Chłopak z Otwocka dopuścił się przerażającego czynu. Młody mężczyzna wepchnął do pralki dwa yorki, po czym włączył maszynę, patrząc na cierpienie i męki zwierzaków. Zwierzęta niestety tego nie przeżyły, a mieszkaniec miejscowości może najbliższe lata spędzić w więzieniu.
Chłopak mieszkający w Otwocku wpadł na niewyobrażalnie okrutny pomysł. Schwytał dwa psy, wrzucił do pralki i z wielką rozkoszą patrzył, jak warczą i nie mogą wydostać się z włączonej maszyny. Po wielogodzinnym praniu zwierzaki niestety nie przeżyły, a ich mordercą zajęła się prokuratura, która sama nie mogła uwierzyć w bezmiar zbrodni.
Chłopak z zimną krwią zabił zwierzęta. Wstrząsające wiadomości z Otwocka
O tym, jak wyglądała zbrodnia, której dopuścił się młody mężczyzna, poinformowała warszawska prokuratura. Słowa śledczych mogą wywoływać ciarki na ciele i nic dziwnego – mało kto jest sobie w stanie wyobrazić, że można się dopuścić tak podłego zachowania względem zwierzątek.
– Mieszkaniec Otwocka wepchnął dwa psy do pralki i włączył ją. Psy zdechły. W dniu 03 grudnia 2019r. mieszkaniec Otwocka umieścił w pralce dwa psy rasy Yorkhire Terrier, a następnie ją uruchomił. Na skutek działania sprawcy yorku zdechły. Prokuratura zleciła przeprowadzenie sekcji zwłok zwierząt – poinformował Marcin Saduś z Prokuratury Warszawa Praga.
Psy nie należały do sprawcy
W ciągu postępowania okazało się, że zabite zwierzaki nie należały do młodego mężczyzny, a były własnością kogoś innego. Jak na razie nie wiadomo, czy morderca zwierząt uprowadził zwierzaki, czy należały one do osoby z jego najbliższego otoczenia. Morderca przyznał się do zarzucanej zbrodni i odpowie za nią przed wymiarem sprawiedliwości.
– Nie był właścicielem psów. Podejrzany nie był w przeszłości karany, jednak leczył się psychiatrycznie. Za czyn zarzucany podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 – mówi przedstawiciel prokuratury Warszawa Praga.
Jorki bardzo ciężko ręcznie prać