Jako słaba jest odbierana przez swoich przeciwników i wrogów, którzy używają poprawności politycznej i wolności do realizacji własnych celów, także tu w Europie jak i wobec niej.
Nie raz już byliśmy świadkami, jak politycy z innych kulturowo państw, odżegnujących się od europejskich wartości, pouczali Europę, albo apelowali, żeby ich nie pouczać, bo nie akceptują światopoglądu „zgniłego Zachodu”, chociaż akceptują jego technologię, przedmioty luksusowe, broń i bankowość gwarantującą atawistyczną chciwość.
Jednakże to nie wrogowie zewnętrzni są najgroźniejsi. Największym problemem są wewnętrzni rzecznicy różnych słuszności, którzy poprzez wymuszanie afirmacji dla mniejszości w zachodnich społeczeństwach i systemach prawnych – otwarli drogę, dla wrogów wolności, pluralizmu i demokracji, którzy pod płaszczykiem półsłówek, milczenia i grzeczności przemycili do europejskiej normalności wartości, które należy traktować, jako kulturowo-cywilizacyjnego raka.
Niestety jednak forma przerosła treść, poprawność polityczna będąca jednym z instrumentów władzy neoliberalnego establishmentu nad współczesnym społeczeństwem, okazała się mieczem obosiecznym, czy też raczej ładunkiem atomowym z opóźnionym zapłonem. Jak na razie nasze społeczeństwa są z jednej strony duszone przez śmiertelny ucisk poprawności politycznej, a z drugiej strony – już zaczynają być rozbierane podstawy wolności i demokracji oraz społeczeństwa demokratycznego i jego emanacji – państwa wolnych i równych ludzi, przez tych, którzy cynicznie i podstępnie wykorzystując i zasłaniając się poprawnością, działają na rzecz własnych wizji i własnych celów – często sprzecznych z państwem demokratycznym. W konsekwencji, jak ci ludzie osiągną większość, nie będzie miejsca dla żadnej poprawności politycznej w obecnym kształcie, albowiem zostanie ona redefiniowana na rzecz ochrony nowego porządku, a nie pluralizmu.
Przykładowo w Niemczech zdarzyły się przypadki otrzymania przez ludzi, którzy w mediach społecznościowych wyrazili się inaczej, niż wymaga tego poprawność polityczna na temat nielegalnych inno-kulturowych imigrantów – mandatów nawet po 1200 Euro! Wcześniej w Dreźnie i innych miejscach Saksonii, Policja karała mandatami ludzi, którzy mieli w samochodach niemieckie flagi, ponieważ uznawano, że jadą na demonstracje przeciwko nielegalnym inno-kulturowym imigrantom. Jeszcze ciekawsze są inne mechanizmy, przykładowo niektóre instytucje europejskie, mają dyżurnych propagandystów pilnujących ich kanałów w mediach społecznościowych, gdzie opublikowanie swojego poglądu na sprawy dotyczące polityki migracyjnej Unii – innego od linii objętej w zakresie poprawności politycznej unijnych instytucji jest natychmiast atakowane licznymi komentarzami. Ich treść bywa najdelikatniej mówiąc w wielu przypadkach szablonową papką.
Uwaga, nikt tutaj nie przeciwstawia się takim zagadnieniom jak np. walka z mową nienawiści, czy też ksenofobią, rasizmem i innego rodzaju przejawami m.in. zwyrodnień intelektualnych. Problemem jest to, jakie są zakresy definicyjne tych pojęć, obecnie można mieć bardzo poważne zastrzeżenia właśnie wobec tych definicji, albowiem one w praktyce funkcjonowania na gruncie prawnym i ostracyzmu publicznego prowadzonego przez media, są zbyt ostro nastawione przeciwko wolności jednostek. Nie ma, bowiem czegoś takiego jak wolność i równość, czy pluralizm, jeżeli nie będzie chroniona wolności jednostki – to jest dla nas i powinno być najważniejsze. Wszyscy, którzy nie akceptuj wolności jednostki, są tak naprawdę wrogami wolności, ponieważ chcą zawładnąć możliwością swobodnego i wolnego myślenia przez ludzi, wolnego od strachu przed konsekwencjami wyrażanej retoryki.
Unia Europejska jest n tyle silną organizacją, że może i powinna narzucać swoje wymogi kulturowo-cywilizacyjne każdemu, kto do niej przyjeżdża, nawet okresowo. Jeżeli nie akceptujesz praw człowieka, praw kobiet, praw mniejszości np. LGBTQ, jak również praw wspólnot religijnych – to nie masz czego szukać w Europie. Trzeba to wyraźnie i jednoznacznie powiedzieć, zadekretować i wprowadzić do prawodawstwa wszystkich krajów, wymuszając uznanie dla praw podstawowych (jest Karta Praw Podstawowych), w modelach oświatowo-edukacyjnych a także w konsekwencji nawet na wspólnotach religijnych. Właśnie w imię wolności, dla wolności i jej zagwarantowania dla przyszłych pokoleń. Wymaga to jednak po pierwsze wyobraźni, po drugie uporządkowania kwestii zasadniczych, a po trzecie po prostu uczciwości. Hipokryzja nie pokona wolności, nie można na to pozwolić.
OBSERWATORPOLITYCZNY.PL