Kłótnia na spotkaniu Strajku Kobiet. Marta Lempart dostała mop i wiadro z napisem „Będziesz sprzątać sama”

W Sztumie, podczas akcji zbierania podpisów pod projektem ustawy dotyczącym liberalizacji prawa aborcyjnego, wraz z działaczkami Strajku Kobiet pojawiła się ich liderka Marta Lempart. W pewnym momencie do kobiet przyszedł mężczyzna z oryginalnym podarunkiem.

Mężczyzna, który z zawodu jest rolnikiem, przyniósł mop i wiadro z napisem „Będziesz sprzątać sama”. – Chodzi o to, żeby ta pani na drugi raz posprzątała swój bałagan – cytuje słowa mężczyzny „Dziennik Bałtycki”.

W ten sposób mężczyzna nawiązał do sytuacji z końcówki listopada, kiedy pod warszawską siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej liderka Strajku Kobiet rozlała czerwoną farbę. Był to protest przeciwko projektowi ustawy o całkowitym zakazie aborcji, który ostatecznie został przez Sejm odrzucony w pierwszym czytaniu.

Incydent ten odbił się bardzo szerokim echem. Na rozlanie farby zareagowała kobieta, która zajmuje się sprzątaniem tego miejsca. – To niech to pani umyje teraz – powiedziała wtedy do Marty Lempart.

Liderka Strajku Kobiet tłumaczyła akcję w Warszawie na nagraniu, które udostępnił portal oko.press.

– To jest tak, że jest pani, która będzie rzeczywiście musiała posprzątać najprawdopodobniej to, co myśmy tutaj zrobili. I to jest zawsze ten dylemat. Że to spada na ludzi takich, którzy rzeczywiście niczemu nie zawinili – mówiła Marta Lempart. – Natomiast walczymy tutaj o takie wartości, że nie ma wyjścia – zaznaczała na nagraniu portalu oko.press.

– Robi bałagan przez cały rok i wyciąga ludzi niepotrzebnie z domu – tak z kolei według „Gazety Wrocławskiej”, działania Marty Lempart komentował w Sztumie mężczyzna, który przyniósł mop i wiadro.

– Komitet ustawy obywatelskiej „Legalna aborcja. Bez kompromisów” został zarejestrowany w Sejmie. Oznacza to, że można, a nawet trzeba zbierać podpisy! – poinformowała Lewica na swojej stronie 2 grudnia.

To właśnie pod tym projektem ustawy, działaczki na rzecz praw kobiet i ich liderka zbierały podpisy w Sztumie 3 grudnia, kiedy przyszedł do nich mężczyzna z mopem i wiadrem.

Dodawał on też, że w czasie największych protestów Strajku Kobiet, on stał po drugiej stronie i rzucano w niego jajkami, gdy „bronił kościoła”. – To jest prezent od kobiet z Ziemi Sztumskiej. Nie ma ich tutaj, bo są w pracy. Wstyd się przyznać, że ja zostałem wydelegowany, a nie kobieta. Chciałem taki prezencik sprawić – cytuje rolnika „Dziennik Bałtycki”.

FAKT.PL

Więcej postów