Kibice na całym świecie pasjonowali się powrotem Roberta Lewandowskiego (34 l.) do Monachium. Choć Lewandowski w meczu Bayern – Barcelona (2:0) w Lidze Mistrzów gola nie strzelił, to Jan Tomaszewski (74 l.) jest zadowolony z jego gry. Specjalnie dla „Super Expressu” legendarny bramkarz zdiagnozował, dlaczego piłkarz zmarnował świetne sytuacje do strzelenia gola.
Choć w wielu momentach meczu Barcelona grała świetnie i była nawet lepsza, to wyrachowany Bayern wygrał to spotkanie Ligi Mistrzów 2:0.
– Robert zagrał bardzo dobre spotkanie – podkreśla Tomaszewski. – Wyszło to, co mówiłem przed meczem, że lepszą drużynę ma Bayern. A Barcelona? To nie jest tak, że się kupi 10 najlepszych zawodników i oni od razu tworzą drużynę. Oni muszą ten ten zespół zgrać – zaznacza Tomaszewski, który wie, dlaczego Lewandowski pudłował w świetnych sytuacjach.
Jan Tomaszewski analizuje grę Roberta Lewandowskiego
– Przed tym meczem za dużo było czułości. Z obydwu stron. To moim zdaniem wpłynęło na koncentrację Roberta. On raz, że nie wiedział, jak będzie przywitany, czyli czuł ogromny stres. Po drugie, nie spodobało mi się, jak witał się z przeciwnikami. To moim zdaniem była za bardzo przyjacielska atmosfera. Bo przecież za chwilę mieli się spotkać jako wrogowie – podkreśla.
Zdaniem Tomaszewskiego polski napastnik w tym meczu nie był po prostu sobą. – Sytuacja, którą miał z 11 metrów, odchylił się i huknął ponad bramką, to nie jest podobne do Roberta! On w takich sytuacjach do tej pory wszystko strzelał po dole, a tu piłkę podniósł. Nie było wyrachowanej koncentracji, którą Robert zazwyczaj ma. Był zdenerwowany przez tę sielankę przed meczem – uważa Tomaszewski, który był zachwycony wysokim poziomem spotkania.
– W Polsce nie powinno się takich meczów pokazywać. To powinno być ustawowo zabronione. Jak ja mam potem patrzeć na grę nie powiem kogo, to się odechciewa – łapie się za głowę.
sport.se.pl