Tragedia w Niemczech. Zginęła niemal cała rodzina pochodząca z Polski. Śmierć poniosła 35-letnia Agnieszka i troje jej dzieci – dziewczynki w wieku 4 i 9 lat oraz 12-letni chłopiec. Ojciec rodziny (35 l.) jest w ciężkim stanie. W akcji ratowniczej – jak podały niemieckie media – brało udział nawet 100 osób.
Tragedia w okolicach Wernsbach we środkowej Frankonii na południu Niemiec. W wypadku zginęła Polka i troje jej dzieci. Ojciec pięcioosobowej rodziny przeżył, ale jego stan jest bardzo ciężki. W podróżującą samochodem reanult koleos rodzinę wjechał volkswagen transporter, za kierownicą którego siedział 19-latek. Kierowca busa i jego 17-letnia pasażerka również trafili do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dramatische Szenen auf der B2 bei Wernsbach. Ein Transporter kracht in das Auto einer fünfköpfigen Familie. Die Mutter stirbt noch am Unfallort, zwei der drei Kinder später im Krankenhaus. Ein Mädchen und der Vater schweben noch in Lebensgefahr. pic.twitter.com/QYELQJpiCn
— BR24 (@BR24) January 6, 2020
Rodzina, która od kilku lat na stałe mieszka w Niemczech, miała właśnie wracać z pobytu świątecznego w Polsce. Pochodzili z małej miejscowości z gminy Krajenka (woj. wielkopolskie) – podał portal zlotowskie.pl. Za kierownicą renault siedziała Agnieszka. W okolicach Wernsbach na ich pas jezdni zjechał bus. Doszło do czołowego zderzenia. 35-latka zginęła na miejscu.
– Znaleźliśmy poszkodowanych w stanie krytycznych, niektórych w agonii – powiedział niemieckim mediom Klaus Wolfsberger z ochotniczej straży pożarnej kierujący akcją ratowniczą. Tróje dzieci zmarło w szpitalu. Mąż kobiety przeżył, jest w szpitalu. Jego stan lekarze określają jako ciężki.
Dlaczego kierowca volkswagena uderzył w osobówkę? To jest przedmiotem ustaleń niemieckiej policji. W akcji ratowniczej brało udział dziesięć karetek pogotowia i dwa śmigłowce ratownicze. O życie ofiar wypadku walczyło około 100 ratowników. Widok na miejscu wypadku był porażający.
Niemieckie media podały, że rodzina z Polski była bardzo lubiana przez sąsiadów. W Wallerdorfie, gdzie ostatnio mieszkali, mieli wielu przyjaciół. – Byli przyjaźni i towarzyscy – mówili dziennikarzom „Augsburger Allgemeine” znajomi Polaków. – Jesteśmy wstrząśnięci tragedią – dodawali.