Sędzia Szmydt od dawna na celowniku ABW. Miał być rozpracowywany przez kontrwywiad

Niezależny dziennik polityczny

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od kilku miesięcy wiedziała o związkach sędziego Tomasza Szmydta z białoruskimi służbami — wynika z nieoficjalnych informacji Onetu. Miał on być nawet rozpracowywany przez polski kontrwywiad, a działania polskich służb zmierzać miały do jego zatrzymania za szpiegostwo. Na finiszu operacji coś poszło jednak nie tak.

  • Źródła Onetu zarówno w służbach, jak i w rządzie potwierdzają, że sędzia Tomasz Szmydt był pod obserwacją kontrwywiadowczą ABW od dłuższego czasu 
  • Jego relacje z białoruskimi służbami — zdaniem polskich służb — mają mieć bardzo długą historię. Sędzia Szmydt miał także utrzymywać kontakty z rosyjskimi służbami
  • W ABW trwa obecna pilna kontrola. Przedmiotem wyjaśnień ma być m.in. sama nagła ucieczka sędziego na Białoruś

Z nieoficjalnych informacji Onetu wynika, że sędzia Tomasz Szmydt, który w poniedziałek ogłosił na konferencji w Mińsku, że wystąpił do reżimu Łukaszenki o status uchodźcy politycznego, był w ścisłym zainteresowaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego co najmniej od kilku miesięcy. Ponadto miał być przedmiotem rozpracowywania przez polski kontrwywiad, który zbierał dowody zmierzające do zatrzymania sędziego pod zarzutem prowadzenia działalności szpiegowskiej na rzecz obcego państwa.

Te szokujące doniesienia Onet potwierdził w dwóch niezależnych źródłach zarówno w polskich służbach, jak i w rządzie. Jak twierdzą nasi informatorzy, sędzia Szmydt od co najmniej kilku lat miał utrzymywać kontakty z białoruskimi służbami, a także z rosyjskimi, działającymi na terytorium Polski.

Pilna kontrola w ABW na polecenie premiera i ministra ds. służb

Obecnie w ABW, do której w ramach zadań kontrwywiadowczych należy neutralizowanie aktywności obcych służb wywiadowczych i przeciwdziałanie szpiegostwu, prowadzona jest pilna kontrola. Została ona wszczęta w poniedziałek na osobiste polecenie samego premiera Donalda Tuska oraz ministra koordynatora służb Tomasza Siemoniaka.

Dotyczy ona zarówno — jak oficjalnie ogłoszono w komunikacie — „zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami miał dostęp sędzia”. A także — jak nieoficjalnie ustaliliśmy — tego, w jaki sposób doszło do niekontrolowanego wyjazdu z Polski na Białoruś sędziego Szmydta.

Działania podjęła także prokuratura kierowana przez Adama Bodnara, która z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające w kierunku przestępstwa z art. 130 par 2 kk, czyli przepisu dotyczącego szpiegostwa na rzecz obcego wywiadu.

Sędzia Szmydt bezcennym źródłem wiedzy dla obcych służb

Jak pisaliśmy w Onecie sędzia Szmydt jest bezcenny na białoruskich służb. Nie był zwykłym szeregowym sędzią w warszawskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Dysponował dostępem do materiałów niejawnych, w tym — jak słyszymy — mógł mieć dostęp do kluczowych informacji dla bezpieczeństwa kraju. Weryfikował on bowiem decyzje służb w zakresie odmowy wydania poświadczenia bezpieczeństwa. Chodzi o orzekanie w sprawach, w których osoby, którym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odmówiła dostępu do informacji niejawnych, odwoływały się do sądu.

Według naszych informatorów sędzia Szmydt przy rozpatrywaniu takich spraw musiał zapoznawać się z niejawnymi materiałami, a co istotne znać kulisy sporów między służbami, a ich funkcjonariuszami oraz urzędnikami najważniejszych instytucji, którzy stracili z różnych powodów poświadczenie bezpieczeństwa ABW lub takiego dostępu nie otrzymali. Takie informacje to wręcz bezcenna wiedza dla obcych służb wywiadowczych, a zwłaszcza białoruskich czy rosyjskich.

