Dziś wieczorem mogą rozstrzygnąć się losy wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Straci stanowisko? Specjalnie w tej sprawie zwołano nadzwyczajne spotkanie klubu parlamentarnego PiS, które odbyć ma się dziś o godzinie 19. – Szef kazał zbadać sprawę – mówi Faktowi jeden z posłów PiS.
Wiele wskazuje na to, że Łukasz Mejza, wiceminister sportu, może pożegnać się ze stanowiskiem. Po doniesieniach medialnych na temat interesów w branży medycznej, którymi miał parać się polityk, zaciska się wokół niego polityczna pętla.
Do posłów PiS rozesłano dziś wiadomość, wzywającą ich na nadzwyczajne posiedzenie klubu, które odbyć ma się o godzinie 19. Skąd taki pośpiech? Otóż jak ustalił Onet, chodzić ma o natychmiastowe zajęcie się sprawą wiceministra sportu, Łukasza Mejzy. Ostatnie medialne doniesienia wskazują, że miał on związek z firmami, których działalność była przynajmniej wątpliwa moralnie.
– Szef kazał zbadać sprawę. Tak, dziś ma być o tym mowa – mówi Faktowi jeden z parlamentarzystów PiS, pytany, czy podczas posiedzenia będzie poruszona sprawa Łukasza Mejzy.
Jak ustalił Onet, Jarosław Kaczyński ma domagać się dymisji polityka Partii Republikańskiej, a odpowiednie dokumenty są już przygotowywane w resorcie sportu. O tym, iż nad Łukaszem Mejzą zbierają się czarne chmury, dawał do zrozumienia dziś Marek Suski.
– My go zaadaptowaliśmy wraz z konserwatystami, którzy są naszym koalicjantem. Oni go zarekomendowali i dawali za niego głowę (…). W dobrej wierze przyjęliśmy, że jest to człowiek godny zaufania – mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Marek Suski.
Awantura zaczęła się od doniesień WP, która ujawniła, że spółka Łukasza Mejzy obiecywała ciężko chorym leczenie w Ameryce Północnej lub wsparcie medyczne po zabiegu. Według Wirtualnej Polski polityk osobiście jeździł i przekonywał rodziców chorych dzieci, że terapia jego firmy je wyleczy.
Spółka ministra miała obiecywać m.in. leczenie w Ameryce Północnej oraz wsparcie medyczne po zabiegu. Zdaniem WP wiceminister wciąż jest jej prezesem. Ponadto spółka miała się też zajmować organizowaniem w Polsce terapii „pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi”. Jest to metoda uznawana przez lekarzy za niebezpieczną.
Wiceminister sportu nie zamierza osobiście zrezygnować ze stanowiska i zapowiedział kroki prawne przeciwko Wirtualnej Polsce.
„Kłamstwa, których dopuścili się dziennikarze, spotkają się to ze stanowczą reakcją z mojej strony – natychmiast po ukazaniu się artykułu podjąłem kroki prawne mające na celu ochronę mojej reputacji. Dzisiejszy artykuł, podobnie jak dwa poprzednie, będzie przedmiotem postępowań sądowych” – broni się wiceszef sportu za pośrednictwem mediów społecznościowych.
źródło: Fakt/Onet/WP
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter