Na środę 8 grudnia zaplanowano ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w 2021 roku, na którym zostanie podjęty temat podwyżki stóp procentowych. Wszyscy Polacy, już nie tylko ekonomiści, oczekują na tę decyzję. To dlatego, że przełoży się ona nasze portfele, przede wszystkim wysokość rat kredytów hipotecznych. Czego możemy się po niej spodziewać?
Na dwóch ostatnich posiedzeniach Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podwyższyła stopy procentowe. Wpierw podniesiono je z 0,1 do 0,5 procent, a następnie z 0,5 do aż 1,25 proc. Skala tej drugiej podwyżki zaskoczyła ekonomistów. W to, że podwyżki będą nikt nie wątpi. RPP ma do tego duży powód w postaci inflacji. Tempo jej wzrostu jest największe od 20 lat, ostatnie dane GUS mówią już o 7,7 proc. Tym tematem zajął się rząd, który wprowadził tarczę antyinflacyjną. Jej zadaniem jest wsparcie dla gospodarstw domowych, które mogą najbardziej odczuć jej wpływ. Jednak ekonomiści wskazują, że jednocześnie program ten wydłuży okres trwania inflacji. Sam prezes NBP, Adam Glapiński, zmienił zdanie na temat wzrostu cen. Jeszcze niedawno twierdził, że jest on przejściowy, ale ostatnio zmienił zdanie.
– Zmieniam retorykę. Inflacja jest przejściowa, ale w okresie 2 lat, a i to też nie wiadomo, choć to teraz tak widzimy. Inflacja nie jest przejściowa, inflacja jest uciążliwa. Będziemy się starali ją sprowadzić do minimalnych poziomów, ale nie kosztem dużego bezrobocia. Myślę, że nikt nas do tego nie zmusi. Nikt nas nie zmusi, żebyśmy w zasadniczy sposób zwiększyli bezrobocie. Tego nie można Polsce zrobić. A z inflacją sobie damy radę” – powiedział Adam Glapiński 1 grudnia.
Podniesie stóp procentowych przez RPP, co nas czeka?
Podstawowym scenariuszem jest podwyższenie stóp procentowych o 0,5 pkt. procentowego – z 1,25 do 1,75 proc. Tego spodziewają się analitycy. Jednak rada zaskakiwała ostatnio swoimi decyzjami, więc i teraz może być podobnie.
Istnieje możliwość, że rada zdecyduje się na niewielką podwyżkę na poziomie 0,25 pkt. procentowego do 1,5 proc. Taka decyzja oznaczałaby, że RPP bierze pod uwagę czynniki, które mogą obniżyć inflację jak spadek cen ropy, rządową tarczę antyinflacyjną czy niewielkie umocnienie naszej waluty w ostatnim czasie. Taka niewielka podwyżka pokazałby, że RPP trzyma rękę na pulsie, a jednocześnie da jej dalsze pole do działania w przyszłości.