15 grudnia TK może odpowiedzieć, czy kilka kluczowych przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej jest zgodnych z konstytucją. Oceni także, czy konstytucyjny jest przepis, który jest podstawą aktu oskarżenia wobec zarządu fundacji ojca Tadeusza Rydzyka. Jednym z sędziów będzie Krystyna Pawłowicz, która w mediach społecznościowych wychwalała fundację ojca Rydzyka. Teraz jednak większość jej wpisów zniknęła z internetu.
Postępowanie przeciwko fundacji Lux Veritatis zainicjowało stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Sprawa toczy się w pierwszej instancji przed Sądem Rejonowym Warszawa-Wola i jest już na ukończeniu. Na ławie oskarżonych zasiadają ojciec Tadeusz Rydzyk, a także Jan Król oraz Lidia Kochanowicz-Mańk, czyli członkowie zarządu fundacji. Stowarzyszenie wniosło prywatny akt oskarżenia oparty na art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej pozwala karać za przestępstwo nieudzielenia informacji publicznej. I to właśnie tego przepisu dotyczy istotna część wniosku pierwszej prezes SN Małgorzaty Manowskiej skierowanego do Trybunału Konstytucyjnego w którym zasiadają byli politycy PiS. Wiedzą to obrońcy Lux Veritatis i prokuratura, które domagały się zawieszenia postępowania z powodu sprawy przed TK. Ale sąd odmówił zawieszenia.
Trybunał ma rozpoznawać 15 grudnia wniosek prezes Manowskiej w składzie pięcioosobowym. Sprawozdawcą jest Krystyna Pawłowicz, która już jako sędzia Trybunału zajęła publicznie stanowisko w sprawie procesu fundacji Rydzyka.
„WSPIERAM Fundację LUX VERITATIS i NIE ŻYCZĘ sobie udostępniania informacji na ten temat lewackiej, antychrześcijańskiej sieci WATCHDOG Polska nękającej sądownie tę katolicką Fundację” – napisała 25 kwietnia na Twitterze Pawłowicz.
– Jestem przekonany, że Krystyna Pawłowicz wie, że będzie orzekała w sprawie przepisu, który przewija się w procesie karnym Lux Veritatis. Jej publiczne wypowiedzi wskazują na negatywny stosunek do prawa do informacji publicznej — mówi w rozmowie z „Wyborczą” prezes Watchdoga Szymon Osowski. – Dla członków zarządu Lux Veritatis jest jak prezent, który spada z nieba — ocenia Osowski.
O tym, że Pawłowicz śledziła bieg procesu fundacji Rydzyka, świadczy jej kolejny tweet z 25 kwietnia. „Trzeba Fundacji bronić, 29 IV kolejna rozprawa sądowa” – pisała Pawłowicz.
Teraz okazuje się, że tweety Pawłowicz o procesie Lux Veritatis zniknęły. Po wejściu na jej konto pojawia się zamiast nich komunikat Twittera: „Ten tweet został usunięty przez jego autora”.
– Zupełnie nie rozumiem kasowania tweetów. To naiwne i dziecinne działanie. Wpisy nie znikają, zawsze zostają ślady w sieci — ocenia prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Jego zdaniem to pokazuje jednak, że Pawłowicz nie ma czystych intencji. Wielokrotnie w mediach społecznościowych wyrażała także przywiązanie do działalności ojca Rydzyka i jego biznesów medialnych.
„Ojcu Dyrektorowi doktorowi Tadeuszowi RYDZYKOWI CSsR w dniu urodzin dużo sił, wytrwałości i podziękowań.Bez Ojca Dyrektora T.Rydzyka nie byłoby @RadioMaryja,@TV_Trwam czy @wsksim w Toruniu.Nie byłoby dzisiejszej Polski” – pisała w maju.
Nie wiadomo, kiedy Pawłowicz usunęła tweet o procesie Lux Veritatis i dlaczego? Z ustaleń „Wyborczej” wynika, że 16 listopada tweet o procesie fundacji Rydzyka był na koncie Pawłowicz. Pierwsza rozprawa przed Trybunałem w sprawie jawności była zaplanowana na 17 listopada. Ostatecznie sprawa się nie odbyła, bo przewodniczący składu Wojciech Sych uwzględnił wniosek rzecznika praw obywatelskich o odroczenie w celu zapoznania się ze świeżo doręczonym obszernym stanowiskiem Sejmu.