Polski pancerz, czyli jak wyposażyć sześć dywizji

Podczas Defence24 Days odbył się panel pod tytułem „Polski pancerz, czyli jak wyposażyć sześć dywizji”. Moderatorem był Jakub Palowski, zastępca redaktora naczelnego Defence24 pl. W dyskusji udział wzięli: gen. bryg. Jarosław Górowski (ZWPiZ DGRSZ), gen. Lee Eui-Seong (Hyundai Rotem Company), Tim Bush (Northrop Grumman) i maj. Hugo Torstensen (Soucy Defense).

Pierwsze pytanie, które dotyczyło systemu szkolenia, zostało skierowane do gen. Górowskiego. Jak stwierdził wojskowy, dobry wynik polskiej załogi w Sullivan Cup, osiągnięty pomimo tego, że czołgi rodziny M1 Abrams są używane w Wojsku Polskim od niedawna, świadczy o jakości krajowego programu kształcenia czołgistów. Niemniej system wymaga przemodelowania, który sprawi, że spełni współczesne wymagania. Obecnie prowadzone jest de facto nie szkolenie, lecz przeszkalanie na nowy sprzęt, bowiem załogi składają się głównie z żołnierzy, którzy wcześniej służyli na innych typach sprzętu pancernego. Jest to często nawet trudniejsze zadanie niż wyszkolenie czołgisty od podstaw z racji na pewne nawyki wyrobione na starszych wozach.

Generał zauważył, że młodsi żołnierze o wiele łatwiej opanowują nowe technologie takie jak symulatory, zarówno te będące samodzielnymi urządzeniami, jak również wbudowane w systemy cyfrowe wozów bojowych. Pierwsze pomoce szkoleniowe dla czołgów Abrams już są wykorzystywane w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Na razie są to systemy wypożyczone od Amerykanów, ale oczekiwane są dostawy zestawów już zakupionych na potrzeby Wojska Polskiego.

Co więcej, jeszcze w bieżącym roku w Świętoszowie zostanie zainicjowany ośrodek zaawansowanego szkolenia wojsk pancernych, który potocznie jest nazywany pancernym „Top Gun”. System szkolenia ma zaowocować pozyskaniem przez Wojska Lądowe odpowiednich kadr, które będą wykorzystywały pełny potencjał nowego sprzętu. Ośrodek w Świętoszowie będzie wykorzystywał doświadczenia z Ukrainy oraz prowadził szkolenie zaawansowane co najmniej na poziomie plutonu.

Generał Górowski odniósł się także do kwestii wdrażania bojowego wozu piechoty Borsuk oraz ciężkiego bojowego wozu piechoty. Pierwsze cztery egzemplarze BWP Borsuk zostały już dostarczone do jednostki wojskowej, gdzie będą przechodziły testy w środowisku systemowym. Sam Borsuk z powodzeniem zakończył badania państwowe (kwalifikacyjne). W wojsku sprzęt będzie weryfikowany pod kątem współdziałania z drużyną piechoty oraz innymi elementami batalionu lub brygady. Natomiast ciężki bojowy wóz piechoty ma być pojazdem większym i cięższym od Borsuka. Ów wzrost masy poskutkuje zwiększeniem odporności pojazdu na działanie środków bojowych przeciwnika.

Ciężkie bojowe wozy piechoty mają współpracować z czołgami M1A1FEP i M1A2SEPv3 Abrams. Tymczasem bojowe wozy piechoty Borsuk będą współdziałały z K2 i K2PL Black Panther, a także z Leopardami 2PL oraz 2A5. Wozy bojowe będą ujednolicone na szczeblu dywizji, aby ułatwić logistykę. Według gen. Górowskiego dywersyfikacja dostawców sprzętu wojskowego jest rozwiązaniem lepiej zabezpieczającym potrzeby Sił Zbrojnych RP aniżeli unifikacja.

Świadomość sytuacyjna i kompleksowa ochrona

Kolejne pytanie dotyczyło świadomości sytuacyjnej oraz siły ognia. Generał zaczął wypowiedź od systemów zarządzania polem walki (ang. Battle Management System, BMS). Zestawy BMS są pożyteczne nie tylko w walce, ale również w obszarze logistyki, informując o zapotrzebowaniu na amunicję, paliwo, ale także części zamiennych i potrzebnych napraw w pojeździe. Generał zauważył, że armaty kalibru 120 i 125 mm nie wyczerpały możliwości rozwojowych. Zwiększanie kalibru uzbrojenia głównego powoduje, że redukowany jest zapas amunicji w pojeździe, który jest niezwykle ważny.

Kolejne pytanie zostało skierowane do generała Lee Eui-Seong, wiceprezesa Hyundai Rotem Company. Dotyczyło kolejnych możliwych ulepszeń czołgu K2, jak również zalet Czarnej Pantery takich jak relatywnie niska masa i wysoka mobilność. Jakub Palowski zapytał o możliwość zachowania tych atrybutów przy jednoczesnym dodawaniu kolejnych ulepszeń.

Gen. Lee wyjaśnił, że K2PL będzie ulepszony względem standardowego K2. Pojawiły się nowe zagrożenia, jak wszechobecne bezzałogowce, z którymi trzeba sobie poradzić. Dlatego K2PL będzie posiadał między innymi aktywny system obrony pojazdu klasy hard-kill, zagłuszarkę do ochrony przed dronami, amunicję programowalną, zdalnie sterowany moduł uzbrojenia, system rozszerzonej świadomości sytuacyjnej w zakresie 360 stopni wokół pojazdu i inne nowoczesne rozwiązania.

W opinii wiceprezesa Hyundai Rotem systemy antydronowe muszą zawierać najnowsze technologie. Zagłuszarki kierunkowe mają wiele ograniczeń, ponieważ najczęściej są zdolne do zakłócenia jedynie pojedynczego systemu bezzałogowego, który został już wcześniej wykryty. Z tej przyczyny niezbędne są zagłuszarki wielokierunkowe, zapewniające ochronę w zakresie 360 stopni wokół pojazdu. Jak zauważył były wojskowy, systemy antrydronowe nie mogą być instalowane tylko na specjalistycznych platformach.

W zasadzie każdy pojazd w plutonie powinien posiadać systemy ochrony przed dronami. Wynika to z dużej szybkości poruszania się formacji pancernych. Najlepszym rozwiązaniem jest więc instalacja takich zestawów na wszystkich pojazdach, w tym również na czołgach podstawowych. Generał Lee potwierdził także, że masę K2 można bez problemu zwiększyć o 6-7 ton. To oznacza, że K2PL ze wszystkimi ulepszeniami, w tym dodatkowym pancerzem, może ważyć do 63 ton.

Amunicja, logistyka, obsługa

Tim Bush z Northrop Grumman odpowiedział na pytanie dotyczące zastosowania nowoczesnej amunicji, która zwiększa siłę ognia bez potrzeby zwiększania kalibru uzbrojenia głównego. Obecnie wdrażane dwa typy amerykańskiej amunicji czołgowej to naboje programowalne. Są to: wielozadaniowy M1147 z pociskiem odłamkowo-burzącym, który posiada zapalnik programowalny, a także przeciwpancerny M829A4 z pociskiem podkalibrowym stabilizowanym brzechwowo i z odrzucanym sabotem. Tym samym Bush potwierdził dotychczasowe spekulacje, że M829A4 to w istocie amunicja programowalna, lecz nie zdradził szczegółów technicznych tego rozwiązania.

Zastosowanie amunicji programowalnej czyni wojskową logistykę nieco prostszą. M1147 AMP zastępuje cztery naboje: M830, M830A1, M908 i M1028. Tym samym zamiast kilku typów amunicji w czołgach przewożone są tylko dwa: M829A4 i M1147. Wiąże się z tym pewne wyzwanie. O ile użytkowanie M829A4 i M1147 w M1A1 i M1A2 nie powinno stanowić problemu, o tyle w innych maszynach niezbędne może być wprowadzenie pewnych modyfikacji.

Wynika to z innych konstrukcji łącza danych dla amunicji programowalnej. Amerykanie rozwiązali ten problem, wdrażając zamek armaty M256 z uniwersalnym łączem danych, które pasuje do amunicji programowalnej opracowywanej zarówno w USA, jak i w Europie. Podobne rozwiązanie powinno zostać wdrożone w czołgach K2PL. Problemem będą czołgi Leopard 2. W armatach Rh-120 stosowane jest łącze danych pasujące wyłącznie do amunicji DM11 firmy Rheinmetall. Dlatego też z logistycznego punktu widzenia ważna jest organizacja jednostek, aby w danej dywizji służył tylko jeden typ czołgu. Oczywiście to odnosi się nie tylko do środków bojowych, ale również do części zamiennych oraz szkolenia.

Amunicja programowalna mniejszych kalibrów (np. 30 mm) jest też istotna z punktu widzenia zwalczania małych systemów bezzałogowych. Bojowe wozy piechoty, a także specjalistyczne pojazdy obrony przeciwlotniczej krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu z pomocą armat automatycznych i amunicji programowalnej mogą zwalczać drony i w ten sposób chronić siebie oraz formacje pancerne przed atakami z powietrza (oczywiście w połączeniu z innymi środkami ochrony, np. ASOP czy zagłuszarkami).

Na następne pytanie odpowiedział major Hugo Torstensen z Soucy Defense, który odniósł się do zagadnienia mobilności opancerzonych pojazdów bojowych. Jak zaznaczył, firma Soucy jeszcze nie zakończyła prac nad gąsienicami elastomerowymi CRT dla czołgów podstawowych, ale obecnie posiada w ofercie rozwiązania tego typu dla pojazdów o masie wynoszącej ponad 40 ton. Wyposażone w CRT pojazdy gąsienicowe mogą pokonywać teren, który był dla nich niedostępny z gąsienicami klasycznymi. To udowodniono w Afganistanie z norweskimi bojowymi wozami piechoty CV90 wyposażonymi w takie gąsienice.