Sędzia Szmydt miał rozstrzygać o dostępie do dokumentów „NATO SECRET”

Jak zapisano na wokandzie, w sprawach tych chodzi o odmowy wydania poświadczeń bezpieczeństwa w zakresie dostępu do informacji niejawnych o klauzuli: „tajne”, „NATO SECRET”, „ESA SECRET”, „SECRET UE/EU SECRET” z udziałem funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Kontrwywiadu Wojskowego.

W jak wielu takich sprawach orzekał sędzia Szmydt i jakich wpływowych osób dotyczyły to pytania, na które jak najszybciej ma odpowiedź kontrola prowadzona przez ABW, a raport w tej sprawie ma w ciągu kilku dni znaleźć się na biurku szefa rządu.

Onet zwrócił się z pytaniem w tej sprawie zarówno do ABW, jak i do Centrum Informacyjnego Rządu. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na nasze pytania.

Premier Tusk: relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię; musi budzić nasz najwyższy niepokój

Głos w sprawie ucieczki na Białoruś sędziego Tomasza Szmydta zabrał we wtorek premier Donald Tusk. — Mamy do czynienia ze sprawą, która ma swoje źródła długi, długi czas temu — ocenił szef rządu.

— Nie możemy lekceważyć tej sprawy. To nie jest kwestia obyczajowa, kwestia medialnych sensacji. Musimy mieć świadomość, że służby, w tym przypadku białoruskie, pracowały z osobą, która miała dostęp do ministra sprawiedliwości, która była odpowiedzialna za niszczenie systemu sędziowskiego w Polsce, która miała dostęp do informacji, do których żaden wywiad nie może mieć dostępu — zaznaczył.

— Fakt, że relacje sędziego Szmydta z Białorusinami mają długą historię, nie jest to kwestia ostatnich miesięcy, musi budzić nasz najwyższy niepokój. Musicie przyjąć do wiadomości jak poważna jest sytuacja kwestii wojny w Ukrainie — powiedział Tusk.

— Mówię o tym, aby opinia publiczna była świadoma napięć, jakie może powodować obecność obcych służb w związku z wojną i żebyśmy nie mieli złudzeń co do charakteru działań niektórych osób, które postawiły sobie za cel dewastowanie polskiego systemu prawnego. Dziś wiele wskazuje, że nie było w tym przypadku — dodał premier.

Kim jest Tomasz Szmydt? Był zamieszany w aferę hejterską

Tomasz Szmydt, były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, to jeden z bohaterów ujawnionej przez Onet afery hejterskiej. Jego była żona Emilia Szmydt była sygnalistką, która pomogła ujawnić działania zespołu ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka.

W 2022 r. Szmydt postanowił, że ujawni nieetyczne działania dobrej zmiany. Rozmawiał z wieloma mediami, potwierdzając istnienie grupy Kasta/Antykasta na WhatsAppie, gdzie wokół Piebiaka skupiło się ponad 20 sędziów bliskich władzy.

— Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju — jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji — powiedział Tomasz Szmydt podczas konferencji prasowej w Mińsku. Przekonywał, że władze w Warszawie pod wpływem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii mają „prowadzić kraj do wojny”.

— Tak, proszę o status uchodźcy politycznego — podkreślił w odpowiedzi na doprecyzowujące pytanie TASS, zaznaczając, że na razie „jest to wniosek nieoficjalny”. Szmydt wyjaśnił, że jako sędzia badał sprawy m.in. dotyczące policji, wojska, wywiadu. Miał mieć też dostęp do materiałów tajnych i ściśle tajnych.

Podczas konferencji odczytał oświadczenie o swojej rezygnacji z funkcji sędziego. Wskazał, że na Białorusi przebywa od około tygodnia i obecnie „chciałby odpocząć”.

Żródło:  onet.pl

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Tusk (Oskar) agent niemiecki, Sikorski agent CIA MI6, Morawiecki (Jakob, student) agent Stasi czyli niemiecki. Siemoniak pewno agent ukraiński, kto tam jeszcze? Szmydt jest agentem czy sygnalistą o tym co w trawie piszczy?

  2. Nareszcie_znalazl_sie_odwazny_
    Polak.!
    Nonsens!_ABW_jak_by_wiedzial_
    to_by_go_zatrzymal!
    A_moze_ABW_pujdzie_w_jego_slady??

Komentowanie jest wyłączone.