Priorytety niemieckiej prezydencji w Radzie Europejskiej: superpaństwo i walka z „rasizmem”

Są rzeczy ważne i ważniejsze. Niemcy nakreśliły postępowy plan na swoją prezydencję w Radzie Europejskiej.

Wśród priorytetów znalazły się praworządność oraz walka z rasizmem i dezinformacją. W rozmowie z dziennikarzami kanclerz Angela Merkel podkreślała, że przed Unią stoją trudne wyzwania. Remedium na nie ma być stworzenie państwa europejskiego.

W poniedziałek 6 lipca odbyło się spotkanie ministrów sprawiedliwości państw członkowskich. Szefowa niemieckiego resortu Christine Lambrecht podczas wideokonferencji rozmawiała ze swoimi odpowiednikami o tym, jak chronić praworządność – także w czasach zarazy.

Później, podczas konferencji prasowej zaznaczyła, że podjęte przez państwa członkowskie środki ochronne „nie mogą ograniczać swobód obywatelskich choćby przez jeden dzień dłużej niż to jest absolutnie konieczne”.

Niebezpieczna krytyka

Ponadto ministrowie osiągnęli porozumienie w kwestii walki z „mową nienawiści” i dezinformacją w Internecie. Polityków szczególnie zaniepokoiły „teorie spiskowe”. Stwierdzili, że niezbędne są dalsze wysiłki w zakresie ich zwalczania. Do tej pory bowiem Komisja Europejska zostawiała platformom internetowym wolną rękę. Istnieje bowiem dobrowolny „kodeks postępowania”, dotyczący usuwania nielegalnych treści.

Jednak jest on prawnie wiążący tylko dla tych, którzy go podpisali. KE chciała bowiem uniknąć oskarżeń, że postępuje jak „komisja prawdy” – jak stwierdziła Vera Jourova.

Lambrecht przekazała jednak, że ministrowie państw członkowskich zgodnie twierdzą, iż „samo dobrowolne zaangażowanie nie wystarczy”.

– Podejmiemy dalsze kroki w kierunku wyraźnych zobowiązań platform – oświadczyła.

– To, co już podlega karze w formie analogowej, musi również być możliwe w formie cyfrowej – dodała.

Ministrów zaniepokoiło zwłaszcza krytyczne stanowisko medyków wobec władz i krytyka sposobu walki z pandemią. Eurokraci obawiają się rozprzestrzeniających się „pogłosek, teorii spiskowych i dezinformacji” oraz „zniekształcenia faktów na temat wirusa”. Ich zdaniem może to „stanowić zagrożenie” m.in. dla „fundamentów demokratycznego dyskursu i debaty”. Właśnie dlatego w ocenie polityków konieczne jest „zwalczanie mowy nienawiści w Internecie, fałszywych wiadomości i dezinformacji”.

Co więcej, pod koniec tego roku ma się pojawić plan działania na rzecz demokracji. Zawarta w nim będzie m.in. definicja dezinformacji.

Walka z „rasizmem”

Niemcy chcą też położyć nacisk na walkę z rasizmem poprzez wzmocnienie ochrony ofiar dyskryminacji rasowej tak, by wszyscy mogli w pełni korzystać ze swoich praw. Wrogość wobec mniejszości miała bowiem rzekomo wzrosnąć w czasie pandemii.

– W końcu rosnąca agitacja jest ściśle związana z rasizmem strukturalnym – oceniła Jourova.

Państwa członkowskie mają brać przykład z Niemiec, w których funkcjonuje już ustawa antydyskryminacyjna. Poza poprawą ochrony ofiar ma ona także ułatwić gromadzenie danych i dowodów na domniemane przestępstwa. Rezultatem wprowadzenia tej ustawy w RFN była m.in. decyzja szefa niemieckiego MSW, Horsta Seehofera, który zakazał przeprowadzania badań na temat profilowania rasowego w policji.

Europejskie superpaństwo

Ponadto Merkel zapowiedziała takie zmiany traktatowe, które pozwolą na wprowadzanie i podnoszenie podatków na szczeblu unijnym. Docelowo chce także zmienić podstawowe aspekty zarządzania wspólnym budżetem. Kolejnym celem niemieckiej kanclerz jest pogłębienie „integracji”. Jej zdaniem, „bez wątpienia prawo europejskie ma pierwszeństwo przed prawem krajowym.”

– Istota Unii Europejskiej polega na przekazywaniu uprawnień przez państwa członkowskie – podkreśliła.

Jak dodała, czasem może dochodzić do tarcia na pograniczu między obszarami jurysdykcji prawa krajowego a europejskiego. Może to wystąpić szczególnie wtedy, gdy poziom europejski określa swoje granice szerzej, niż np. parlament krajowy.

EURACTTIV.COM / BMJV.DE / THEGUARDIAN.COM

Więcej postów