Gąsienice CRT ułatwiają także logistykę, upraszczają obsługę, redukują hałas oraz wibracje. Torstensen podkreślił również, że firma Soucy z dużą uwagą i zainteresowaniem obserwuje badania bojowego wozu piechoty Borsuk wyposażonego w gąsienice CRT, także ze względu na fakt, że jest to pojazd o zdolnościach amfibijnych.

Struktury, produkcja, szkolenie

Generał Górowski został poproszony o informacje o obecnych i przyszłych strukturach jednostek pancernych. Stwierdził, że na obecna liczebność batalionu czołgów lub bojowych wozów piechoty (58 wozów) jest wciąż uważana za najlepszą, gdyż zapewnia większą elastyczność niż alternatywne konfiguracje. Trzeba bowiem pamiętać, że nie wszystkie wozy są cały czas używane w walce. Część przechodzi obsługę, serwis i naprawy. Struktura z 58 wozami pozwala na maksymalizację siły batalionu. Ponadto,umożliwia elastyczne tworzenie grup bojowych skomponowanych z różnych elementów brygady. Batalion z 44 wozami na razie traktowany jest eksperymentalnie. Z obecnych obliczeń i analiz wynika, że na czas pokoju najlepsza jest struktura z 58 wozami.

Generał zwrócił również uwagę, że jako wsparcie załogowych opancerzonych wozów bojowych potrzebne są również pojazdy bezzałogowe, ale ich liczba będzie zależna od wyników analiz zapotrzebowania. Rozwój wozów tej klasy będzie podobny do tzw. lojalnych skrzydłowych (ang. loyal wingmen), czyli bezzałogowców towarzyszących wielozadaniowym samolotom bojowym. Wojskowy zauważył, że systemy bezzałogowe są bardzo wrażliwe na walkę radioelektroniczną (WRE) i zakłócanie, np. sygnału GPS. Dlatego też generał przestrzega przed nadmiernym zachwycaniem się systemami bezzałogowymi.

Generał Lee skonstatował, że rozwój bezzałogowych platform lądowych jest znacząco zapóźniony względem podobnych systemów operujących w powietrzu czy w środowisku wodnym. Mimo wszystko znaczenie dronów jako wsparcia dla lądowych platform załogowych będzie rosło. Zaznaczył także, że Hyundai Rotem, będący jednym z liderów w rozwoju tego typu sprzętu, chce także współpracy w tym zakresie z polskim przemysłem.

Tim Bush zwrócił uwagę na aspekt związany z produkcją amunicji. Obecnie w USA priorytetem jest produkcja amunicji artyleryjskiej, ale priorytetem numer dwa wkrótce staną się naboje czołgowe. Oczywiście przed USA, ale także innymi producentami, stoi wiele wyzwań, aby przemysł mógł produkować amunicję w odpowiednio dużych ilościach, by zabezpieczyć potrzeby sił zbrojnych NATO.

O ile obecne zdolności przemysłowe USA są wystarczające do zaspokojenia potrzeb sił zbrojnych tego państwa,o tyle wymagane jest zwiększenie potencjału produkcyjnego, aby zabezpieczyć rosnący popyt. W ramach tych działań Northrop Grumman chce przenieść część produkcji do Polski, także w ramach licencji udzielonej w ramach offsetu za II fazę programu Wisła, jak również z myślą o zabezpieczeniu potrzeb Sił Zbrojnych RP. Problemem jest także wytwarzanie ładunków miotających. Obecnie od zamówienia do dostawy naboju średnio mija 18 do 24 miesięcy.

Generał Górowski zaznaczył, że ze względu na logistykę i zdolności produkcyjne bardzo ważne jest w czasie pokoju, aby również polski przemysł produkował sprzęt potrzebny wojsku. Jednocześnie już teraz trzeba myśleć o zabezpieczeniu tych zdolności także na wypadek wojny. Doświadczenia z Ukrainy świadczą, że przemysł będzie atakowany przez przeciwnika. Podobna sytuacja jest z zabezpieczeniem samego sprzętu, którego nie wszystkie elementy da się naprawić na poziomie jednostek wojskowych, a jedynie w zakładach producenta.

Równie ważne jest budowanie magazynów, w których przechowywane będą części zamienne. Pewnym wzorcem są tutaj rozwiązania stosowane przez Siły Powietrzne. Dotyczy to także podzespołów, które są sprawne, ale których parametry pracy pogorszyły się w toku eksploatacji. Powinny one być możliwie szybko wymieniane, aby sprzęt wojskowy zachował swoje zdolności bojowe na jak najwyższym poziomie.

Istotnym elementem jest szkolenie specjalistów wojskowych mających zajmować się serwisowaniem i naprawami nowego sprzętu na poziomie jednostki wojskowej. Takie rozwiązania już zostały wdrożone, a pierwsi polscy specjaliści zostali przeszkoleni zarówno na czołgach M1 Abrams, jak i K2 Black Panther. Ale ważne jest, aby także załogi miały odpowiednie szkolenie w zakresie obsługi i napraw sprzętu wojskowego. Generał Górowski poinformował również, że zakończyła się nauka pierwszych specjalistów mających zajmować się bojowymi wozami piechoty Borsuk. Szkolenie to było prowadzone przez producenta.

Żródło:  defence24.pl

Więcej postów