Nieloty Macierewicza. Jak były szef MON kupował drony dla polskiej armii

Antoni Macierewicz odniósł się do jednego z wątków afery mailowej. Były szef MON został zapytany o krytyczny pod adresem resortu mail, której autorem ma być Michał Dworczyk. – Ja w żadnym wypadku ani pana Dworczyka, ani nikogo innego nie mam zamiaru krytykować – powiedział Macierewicz.

O maila, który Michał Dworczyk miał wysłać do Mateusza Morawieckiego, Antoni Macierewicz został zapytany przez sejmowego korespondenta TVN24. Były szef MON i wiceprezes PiS odpowiedział, że wiadomości nie czytał. Odniósł się za to do zakupów dronów, o których miał pisać szef KPRM do premiera.

Afera mailowa. Macierewicz: Nie mam zamiaru pana Dworczyka krytykować

– Mówi pan o zakupie tysiąca dronów bojowych, tak? Warmate, które załatwiłem w 2017 roku? Uważam, że to była bardzo słuszna decyzja i bardzo się z tego cieszę – mówił w Sejmie Macierewicz. – Niestety zostało, tak powiem, przyjętych po moim odejściu tylko 100 tych dronów. Nie wiem, dlaczego zrezygnowano z dalszego zakupu – stwierdził.

Dopytywany, czy jego następcy popełnili błąd, odpowiedział: – W żadnym wypadku. Ja w żadnym wypadku ani pana Dworczyka, ani nikogo innego nie mam zamiaru krytykować.

W środę opisaliśmy kolejną odsłonę tzw. afery mailowej. W wiadomościach Michał Dworczyk, który przez kilka miesięcy 2017 roku był wiceministrem obrony narodowej, krytykował zakupy dokonywane przez resort. „(…) Najgorsze jest to, że niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem różne ciemne interesy, są zawsze podlewane w MON, PGZ i u nas w polityce – obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów” – miał pisać szef KPRM w 2019 roku. 

Dworczyk miał pisać o „wywalaniu dziesiątków milionów złotych”

Jak czytamy w dalszej części wiadomości, chodzi m.in. o stwierdzenia takie jak „dobro Sił Zbrojnych” i „przyszłość polskiego przemysłu”. „Tak naprawdę wywalamy dziesiątki milionów w błoto lub zgadzamy się na rozkradanie środków budżetowych. Jeden przykład jak wyglądają zakupy w wojsku. W 2017 roku zablokowałem podpisanie wielomilionowego kontraktu na drony uderzeniowe z PGZ, narażając się na złość Kownackiego i Macierewicza” – napisano. Dworczyk miał stwierdzić w wiadomości, że „zażądał testów porównawczych z Warmetami – produktem WB Electronics”. „Okazało się, wiem, że trudno w to uwierzyć, że drony PGZ istnieją wyłącznie w fazie wstępnych prototypów. Najpierw trzeba było czekać, aby skonstruowali trzy sztuki, a potem okazało się to totalną klęską – testy na poligonie w Zielonce. Nie mogły trafić w cel lub nie wybuchały. Natomiast testy Warmetów wyszły świetnie. To wprowadziło wszystkich w konsternację, ale i tak zakup A. Macierewicz zablokował – 'bo nie będzie kupował od prywaciarza'” – czytamy. I dalej: „Dopiero późną jesienią, jak media zaczęły obśmiewać go, że drony, które zapowiadał, to kolejna niespełniona obietnica – na szybko kazał kupić 100 sztuk”. 

gazeta.pl

Więcej postów