Prof. Jadwiga Staniszkis, socjolog wieszczy, że Jarosław Kaczyński wycofa się z… reformy sądownictwa. – Znam go od wielu lat, od czasów studenckich i widzę po jego twarzy, że próbuje to zrobić. Myślę, że wydarzy się coś, co przywróci niezależność sądom – mówi w rozmowie z Faktem. Pytana o to, kto mógłby zagrozić pozycji prezesa PiS, przewiduje, że może to być Zbigniew Ziobro lub Joachim Brudziński. Jednak w tym drugim widzi największy potencjał: – Jest bardzo dobrze zorganizowany i rozważny, ma mocny charakter.
Agnieszka Szczepańska, Fakt: Komisja Wenecka, ściągnięta do Polski przez marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego z PO, stwierdziła, że nowelizacja ustaw sądowych ograniczy niezależność polskich sądów. PiS jednak broni „ustawy kagańcowej” i irytuje się, że organ doradczy Rady Europy w ogóle nas poucza. Głos zabrał sam Jarosław Kaczyński, mając nadzieję, że ten „zamach na naszą suwerenność zostanie odparty”.
Prof. Jadwiga Staniszkis : Próba zreformowania sądów w wydaniu Prawa i Sprawiedliwości to jeden z największych błędów lidera partii, Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że dostrzega, jak wiele złego zrobił i wycofa się z tej szkodliwej reformy. Znam go od wielu lat, od czasów studenckich i widzę po jego twarzy, że próbuje to zrobić. Myślę, że wydarzy się coś, co przywróci niezależność sądom. Kaczyński chce zatrzymać złe zmiany, nie niszcząc przy tym swojego autorytetu i opinii o tych, którzy są wykonawcami zmian. To dla niego przełomowy moment.
Naprawdę Pani wierzy, że się wycofa z kluczowego projektu?
– Powinien przyznać: zrobiliśmy błąd, powiedzieć, że władza to nie jest koncentracja kontroli, ale niezależność sądów, trójpodział władzy. Szacunek dla demokracji wymaga zrobienia kroku do tyłu i powrotu do rządów prawa,
Ostatnio, przez kłopoty zdrowotne, Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie, jakby się nieco wycofał z życia politycznego. Sporadycznie wypowiada się na bieżące tematy polityczne.
– Gdy upora się z problemem z kolanem, wróci do aktywnej polityki. Na emeryturę jeszcze się nie wybiera, bo polityka to całe jego życie. To człowiek wybitny, ale głęboko nieszczęśliwy. Szkodzą mu traumatyczne przeżycia. Zmarnował swoje możliwości, mógł zrobić więcej dobrych rzeczy. Wpadł w pułapkę rozpaczy i próbuje się z niej wydobyć. Widzę, jak doskwiera mu wewnętrzne załamanie. Nie ma przyjaciół w PiS, nie ma też gdzie odejść. Stracił brata, matkę, kiedyś – narzeczoną. Polityka jest dla niego wszystkim. Ale jest człowiekiem bardzo odpowiedzialnym i dostrzega negatywne skutki swojej władzy, szkodzenia innym. Chciałby to zmienić, nie rozbijając jednocześnie partii. Dlatego proszę go, by nie przenosił złych emocji do polityki.
Kto mógłby w przyszłości zagrozić pozycji Kaczyńskiego? Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro umacnia Solidarną Polskę, ściągając do swoich szeregów młody narybek, m.in. z PiS.
– Ma duże szanse, ale nie wiem, czy byłby dobrym liderem. Jest zbyt nerwowy i nieprzewidywalny.
A wicepremier Jarosław Gowin, który jako lider Porozumienia ma również mocną pozycję w Zjednoczonej Prawicy?
– Pamiętam, że dobrze kierował Wyższą Szkołą Europejską w Krakowie, jest bardziej systematyczny i znacznie bardziej zrównoważony. Niestety nie ma charyzmy, jest zbyt bezbarwny, i niegotowy do stawiania oporu w PiS, dlatego nie widziałabym go na takim stanowisku. Myślę, że najlepszym przywódcą byłby Joachim Brudziński. Jest bardzo dobrze zorganizowany i rozważny, ma mocny charakter i być może w nowym modelu partii byłby bardzo dobry. Był posłuszny Kaczyńskiemu przez wiele lat, zachował wewnętrzny spokój. Nie angażował się bezpośrednio w drastyczną politykę PiS, ale działał w ramach reform instytucji.
Rozmawiała: Agnieszka Szczepańska, Fakt