Po artykule o skandalicznej decyzji sądu w Łodzi, który samotnie wychowującemu ojcu chciał odebrać sześcioro dzieci, Ministerstwo Sprawiedliwości wstrzymało jej wykonanie. Na wieść o tym Wojciech Kabza popłakał się z radości.
Wczoraj o godz. 12 pracownicy sądu w towarzystwie policjantów mieli pojawić się pod drzwiami mieszkania mężczyzny i zabrać stamtąd 2-letnich bliźniaków Wiktorię i Wiktora, Antosia, Natalkę, Janka i Błażeja. Dzieci miały trafić do pogotowia opiekuńczego. To efekt decyzji sędzi Krystyny Gajdzińskiej-Modro z Wydziału Rodzinnego przy Sądzie Rejonowym w Łodzi, która uznała, że pan Wojciech nie ma warunków mieszkaniowych, by zajmować się swoimi pociechami. Mężczyzna wychowuje je samotnie, odkąd w czerwcu odeszła od niego jego partnerka i matka dzieci.
Osamotniony ojciec ma jednak stałą pracę i perspektywy na większe lokum. Murem stanęli za nim pracownicy miejskiego ośrodka pomocy społecznej, którzy opiekują się rodziną. Sprawę opisał też „Super Express”.
Wczoraj od rana w mieszkaniu pana Wojciecha przewijał się tłum urzędników z Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, MOPS-u i sądu.
Po kilku godzinach niepewności Wojciech Kabza odetchnął. Gdy dowiedział się, że decyzja o odebraniu mu dzieci została zawieszona, ze wzruszenia się popłakał. – Nie wyobrażam sobie życia bez jednego z moich dzieci, a co dopiero bez wszystkich – mówił.
Mikołaj Pawlak z Ministerstwa Sprawiedliwości tłumaczył: – Pan Wojciech jest już reprezentowany przez pełnomocnika, który złożył właśnie w sądzie wniosek o to, by w ramach samokontroli tenże sąd zmienił swoją decyzję.
– Nie wiem, czym kierował się sąd. Nie prosił nas o opinię o tej rodzinie. A pan Wojciech z naszą pomocą radzi sobie bardzo dobrze. Ma pracę, dba o dzieci, kocha je, one go kochają. Również szkoła wystawiła pozytywną opinię. Dzieci są dobrze ubrane, uczą się na miarę możliwości, zawsze mają drugie śniadanie. Wykonaliśmy z tą rodziną mnóstwo pracy. Gdyby dzieci zostały odebrane, poszłaby ona na marne – mówi Anna Marynowska z MOPS w Łodzi.
Pracownicy MOPS chcą też, by świadczenie 500 plus, które formalnie przysługiwało matce dzieci i zostało zawieszone, gdy kobieta opuściła rodzinę, trafiło teraz do pana Wojciecha.
„SUPER EXPRESS”
Kiedy Wa??sa naklepa? dzieci, jak prawdziwy rozp?odowiec, to Kiszczak nie zbiera? mu pomiotów, ale kaza? w s?siednich dwóch mieszkaniach powybija? drzwi i z trzech mieszka? zrobi? jedno, a na dodatek, zdradza? mu numery totolotka, a teraz po – Kiszczakowe s?downictwo ka?e zabiera? dzieci, paranoja. To s?downictwo, czas wys?a? do lasu na grzyby.