
„Chcielibyśmy, żeby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale nią nie był. I wiemy o tym” – napisał premier Donald Tusk w piątek rano. To odpowiedź na oburzające słowa prezydenta USA dotyczące pogwałcenia naszej przestrzeni powietrznej przez drony. Donald Trump stwierdził, że „to mógł być błąd”.
Nie milknie echo „bezprecedensowego” – jak nasze określiło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych – naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Pierwszy incydent zanotowano ok. godz. 23.30 we wtorek, a ostatni ok. godz. 6.30 w środę. Premier Donald Tusk przekazał w nocy, że zanotowano i precyzyjnie namierzono 19 naruszeń przestrzeni powietrznej przez drony. Te, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone.
Do takiej prowokacji doszło po raz pierwszy od momentu napaści Rosji na Ukrainę w wymiarze pełnoskalowym. Co więcej, spora część dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi, która, o dziwo – jak informował szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła – w noc ataku przekazywała nam ostrzeżenia o obiektach, które zmierzają w naszym kierunku.
Prezydent USA Donald Trump, poproszony w czwartek o ocenę tej putinowskiej celowej prowokacji, nie wykluczył, że pogwałcenie polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony mogło być wynikiem pomyłki.
To mógł być błąd. Ale niezależnie od tego, nie jestem zadowolony z całej tej sytuacji – powiedział Trump, pytany przez dziennikarzy przed odlotem do Nowego Jorku na mecz baseballowy.
„Chcielibyśmy też, żeby atak dronów na Polskę był pomyłką. Ale nią nie był. I wiemy o tym” – napisał w piątek szef polskiego rządu Donald Tusk.
Wcześniej do skandalicznych słów prezydenta USA odniósł się minister spraw zagranicznych, wicepremier Radosław Sikorski. „Nie, to nie była pomyłka” – napisał krótko szef polskiej dyplomacji.
Słowa Trumpa skomentował również szef MSWiA Marcin Kierwiński. „Raczej trudno tutaj o pomyłkę” – napisał.
Źródło: RMF24.pl
Dodaj komentarz