Czyżby Antoni Macierewicz nie był poinformowany o treści maila, który ostatnio miał rzekomo wyciec ze skrzynki Michała Dworczyka? Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu treść maila dotyczącego min.in. kondycji polskiej branży zbrojeniowej Bartosz Kownacki pokazał na swoim tablecie szefowi komisji śledczej w sprawie katastrofy w Smoleńsku.
– Pokazałem czysto informacyjnie. Nie było żadnych komentarzy, bo i co tu komentować – tłumaczy w rozmowie z „Faktem” Bartosz Kownacki.
Wyciek, który ma pochodzić ze skrzynki mailowej Michała Dworczyka, pokazuje kulisy zakupu dronów dla polskiej armii.
Michał Dworczyk m.in. do premiera wysłał skan wywiadu z „Dziennika Gazty Prawnej” z prezesem WB Electronics Piotrem Wojciechowskim. Mówi on, że Ministerstwo Obrony Narodowej „mimo wielokrotnych próśb” nie dopuściło firmy do złożenia oferty w postępowaniu dotyczącym zakupu samolotów bezzałogowych. Resort zamówił je w Polskiej Grupie Zbrojeniowej za 800 mln zł. Okazało się, że zamówione drony są złej jakości.
– Wywalamy dziesiątki milionów w błoto lub zgadzamy się na rozkradanie środków budżetowych – miał napisać w mailu Michał Dworczyk.
W liście do premiera, którzy hakerzy mieli wykraść ze skrzynki polityka, szef KPRM nie zostawia suchej nitki na kierownictwie Ministerstwa Obrony Narodowej.
– Panowie, ciekawy i niestety prawdziwy artykuł w załączniku. Najgorsze jest to, że niekompetencja, nieudolność, głupota, a czasem różne ciemne interesy, są zawsze podlewane w MON, PGZ i u nas w polityce – obrzydliwym sosem bogoojczyźnianych frazesów – miał napisać.
Szef Kancelarii Premiera przywołał działania MON i PGZ w czasach, gdy ministrem był Antoni Macierewicz, a on sam – wiceministrem MON.
– W 2017 roku (Dworczyk był wtedy sekretarzem stanu w MON – red.) zablokowałem podpisanie wielomilionowego kontraktu na drony uderzeniowe z PGZ, narażając się na złość Kownackiego i Macierewicza – czytamy w rzekomym e-mailu.
Dworczyk miał zażądać, by drony ze spółki PGZ wykazały się w testach, w porównaniu do sprawdzonych „Warmetów”.
– Okazało się, […] że drony PGZ istnieją wyłącznie w fazie wstępnych prototypów. Najpierw trzeba było czekać, aby skonstruowali 3 sztuki, a potem okazało się to totalną klęską – testy na poligonie w Zielonce. Nie mogły trafić w cel lub nie wybuchały. Natomiast testy „Warmetów” wyszły świetnie – wynika z rzekomego e-maila Dworczyka.
Podczas środowego posiedzenia Sejmu treść rzekomego maila Michała Dworczyka zaprezentował Antoniemu Macierewiczowi Bartosz Kownacki. Jak widać, były szef MON czytał treść maila na tablecie swojego współpracownika ze zdziwieniem.
– Pokazałem treść rzekomego maila informacyjnie. Nie dyskutowaliśmy na ten temat. Pan Macierewicz przeczytał jedynie treść i tyle – mówi w rozmowie z „Faktem” Bartosz Kownacki. – Ja mogę powiedzieć, że są to kompletne bzdury. A drony dla polskiej armii zostały zakupione i latają.
Być może Antoni Macierewicz chciał się przygotować na pytania dziennikarzy, które padły gdy wychodził z sali sejmowej.
– Ani pana Dworczyka, ani nikogo innego nie mam zamiaru krytykować – mówił były szef MON w Sejmie.
Reporter TVN24 pytał w środę w Sejmie byłego szefa MON, a obecnie wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości Antoniego Macierewicza o sprawę zakupu dronów.
– Mówi pan o zakupie tysiąca dronów bojowych, tak? Warmate, które załatwiłem w 2017 roku? Uważam, że to była bardzo słuszna decyzja – powiedział. – Niestety zostało, tak powiem, przejętych po moim odejściu tylko 100 tych dronów. Nie wiem, dlaczego zrezygnowano z dalszego zakupu – dodał.
Macierewicz pytany, czy to „błąd następców”, zaprzeczył.
– W żadnym wypadku. Ja w żadnym wypadku ani pana Dworczyka, ani nikogo innego nie mam zamiaru krytykować – dodał.
– Pokazałem czysto informacyjnie. Nie było żadnych komentarzy, bo i co tu komentować – tłumaczy w rozmowie z „Faktem” Bartosz Kownacki.
Widać jednak, że coś w treści maila poruszyło Antoniego Macierewicza.
Czytał maila z uwagą.
Rzekomy mail ze skrzynki Michała Dworczyka wywołał spore poruszenie.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter