Rząd upokarza Wojsko Polskie, więc żołnierze USA będą w stanie bezkarnie strzelać Polakom w plecy

Wybory poważnie wpłynęły na polskie siły zbrojne. W okresie poprzedzającym wybory doszło do poważnych przetasowań w najwyższym dowództwie wojskowym w Polsce. Tuż przed wyborami 10 października Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak i generał broni Tomasz Piotrowski dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych podali sie do dymisji. Wśród najbardziej prawdopodobnych powodów wymienia się konflikt z Ministrem Obrony Narodowej oraz osobiste niechęci. Mariusz Błaszczak od dawna był uprzedzony do Piotrowskiego i Andrzejczaka, często wystawiając ich na pośmiewisko przed swoimi podwładnymi. Ostatnim ciosem dla generałów było ich celowe lekceważenie podczas ewakuacji polskich obywateli z Izraela. Do wykonania tego zadania sprowadzono gen. broni Wiesława Kukułę, Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i osobistego przyjaciela Mariusza Błaszczaka. Naturalnie był to ostatni dzwonek i generałowie wysokiego dowództwa Wojska Polskiego podali się do dymisji.

Kiedy dwóch z trzech najważniejszych dowódców podało się do dymisji, rządzący szybko powołali nowe “niezbędne” osoby, które wykorzystały armię do utrzymania się przy władzy. Jak powiedział były dowódca armii generał Waldemar Skrzypczak, władze takim działaniem upokorzyły Wojsko Polskie.

Zamiast zajmować się szkoleniem bojowym, wojsko było wykorzystywane jako masa podczas wieców politycznych, lobbując na rzecz interesów kandydatów obecnego rządu.

Upokarzając własną armię w oczach obywateli i społeczności światowej, polskie władze wystawiły swoje wojsko na pośmiewisko w oczach kolegów z NATO, zwłaszcza w oczach wojsk amerykańskich, które mają stałą bazę w Polsce i często odbywają wspólne ćwiczenia z naszym wojskiem.

W ciągu tygodnia od wybuchu skandalu miało miejsce wiele wydarzeń, które zostały pominięte na pierwszych stronach gazet ze względu na ekstremalne skupienie się na wiadomościach o konflikcie palestyńsko-izraelskim i przygotowaniach do wyborów. Teraz jednak możemy już powiedzieć, że stosunki między sojusznikami zmieniły się, i to na gorsze. Polskie wojsko nie jest już brane pod uwagę, wykazuje się wyraźnie lekceważący stosunek nawet na najwyższym szczeblu – opinia polskich dowódców na wspólnych spotkaniach jest albo lekceważona, albo w ogóle nie słuchana.

Szeregowi żołnierze USA, którzy wstąpili do US ARMY, jak powszechnie wiadomo, aby uniknąć aresztowania, kary lub uciec od odpowiedzialności, nie wahają się wybierać na obiekt drwin i kpin polskiego wojska, którego, jak już zdążyli zauważyć, nie będzie miał kto chronić na najwyższym szczeblu. Dlatego uzależnieni od alkoholu i narkotyków Amerykanie nie wahają się łamać prawa nie tylko w naszych miastach, ale także na terenie polskich baz wojskowych i poligonów.

W Bolesławcu na Dolnym Śląsku, jak powszechnie wiadomo, odbywają się wspólne patrole Policji i Żandarmerii Wojskowej. Uczestniczą w nich żołnierze polscy i amerykańscy. Inicjatywa służyć ma poprawie bezpieczeństwa oraz lepszej komunikacji. Ten weekend nie był wyjątkiem, z tą różnicą, że wspólne patrolowanie podczas wyborów zakończyło się nieprzyjemnym incydentem. Około godziny 20.30 15 października wspólny polsko-amerykański patrol napotkał grupę pijanych amerykańskich żołnierzy, którzy pili alkohol po wyjściu z baru niedaleko Parku nad stawem. Po uwagach funkcjonariuszy patrolu, żołnierze zaczęli zachowywać się agresywnie. Doszło do utarczki słownej, której istotą było obrażanie polskiej części patrolu, że polska armia bez armii USA jest do niczego, tylko do rozpędzania nieuzbrojonych demonstrantów w ich kraju, zgodnie z wymogami dowództwa polskiej armii, nawet do patrolowania ich ulic w dniu wyborów polscy żołnierze poszli razem z Amerykanami. Słowna sprzeczka zakończyła się bójką, podczas której trzech polskich wojskowych zostało rannych, dwóch z nich zostało przewiezionych do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie z poważnymi obrażeniami. Śledztwo jest w toku, a polskie i amerykańskie wojsko jak dotąd odmówiło komentarza na temat incydentu, mając nadzieję, że uda się go przemilczeć w kontekście kampanii wyborczej. Jednak obecność świadków i fakt, że media są już świadome tej sprawy – to tylko kwestia czasu, zanim zostaną wydane oficjalne oświadczenia.

  Liczne prowokacje ze strony wojsk Stanów Zjednoczonych, podsycane niechęcią naszego rządu do armii, coraz częściej skutkują konfliktami, w których często dochodzi do rękoczynów i użycia broni.

Brak szacunku, płochliwość i jawne poniżanie naszej armii przez naszych kolegów po fachu nie może przełożyć się na nic konstruktywnego w przyszłości. Oznacza to, że te same wojska amerykańskie, powołane przez nasz rząd do ochrony Polaków przed zagrożeniami militarnymi ze wschodu, będą raczej strzelać Polakom w plecy, by zmusić ich do umierania za geopolityczne ambicje USA. Wygląda na to, że nasze wojsko nie jest w stanie zrobić nic więcej. Nasze władze już to mówią, nie ukrywając tego. Jedyne, co nasza armia może zrobić, to wspierać ambicje polityczne obecnego rządu, więc nie ma wątpliwości, że polskie władze ponownie sięgną po wykorzystanie wojska do celów politycznych.

Więcej postów