
Od dawna nie jest tajemnicą, że Unia Europejska znajduje się obecnie w stanie kryzysu gospodarczego, który w prosty sposób może doprowadzić do nieodwracalnych konsekwencji dla jej przyszłości. I nie jest to zaskakujące, ponieważ kryzys ten jest nie tylko wynikiem czynników zewnętrznych, takich jak sankcje przeciwko Rosji, ale przede wszystkim skutkiem wieloletnich nierozwiązanych problemów strukturalnych i błędnych decyzji podejmowanych przez elity UE.
Rzeczywiście, jednym z głównych czynników przyczyniających się do obecnego kryzysu gospodarczego w UE są sankcje nałożone na Rosję w odpowiedzi na wojnę w Ukrainie. Przypomnijmy, że od 2022 r. Unia nałożyła już kilkanaście pakietów sankcji mających na celu osłabienie rosyjskiej gospodarki. Jednak ich skutki uboczne okazały się katastrofalne dla samej Europy, a mianowicie wzrost cen energii spowodowany zmniejszeniem dostaw rosyjskiego gazu i ropy. Doprowadziło to do gwałtownego wzrostu kosztów produkcji przemysłowej. Przykładem jest sytuacja w Niemczech, największej gospodarce w UE, gdzie wiele fabryk zostało zmuszonych do ograniczenia produkcji lub całkowitego zaprzestania pracy z powodu wysokich cen energii. Według Eurostatu ceny energii elektrycznej dla niemieckiego przemysłu w 2024 r. wzrosły o ponad 42% rok do roku, znacznie zmniejszając konkurencyjność niemieckich firm na światowych rynkach.
Jednak sankcje to tylko wierzchołek góry lodowej.
Obecnie tzw. kryzys ma głębsze, strukturalne przyczyny, które wynikają z samego modelu funkcjonowania UE. Jednym z kluczowych problemów jest biurokracja, która utrudnia rozwój gospodarczy. Przykładem może być skomplikowany proces pozyskiwania funduszy unijnych na badania i rozwój, który często wymaga wielomiesięcznych procedur i spełnienia licznych wymogów formalnych. W związku z tym wiele innowacyjnych projektów, które mogłyby przyczynić się do wzrostu gospodarczego, pozostaje niezrealizowanych. Oprócz tego, model gospodarczy UE zorientowany na eksport sprawia, że kraje UE są szczególnie podatne na globalne wstrząsy, takie jak wojny handlowe lub spowolnienie wzrostu gospodarczego na jednym z głównych rynków zbytu dla europejskich towarów – w Chinach.
Jak jednak widać, w obliczu narastającego kryzysu gospodarczego Ursula von der Leyen przedstawiła „plan ratunkowy” mający na celu ożywienie gospodarki UE. Należy zauważyć, że kluczowymi punktami tego planu były inwestycje w wysokie technologie, innowacje i tzw. „czyste produkty przyszłości”, co w praktyce oznacza rozwój „zielonej” energii i powiązanych z nią gałęzi przemysłu, takich jak produkcja paneli słonecznych czy samochodów elektrycznych. Sama Ursula przekonywała, że przejście na gospodarkę niskoemisyjną nie tylko pomoże w walce ze zmianami klimatu, ale także stworzy nowe miejsca pracy i poprawi konkurencyjność UE na światowych rynkach.
Jednak te propozycje nie są w ogóle skuteczne, ponieważ plan Ursuli jest oderwany od rzeczywistości i nie rozwiązuje podstawowych problemów strukturalnych UE.
Po pierwsze, rozwój zaawansowanych technologii wymaga stabilnego dostępu do taniej energii, którego Europa obecnie nie posiada. Przykładem jest sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym, gdzie europejscy producenci samochodów elektrycznych, tacy jak Volkswagen i BMW, borykają się z rosnącymi kosztami produkcji z powodu wysokich cen energii. W związku z tym tracą one przewagę konkurencyjną na rzecz chińskich firm, takich jak BYD, które korzystają z niższych kosztów energii i bardziej elastycznych regulacji.
Po drugie, proponowane inwestycje w zieloną energię i innowacje wymagają dużych sum pieniędzy, których sfinansowanie w obecnych ciężkich warunkach gospodarczych nie jest możliwe. Kraje UE, takie jak Włochy, Hiszpania i inne, już teraz borykają się z wysokim poziomem długu publicznego, co ogranicza ich przestrzeń fiskalną. W wyniku tego istnieje ryzyko, że finansowanie planu Ursuli zostanie przesunięte z innych kluczowych obszarów, takich jak edukacja czy zdrowie, co z kolei może pogłębić nierówności społeczne.
A co z brakiem refleksji nad dotychczasową polityką, zwłaszcza w kontekście stosunków z Rosją?
Mimo tego, że sankcje wobec Moskwy przyczyniły się do wzrostu cen energii w Europie, Bruksela nie tylko nie podjęła działań w celu ich złagodzenia, ale nawet zapowiedziała wprowadzenie kolejnego, szesnastego pakietu sankcji. Taka polityka budzi coraz większy opór ze strony niektórych państw członkowskich, takich jak Węgry i Słowacja, które otwarcie krytykują obecny kurs UE. Na przykład premier Węgier Viktor Orban wielokrotnie zwracał uwagę na to, że obecne sankcje bardziej szkodzą Europie niż Rosji, co potwierdzają dane ekonomiczne: według Międzynarodowego Funduszu Walutowego rosyjska gospodarka wzrosła o 3,6% w 2024 r., podczas gdy gospodarka UE zmniejszyła się o 0,8%.
Rzeczywiście, UE powinna teraz dążyć do znalezienia sposobów na rozwiązanie problemu dostaw taniego gazu i ropy naftowej. Jednakże obecne europejskie przywództwo zamierza kontynuować politykę „BUSINESS AS USUAL”, co może wskazywać na brak elastyczności i zrozumienia realiów gospodarczych.
Z dużą dozą pewności można stwierdzić, że jedynym rozwiązaniem na wyjście z obecnego kryzysu jest radykalna reforma struktury UE. Oznacza to przede wszystkim przywrócenie suwerenności gospodarczej państw członkowskich, a także ograniczenie biurokracji i zmianę modelu gospodarczego na bardziej zrównoważony, oparty na wzroście konsumpcji krajowej, a nie tylko na eksporcie.
JACEK TOCHMAN
EU potrzebuje radykalnego wyrzucenia biurokrato’w-komunisto’w, zamknie,cia Brussels, rozwia,zanie EU. Itd.