Inflacja bije rekordy niespotykane od dwudziestu lat. Dobiła wg GUS do 7,8 proc. i nadal rośnie, co ma swoje przełożenie na coraz szczuplejsze portfele Polaków. Do tego dochodzi Polski Ład, który od stycznia zamiesza sporo, także wśród emerytów i rencistów. Jedni na tym zyskają, bo ich świadczenie nie będzie opodatkowane, co ładnie brzmi PR-owo. Ale jest sporo emerytów, których świadczenie przekracza ponad 4 tysiące zł na rękę i oni na tym bez(ładzie) stracą z powodu … algorytmu. Nie jest to mała grupa wywodząca się m.in. ze służb mundurowych i górników.
Wysoka inflacja oznacza, że w przypadku zarobków na poziomie trzech tysięcy zł na rękę miesięcznie i 36 tysięcy zł rocznie, utrata 8 proc. oznacza ubytek 2880 zł, czyli praktycznie jedną pensję. W przyszłorocznym budżecie państwa, rząd zezwolił na podwyżki dla pracowników sfery budżetowej o 4,4 proc., co nie rekompensuje nawet skutków inflacji. Ale w resortach mundurowych podwyżki mają przekroczyć 600 zł. Należy przypomnieć, że obecnie średnie uposażene żołnierza zawodowego, policjanta czy pogranicznika jest porównywalne i wynosi ok. 6152 zł brutto, czyli podwyżka będzie na poziomie 10 proc. Wzrosty uposażeń są zapowiadane od 1 stycznia 2022 r. W pierwszej kolejności prezydent RP powinien podpisać rozporządzenie ws. nowego wskaźnika wielokrotności kwoty bazowej, który obecnie wynosi 3,811. W służbach MSWiA czy Służbie Więziennej ten wskaźnik ustala rząd. A dopiero później jest publikowana nowa siatka płac., z wyrównaniem od stycznia 2022 r. Należy mieć nadzieję, że tak długo oczekiwana sprawa podwyżej uposażeń żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy zostanie załatwiona w I kw. 2022 r.
Waloryzacja zrekompensuje inflację?
Nieco inne zasady rekompensaty wzrostu cen towarów i usług dotyczą emerytów i rencistów. Są oni pod szczególną ochroną rządzącej koalicji prawicowej, zwłaszcza osoby ze świadczeniem poniżej 2500 zł miesięcznie. Jedno jest pewne. Wysoka inflacja wywinduje emerytury w przyszłym roku. Wszystko przez wskaźnik waloryzacji rent i emerytur, który będzie znacznie wyższy niż przewidywano. Zgodnie z wrześniowymi założeniami rządu na przyszły rok przyjęto go na poziomie 4,89, co oznaczałoby podwyżkę statystycznej emerytury o około 100 zł. Jednak te dane są już nieaktualne. O ile zatem mogą wzrosnąć świadczenia emerytalne?
Warto przypomnieć, że waloryzacja ma charakter mieszany tzn. cenowo-płacowy. Wskaźnik waloryzacji to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o co najmniej 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym. Ostateczny wskaźnik waloryzacji, a co za tym idzie konkretne kwoty podwyżek emerytur, poznamy dopiero na przełomie stycznia i lutego 2022 roku
Jeżeli w grudniu tego roku inflacja dobije do 8 proc. to w całym roku 2021 osiągnie średnią wartość 5 proc., a to oznacza, że waloryzacja emerytur może wynieść nawet ponad 6 proc. Dziennik „Fakt” podaje, że z rządowej kasy może zniknąć w tej sytuacji nawet 16 mld. zł. Średnia emerytura w Polsce, czyli 2576 zł, dzięki waloryzacji na tak wysokim poziomie wzrosłaby w 2022 roku o ok. 150 zł. Emeryci, którzy dziś pobierają 3000 zł mogliby liczyć na „podwyżkę” w kwocie ok. 165 zł.
Emerytury bez podatku
To nie wszystko. Zanim emeryt doczeka się marcowej waloryzacji zetknie się ze styczniowym Polskim Ładem, bardzo korzystnym jednorazowo dla osób z najniższymi świadczeniami. Najważniejsze zmiany to:
• Kwota wolna od podatku – podniesiona do 30 tys. zł ( 2,5 tys. miesięcznie) i ma dotyczyć osób rozliczających się według progresji. Taki wzrost oznacza, że limit dochodów, dla którego obowiązywać będzie najniższa (17 proc.) stawka PIT, zwiększy się z 85 528 zł do 120 000 zł. Dopiero przekroczenie tej kwoty skutkować będzie wejściem w 32 proc. próg podatkowy.
