Uzbroją nas Amerykanie?

Po szczycie NATO zanosi się na mocny zwrot ku amerykańskiemu przemysłowi obronnemu. Polska Grupa Zbrojeniowa już podpisała listy intencyjne z Raytheonem i Sikorskym, producentem śmigłowców.

 Gdy prezydent Barack Obama wjeżdżał do Warszawy, przy lotnisku Okęcie witały go olbrzymie billboardy Raytheona – producenta rakiet Patriot, jednego z najważniejszych uczestników przetargu na program obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej „Wisła”.

Przed samym szczytem NATO min. Antoni Macierewicz komentując podpisany list intencyjny między Polską Grupą Zbrojeniową a amerykańskim potentatem, stwierdził, że to Raytheon oraz rząd USA będą najprawdopodobniej uczestniczyły w budowie polskiej tarczy antyrakietowej.

Nie wiadomo, na ile tego rodzaju deklaracje miały osłabić ewentualną krytykę stanu demokracji w Polsce ze strony prezydenta Obamy i na ile wzmocnić determinację amerykańskiej administracji do rozlokowania w naszym kraju grupy batalionowej NATO pod amerykańskim dowództwem.

MON nie zawraca „Wisły”

Ta deklaracja jest jednak istotnym zwrotem w retoryce ministra Macierewicza. W listopadzie 2015 roku na posiedzeniu sejmowej komisji obrony twierdził, że „kontrakt na program » Wisła «nie istnieje”, sam program jest wielokrotnie droższy, niż zakładano, oraz że ktoś chciał wprowadzić w błąd prezydenta Komorowskiego (choć kontrakt ma być podpisany dopiero w 2017 roku).

Przypomnijmy: w maju 2015 roku prezydent Komorowski ogłosił, że Polska będzie negocjować z rządem USA kontrakt na program „Wisła” (w grę wchodził wówczas Raytheon), a w przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy wybrano śmigłowiec Caracal, produkcji francuskiego Airbusa, który miał inwestować w zakłady WZL 1 w Łodzi.

Teraz MON w przypadku przetargu na obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową wartego ok. 26 mld zł zdaje się wracać w koleiny wyznaczone przez poprzedni rząd.

Co się zmieniło? Jak zaznacza Macierewicz, zmianą jest obietnica Amerykanów, że połowa produkcji zostanie umieszczona w polskim przemyśle obronnym. Trudno uznać to za coś nowego, skoro już w 2014 roku Raytheon obiecywał współpracę z Polską w produkcji towarzyszącego patriotom radaru 360 stopni oraz w konstrukcji pocisku „low cost” – na polski rynek i na eksport.

Black Hawk zadziobie Caracala?

Widać też zmiany kierunku w programie śmigłowcowym. Na ćwiczeniach Anakonda 16 zaprezentowano śmigłowiec Black Hawk przygotowany na potrzeby polskiej armii przez PZL Mielec, których Sikorsky jest właścicielem. Już po szczycie NATO, jak poinformował serwis Defence24, 12 lipca został podpisany list intencyjny o współpracy PGZ z Sikorsky Aircraft (te zakłady należą do Lockheed Martin z USA).

W zawieszeniu pozostaje pytanie, jak ma się to porozumienie do rozmów z Francuzami (ostatecznie o ofercie na Caracala miało się wypowiedzieć Ministerstwo Rozwoju po negocjacjach offsetowych), ale już wcześniej min. Macierewicz deklarował, że przetarg został przeprowadzony z naruszeniem prawa i szkodą dla polskiego przemysłu obronnego.

Do tego dochodzi kolejny przetarg na śmigłowiec szturmowy i tu faworytami są również Amerykanie – konsorcjum Boeing (z którym PGZ list intencyjny o współpracy podpisał w maju) i Bell – producenci AH-64 Apache i AH-1Z Viper.

Potrzeba 3 proc. z budżetu?

Po wyborach nowa ekipa w MON zakwestionowała cały Program Modernizacji Sił Zbrojnych przygotowany przez PO, zakładający 14 priorytetów modernizacji do 2022 r. na kwotę ok. 130 mld zł. Wiceminister Bartosz Kownacki twierdził wręcz, że program nie bilansuje się finansowo. Resort kilkakrotnie deklarował, że „niebawem” przedstawi swoje propozycje. Najnowszy termin to 20 lipca na posiedzeniu komisji obrony narodowej.

Dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański stwierdził, że absolutnym priorytetem jest obrona przeciwlotnicza, okręty podwodne (kończy się możliwość użytkowania przestarzałych okrętów klasy Kobben) oraz śmigłowców uderzeniowych (do rosyjskich Mi-24 brakuje części z powodu embarga). Nie wiadomo, w jaki sposób MON zamierza je sfinansować, skoro miało brakować na te programy pieniędzy. Ostatnio min. Macierewicz stwierdził, że Polska powinna wydawać na obronę 3 proc. PKB (obecnie wydaje 2 proc. PKB, czyli około 35 mld zł).

PAWEŁ WROŃSKI

Więcej postów