Polityczni sojusznicy kanclerz Angeli Merkel oskarżyli ją o to, że to przez prowadzoną przez nią politykę, ponieśli klęskę w wyborach w Mecklenburgii-Pomorzu Zachodnim. Jako główną przyczynę klęski wskazali jej stosunek do kryzysu uchodźczego.
W niedzielnych wyborach ugrupowanie kanclerz Angeli Merkel, CDU, zostało pokonane przez antyislamistyczną partię Alternatywa dla Niemiec (AfD) i to w rodzinnym landzie Merkel, Mecklenburgii-Pomorzu Zachodnim.
CDU uzyskało w głosowaniu zaledwie 19 proc. głosów, co oznacza spadek z poziomu 21 proc. w 2011 roku. Tymczasem AfD, która oparła swoją kampanię o sprzeciw wobec polityki Merkel „otwartych drzwi” dla muzułmańskich imigrantów, uzyskała 21 proc. głosów, przy czym w wyborach w tym landzie startowała po raz pierwszy.
Horst Seehofer, stojący na czele CSU premier landu Bawarii określił tę sytuację jako „wysoce zagrażającą unii”, podkreślając, iż ludzie nie popierają „tej polityki Berlina”. CSU jest stowarzyszona z CDU w niemieckim parlamencie, a jej przedstawiciele nie kryją niepokoju działalnością swojej sojuszniczki.
Zresztą Seehofer od długiego czasu krytykuje politykę uchodźczą Merkel, zauważając, iż poparcie dla jej rządu gwałtownie spada. – Ludzie po prostu nie rozumieją, jak w Niemczech robiona jest polityka – dodał.
Tymczasem wicekanclerz Sigmar Gabriel, lider socjaldemokratów (SPD) również wskazywał na coraz większy rozłam między jego ugrupowaniem a Merkel, oskarżając kanclerz Niemiec i jej partię o zbyt powolne podejmowanie działań w odpowiedzi na kryzys uchodźczy.
– Straciliśmy wiele czasu na niepotrzebne argumenty – powiedział, tłumacząc, iż Merkel jest winna bezmyślnego powtarzania stwierdzeń o tym, że Niemcy sobie poradzą.
Centrolewicowi socjaldemokraci są partnerami Merkel w niemieckim rządzie.
Z kolei szefowa AfD Beatrix von Storch określiła wyniki ostatnich wyborów w Mecklenburgii-Pomorzu Zachodnim jako koniec ery Merkel.
ŹRÓDŁO: PRESS TV