• Brak będzie możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku w wysokości 9 proc. Obecnie możliwe jest odliczenie 7,75 proc. podstawy (co oznacza, że ubezpieczony ponosi faktyczny koszt w wysokości 1,25 proc. podstawy),
• Wprowadzona zostanie emerytura bez podatku do 2,5 tys. zł. Emeryci i renciści o wyższych świadczeniach zapłacą podatek tylko od kwoty przekraczającej 2,5 tys. zł.
Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł od przyszłego roku spowoduje, że wszystkie emerytury i renty zostaną zwolnione z podatku dochodowego do 2500 zł brutto miesięcznie (2088 zł na rękę). Dzięki zmianom jego świadczenie na rękę wzrośnie do 2275 zł, ponieważ nie zapłaci podatku 187 zł miesięcznie, czyli o 9 proc. To 2244 zł rocznie. Ta kwota zaledwie pokryje od stycznia 2022 r. skutki tegorocznej inflacji. Za to przekaz dnia w mediach rządowych będzie informował jakie to będą duże korzyści dla ponad 5 mln emerytów i rencistów. Z wyliczeń ZUS wynika bowiem, że świadczenie w wysokości do 2500 zł miesięcznie pobiera: 3,7 mln emerytów (czyli prawie dwie trzecie ogółu) oraz 1,4 mln rencistów (ok. 75 proc. ogółu).
Straci 600 tysięcy emerytów
Z kolei przy emeryturze w wysokości 3500 zł brutto miesięcznie (42 tys. zł rocznie) w portfelu emeryta ma zostać o 1320 zł więcej w skali roku (110 zł więcej miesięcznie). Ale już z wyliczeń Instytutu Emerytalnego wynika, że na zmianach podatkowych wprowadzonych w ramach Polskiego Ładu stracą emeryci, których świadczenie wynosi 5 tys. zł brutto lub więcej (od 4131 zł netto).
W sumie na zmianie w Polskim Ładzie ma skorzystać aż 90 procent emerytów i rencistów, czyli o ponad 8 milionów osób. Ale ok. 600 tysięcy straci, w tym przede wszystkim oficerowie rezerwy i w stanie spoczynku ze służb mundurowych, górnicy oraz osoby z długim stażem pracy.
Na początek strata jest niewielka (6 zł miesięczne przy świadczeniu w wysokości 5 tys. zł brutto (4131 zł netto). Jednak w przypadku emerytów ze świadczeniami na poziomie 7,5 tys. zł brutto (6178 zł netto) miesięczna strata wyniesie 203 zł, czyli prawie 2,5 tys. zł w ciągu roku, a dla emerytury 10 tysięcznej brutto, strata wyniesie już prawie 400 zł miesięcznie.
Ulga dla klasy średniej nie dla emerytów
Emeryci nie będą mogli skorzystać w dodatkowej ulgi dla tzw. klasy średniej, przeznaczonej wyłącznie pracownikom zatrudnionym na umowę o pracę oraz przedsiębiorcom rozliczającym się według skali podatkowej z przychodami w przedziale od 68 412 zł do 133 692 zł.
Dlaczego tak jest? Z wyjaśnień resortu finansów wynika, że ulgi dla klasy średniej wymagałoby konieczności stworzenia oddzielnego algorytmu i również podjęcia pewnych założeń, które stworzyłoby ten złożony system jeszcze bardziej trudnym i skomplikowanym. Innymi słowy, ministerstwo nie da emerytom żadnej ulgi, bo trzeba by było wprowadzić skomplikowany algorytm. To dziwne, bowiem przy uldze dla pracowników na etacie pojawiły się dwa skomplikowane algorytmy.
To oznacza, że emeryci ze świadczeniem przekraczającym 4 tys. netto, po wysokiej marcowej waloryzacji, będą coraz większej pieniędzy oddawać państwu. Inna sprawa, czy jest to w ogóle zgodne z konstytucją, by emerytura mogła być zmniejszona w wyniku zmian podatkowych. Za to rządowi propagandziści będą przekonywać miliony emerytów i rencistów jak to dobrze się żyje bez podatku i jak wysoką otrzymają waloryzację. Pominą fakt, że wysoka inflacja uderza przede wszystkim w najsłabsze grupy społeczne, o czym przekonają się dopiero po 2-3 latach, czyli … już po wyborach parlamentarnych.