by ci zmusili Tuska do złożenia dymisji. Tyle że podczas szczytu nasza delegacja tego postulatu nawet nie zgłosiła! – Tak naprawdę poza apelowaniem w mediach nic nie możemy zrobić – powiedział nam nieoficjalnie jeden z polityków PiS i przyznał, że poparcia dla takich propozycji w UE nie ma.
– Nikt nie potraktowałby ich poważnie. Dobrze, że premier Szydło nie wystąpiła z tym, czy z propozycjami renegocjacji traktatu – powiedział Faktowi wiceszef PO Tomasz Siemoniak (49l.). – Czasem milczenie jest złotem – dodał.
Dlaczego PiS odpuściło Tuskowi? Jak nieoficjalnie dowiedział się Fakt, rozważana jest opcja, aby to właśnie on prowadził negocjacje z Wielką Brytanią w sprawie wyjścia z Unii. – Padła taka propozycja. Kilku poważnych graczy jest za takim rozwiązaniem – powiedział nam jeden z ważnych europosłów. Wcześniej mówiło się, że to przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker (62l.) będzie za to odpowiedzialny.
– Donald Tusk staje teraz przed próbą swojego życia. Mam nadzieję, że w dużej mierze od niego będzie zależało to, jakie będzie stanowisko instytucji unijnych w sprawie Brexitu – powiedział wczoraj w TVN24 wicepremier Jarosław Gowin (55 l.). I pewnie dlatego rządzący przestali mówić o dymisji Tuska. Na razie. W przyszłym roku kończy się kadencja Tuska. A bez poparcia rządu nie ma szans na ponowny wybór.
FAKT.PL