Przewodniczący PiS na Pomorzu Janusz Śniadek wstawił się za porucznik stomatolog, która decyzją MON została przeniesiona z Gdyni na stanowisko niemedyczne na drugi koniec Polski. Śniadek zarzuca ministrowi Antoniemu Macierewiczowi podjęcie szkodliwej wizerunkowo decyzji.
Przez dziesięć miesięcy, jakie minęły od momentu ślubowania, poseł Janusz Śniadek nie zgłosił żadnej interpelacji poselskiej, nie wygłosił żadnego oświadczenia, nie zadał też pytania w sprawach bieżących.
Jedno zapytanie
W lipcu do Kancelarii Sejmu wpłynęło natomiast jedno zapytanie jego autorstwa „w sprawie decyzji Ministra Obrony Narodowej”. Śniadka na tyle poruszyła historia pani porucznik J.P. z Komendy Portu Wojennego Gdynia, że publicznie zarzucił ministrowi Macierewiczowi podjęcie „szkodliwej decyzji”.
Uczynił to, mimo że liczy na przychylność Macierewicza w sprawie realizacji przedwyborczej obietnicy PiS na Pomorzu mówiącej o powrocie do Gdyni dowództwa Marynarki Wojennej.
„Do mojego Biura Poselskiego wpłynęła informacja o zdarzeniu, które ma miejsce w Komendzie Portu Wojennego Gdynia. Pani por. J.P. dostała rozkaz nr 1517 Ministra Obrony Narodowej z dnia 15.06.2016 r. dotyczący zwolnienia jej z zajmowanego stanowiska służbowego lekarza stomatologa w Komendzie Portu Wojennego Gdynia i polecenie objęcia stanowiska szefa sekcji planowania w XXIV Polowej Technicznej Bazie Wojsk Łączności w Opolu. Decyzję podpisał dyrektor Departamentu Kadr MON p. Radosław Peterman” – pisze Śniadek w zapytaniu.
Szefem kadr MON Radosław Peterman został kilka miesięcy temu, wcześniej był zastępcą biura lustracyjnego IPN. Miał opinię współpracownika Antoniego Macierewicza, był ekspertem komisji weryfikacyjnej WSI. W 2012 roku „Wyborcza” pisała, że Peterman stoi za lustracją w armii. On sam tłumaczył, że prowadził badania naukowe na temat WSW (Wojskowej Służby Wewnętrznej będącej instytucją kontrwywiadu w latach 1957-1990).
– Poznałem przypadki oficerów wojska z czasów PRL, którzy nie kryli swojej katolickiej wiary i byli gotowi ponieść tego konsekwencje. Można więc było również odmówić współpracy z WSW – mówił wówczas Peterman.
„To bardzo zły sygnał”
Ciekawe, że wątek kontrwywiadu pojawia się też w kontekście przeniesienia pani stomatolog do miasta odległego o 560 km od Gdyni.
„Pani Porucznik jest żoną oficera Marynarki Wojennej w służbie kontrwywiadu oraz matką dwójki nieletnich dzieci (14 i 11 lat). Pomijając zasadność przenoszenia lekarza na stanowisko niemedyczne, powyższa decyzja oznacza dramatyczne rozdzielenie rodziny.
Poza problemem dalszej opieki stomatologicznej dla kadry opisana sytuacja jest faktycznym zaprzeczeniem oficjalnej polityki prorodzinnej polskiego rządu. Polityki, która powinna obowiązywać wszystkie resorty. To bardzo zły sygnał, negatywnie odbierany w środowisku” – ocenia Śniadek w piśmie do Macierewicza.
Rzeczywiście w środowisku żołnierzy Marynarki Wojennej w Gdyni mówi się o tej sprawie. Wielu żołnierzy osobiście znało stomatolog J.P. – Nie znajduję żadnego merytorycznego wytłumaczenia tego przeniesienia. Dlatego nie wykluczam, że jest to forma przymuszenia do odejścia ze służby. Pytanie, czy chodzi o panią porucznik, czy raczej o jej męża – mówi nam anonimowo jeden z żołnierzy.
Swoje pismo do szefa MON poseł Janusz Śniadek kończy pytaniem: „Jakie ważne względy lub racje dotyczące obronności państwa uzasadniają tak szkodliwą wizerunkowo dla Ministerstwa Obrony Narodowej decyzję?”.
Poseł nie dostał jeszcze odpowiedzi. Czekamy na odpowiedź rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, którego poprosiliśmy o ustosunkowanie się zarzutów Janusza Śniadka.
KRZYSZTOF KATKA