Pentagon zebrał w czwartek 3000 żołnierzy, aby ewakuować personel ambasady USA z Kabulu – poinformował portal USA Today. Rzecznik Pentagonu John Kirby określił misję batalionów piechoty jako tymczasową i ograniczoną.
Jak poinformował portal USA Today Pentagon wysłał w czwartek 3000 żołnierzy, aby ewakuować personel ambasady USA z Kabulu. Departament Stanu ostrzegł wszystkich Amerykanów, aby natychmiast opuścili Afganistan i podał, że ambasada ma bardzo ograniczone możliwości udzielenia pomocy.
Rzecznik Pentagonu John Kirby określił misję batalionów piechoty jako tymczasową i ograniczoną. Powiedział, że warunki bezpieczeństwa w Kabulu gwałtownie się pogorszyły, ale ambasada pozostanie otwarta.
Powiedział, że kolejne tysiąc żołnierzy zostanie wysłanych do Kataru, aby pomóc w przetwarzaniu Afgańczyków ze specjalnymi wizami imigracyjnymi, którzy uciekają z kraju. Dodatkowe siły w liczbie około 3500 z Fort Bragg zostaną przetransportowane ze Stanów Zjednoczonych na Bliski Wschód, aby stać w pogotowiu w razie potrzeby. „Zobaczymy później jakie będą potrzeby” – powiedział Kirby.
Prezydent Joe Biden nakazał wycofanie wszystkich oddziałów bojowych z Afganistanu. Wojska amerykańskie przebywają w Afganistanie od 2001 roku, kiedy obaliły rząd talibów po atakach terrorystycznych z 11 września. Pentagon wydał ponad 80 miliardów dolarów na szkolenie i wyposażenie sił afgańskich w ciągu ostatnich 20 lat.
Oczekuje się, że ewakuacja personelu cywilnego zostanie zakończona do 31 sierpnia, tego samego dnia, w którym ma się zakończyć obecność wojskowa USA. Pentagon planuje wysłać samoloty wojskowe do transportu cywilów z Afganistanu, powiedział Kirby. Kirby powiedział, że 3000 żołnierzy zmierzających do Kabulu składa się z dwóch batalionów piechoty morskiej i jednego piechoty. Będą uzbrojeni i będą mieli prawo się bronić.
Zobacz też: Słynny afgański dowódca dostał się do niewoli talibów
Jak informowaliśmy , w czwartkowym wywiadzie dla niemieckich mediów Egon Ramms, emerytowany niemiecki generał powiedział, że jest „zdumiony” szybkimi postępami talibów w Afganistanie, jednocześnie zakwestionował skuteczność sił rządowych. Były wysoki rangą dowódca NATO w Afganistanie wyraził swoje zdziwienie szybkością posuwania się talibów.
Egon Ramms, niemiecki generał w stanie spoczynku, był dowódcą Sił Sojuszniczych w latach 2007-2010. Był odpowiedzialny za nadzorowanie prowadzonej przez NATO misji Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie.
„Talibowie posuwają się do przodu w bardzo, bardzo szybki sposób, co, jak mówię, jest dla mnie zdumiewające” – powiedział Ramms. Mówił, że był zaskoczony decyzją prezydenta USA Joe Bidena o zakończeniu wycofywania wojsk USA do końca sierpnia i powiedział, że szybkość tego wyjazdu rodzi szereg pytań dotyczących odpowiedzialności NATO.
Nazywając to „błędem”, Ramms powiedział, że wycofanie było porównywalne z redukcją wojsk, które ogłoszono, gdy przechodził na emeryturę w 2010 roku. „W 2010 roku rozmawialiśmy o przesunięciu i uspokojeniu misji ISAF – że to nadchodziło zbyt szybko”.
Ramms jest też zadziwony, dlaczego siły afgańskie nie postawiły silniejszego oporu. „Wyszkoliliśmy Afgańską Armię Narodową, a Amerykanie szczególnie dobrze ją wyposażyli. Więc z tego punktu widzenia mam pytanie, co teraz robi afgańska armia?” Generał w stanie spoczynku powiedział, że były to setki tysięcy zahartowanych w boju żołnierzy afgańskich, którzy szkolili się pod dowództwem Amerykanów i Niemców, i zastanawiał się, gdzie oni są. „Co ci starzy żołnierze, około 200 000, robi teraz ze sprzętem i szkoleniem, które otrzymali od Amerykanów, od Niemców do innych narodów w minionych okresach?”
Kresy.pl/USA Today