Ciemną nocą, gdy szpital na gdańskiej Zaspie był pogrążony we śnie, doszło do okrutnej zbrodni. 61-latek, który kilka godzin wcześniej trafił na oddział chorób wewnętrznych, chwycił stojak na kroplówkę i zmasakrował leżącego na łóżku obok 93-latka! Dlaczego zrobił coś tak strasznego?
Inni pacjenci wracający do zdrowia w tym szpitalu są w szoku. Czy jesteśmy tu bezpieczni? Czy możemy spokojnie złożyć głowę do snu po ciężkiej operacji?
Takie pytania na pewno kłębią się w głowach wielu chorych na Zaspie. Inni nie kryją oburzenia.
– Kto normalny robi coś takiego? Ten człowiek nigdy nie powinien być w zwykłym szpitalu. Od razu należało wysłać go do psychiatryka – mówi Włodzimierz Pellowski (44 l.).
Są jednak też tacy, którzy uważają, że nawet najlepsza ochrona nic by tu nie dała.
– Ochroniarze musieliby nas pilnować na każdym oddziale, na każdej sali, to przecież niemożliwe – mówi Maria Różak (64 l.), pacjentka szpitala. 61-letni morderca na szczęście szybko został zatrzymany i trafił do aresztu.
FAKT.PL