Wirtualna Polska poznała kulisy prokuratorskiego postępowania dotyczącego publikacji dziennikarza Tomasza Piątka, który opisał rzekome relacje i powiązania byłego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Według polityka, informacje zawarte w książce „Macierewicz i jego tajemnice” były próbą bezprawnego zamachu na jego osobę.
Chodzi o głośną sprawę, która miała swój początek w 2017 roku tuż po wydaniu książki. Ówczesny minister obrony narodowej zawiadomił śledczych o możliwości popełnienia przez Piątka przestępstwa, które miało polegać m.in. na znieważeniu byłego szefa MON. Rok później sprawę zakończono – odmawiając wszczęcia śledztwa, przesłuchując jedynie Macierewicza. Autora książki już nie.
Piątek również zawiadomił śledczych. W piśmie zarzucił byłemu ministrowi obrony przekroczenie uprawnień i wykorzystanie stanowiska do podważenia wiarygodności jego osoby oraz jego książki. Ale i w tym przypadku prokurator odmówił wszczęcia postępowania. Autor książki postanowienie zaskarżył do sądu, który nakazał prokuraturze ponownie przyjrzeć się sprawie i zbadać, czy przypadkiem celem byłego szefa MON nie było uderzenie w Tomasza Piątka, a nie troska o bezpieczeństwo kraju.
10 maja 2019 roku mjr Wojciech Tomkiel, prokurator wydziału spraw wojskowych umorzył śledztwo w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez Antoniego Macierewicza. W uzasadnieniu, do którego dotarła Wirtualna Polska, przywoływane są obszerne zeznania byłego ministra obrony narodowej.
„Antoni Macierewicz zeznał, że Tomasz Piątek opublikował książkę, która miała zawierać treści kompromitujące MON i jego osobę. Zapoznał się z tą publikacją – i jak się okazało – istotą tej książki było wielokrotnie powtarzanie żądanie zaprzestania działania jako ministra obrony narodowej, złożenia dymisji lub poddania się odwołaniu przez panią premier Beatę Szydło (…)” – czytamy w prokuratorskim uzasadnieniu.
Były minister: to wojna informacyjna
„(…) Antoni Macierewicz dodał, że łącznie z wydaniem publikacji podjęta została kampania przed przyjazdem prezydenta USA Donalda Trumpa do Polski, ponieważ wiadomo było, że chciał on się spotkać z ministrem w sprawie wzmocnienia armii. Wszystko wskazywało więc na to, że działanie Tomasz Piątka było ściśle powiązane z tą wizytą i miało na celu nie tylko – w dalszej perspektywie – rezygnację Antoniego Macierewicza lub uniemożliwienie mu pełnienia urzędu, ale również w bliższej perspektywie uniemożliwienie mu spotkania z Donaldem Trumpem” – napisał prokurator Wojciech Tomkiel.
„Antoni Macierewicz w swoich zeznaniach dodał, że z jego strony zarówno przedmiotowa książka, jak i działania Tomasza Piątka podejmowane w związku z nią, nie miały charakteru obraźliwego, emocjonalnego. Ocenił, że ma do czynienia z działaniem, w którym nie chodzi o dotknięcie go, a o uniemożliwienie mu pełnienia funkcji oraz utrudnienie, a nawet uniemożliwienie Polsce relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Potraktował to jako działanie jako część skonstruowanego przedsięwzięcia, które w ostatnich latach stało się specjalnością rosyjskich służb specjalnych, zwanego wojną informacyjną” – czytamy w uzasadnieniu.
Zdaniem byłego ministra, całość publikacji Tomasza Piątka była fake newsem, który został wykreowany w sposób sztuczny. „Publikacja stanowiła przemoc medialną (…), a w całości złożyło się to na bezprawny zamach na osobę ministra obrony narodowej” – zeznał Macierewicz.
Tomasz Piątek: dane pochodziły z KRS
Z kolei autor książki o ministrze zeznał, że „jedynym celem publikacji była chęć ujawnienia prawdy o nieznanych szerzej powiązaniach Antoniego Macierewicza”.
„Podtrzymał swoje opinie i oceny, które zawarł w książce, a które w jego ocenie opierają się o liczne sprawdzone i udokumentowane fakty, na podstawie których formułuje pytania i kilka ostrożnie zarysowanych hipotez” – czytamy w aktach prokuratorskiego postępowania.
Przypomnijmy, że w książce „Macierewicz i jego tajemnice” dziennikarz opisuje rzekome niejasne powiązania łączące szefa polskiego MON z rosyjskimi służbami i mafią.
– Publikacja opierała się głównie na danych z Krajowego Rejestru Sądowego – zatem na powiązaniach biznesowych i biznesowo-politycznych ministra. Nowa książka to owoc wielomiesięcznego śledztwa w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej – mówił w rozmowie z WP Tomasz Piątek.
Dlaczego ostatecznie postępowanie umorzono, a śledczy uznali, że były szef MON nie przekroczył swoich uprawnień? Prokurator Wojciech Tomkiel podjął taką decyzję argumentując ją m.in. tym, że Antoni Macierewicz nie zaangażował w konflikt z Tomaszem Piątkiem instytucji i komórek ministerstwa, ale działał jedynie jako… Antoni Macierewicz.
„W swoich zeznaniach nie stwierdził, aby informację o wydaniu przedmiotowej publikacji i płynących z niej negatywnych dlań wnioskach powziął w ramach działalności służbowej ministerstwa” – czytamy w uzasadnieniu. Co więcej, w tym samym uzasadnienia uznano, że „szczegółowa argumentacja jako ministra obrony narodowej (…) miała być jakkolwiek subiektywnie nieprawdziwa”.