USA łamią prawo międzynarodowe nie dopuszczając szefa irańskiej dyplomacji do ONZ

Władze USA blokują wjazd ministra spraw zagranicznych Mohammada Dżawada Zarifa na swoje terytorium przez co nie może on pojawić się w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Szef irańskiej dyplomacji zamierzał wystąpić na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ z oficjalnym protestem przeciw  zabójstwu ważnego irańskiego generała – Ghasema Solejmaniego   przez siły zbrojne USA. Amerykanie naruszyli przy tym suwerenność Iraku na którego terytorium dokonali zamachu. Rada Bezpieczeństwa ma zajmować się właśnie tego rodzaju sprawami. Władze USA nie chcą jednak wpuścić Zarifa na swoje terytorium co sprawia, że nie może on dostać się do siedziby ONZ, która znajduje się w Nowym Jorku.

Według portalu irański minister spraw zagranicznych wystąpił o amerykańską wizę jeszcze kilka tygodni temu a więc przed zabójstwem irańskiego generała. Zarif uzasadnił wniosek potrzebą wzięcia udziału w posiedzeniu RB ONZ zaplanowanym na 9 stycznia. W poniedziałek urzędnik z Białego Domu zadzwonił do sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa i poinformował, że władze USA nie dopuszczą by irański minister przekroczył granicę tego państwa. Podając te informacje Foreign Policy powołuje się na „źródła dyplomatyczne”.

Portal przypomina, że wcześniej władze USA ograniczały swobodę ruchów szefa irańskiej dyplomacji jak to tylko możliwe, by ograniczyć jego kontakty z amerykańskimi mediami i think-tankami. W czasie poprzedniej wizyty w lipcu zeszłego roku Zarifowi zezwolono na poruszanie się tylko w granicach kilku kwartałów dzielnic Manhattan i Queens. Waszyngton uzasadnia ograniczenia względami bezpieczeństwa narodowego i oskarża irańskiego ministra o związki z terrorystami.

Jak zaznacza amerykański portal Foreign Policy takie działania administracji Donalda Trumpa są łamaniem prawa międzynarodowego, a konkretnie umowy z 1947 w której USA zagwarantowały, że zapewnią dostęp do siedziby głównej ONZ przedstawicielom wszystkich państw.

Były asystent sekretarza generalnego ONZ a obecnie profesor Columbia University Law School Larry Johnson zdecydowanie skrytykował działania administracji Trumpa. „Każdy minister spraw zagranicznych jest uprawniony do zwrócenia się w każdej chwili do Rady Bezpieczeństwa, a Stany Zjednoczone są zobowiązane do zapewnienia mu dostępu do kwartału gdzie znajduje się siedziba główna ONZ” – twierdzi Johnson – „są absolutnie zobowiązani do wpuszczenia go”.

Stany Zjednoczone łamały już umowę z 1947 r. W 1988 r. władze USA odmówiły wpuszczenia na swoje terytorium Jasira Arafata, przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny uważanej za prawno-międzynarodową reprezentację narodu palestyńskiego. W efekcie posiedzenie Zgromadzenia ONZ na którego forum miał wystąpić Arafat przeniesiono do szwajcarskiej Genewy. W marcu 2011 r. USA odmówiły dostępu do ONZ przedstawicielowi władz Libii Alemu Treki. Działo się to w czasie gdy w państwie tym wybuchała rebelia, poparta następnie przez Waszyngton. Interwencja USA i ich sojuszników oprowadziła do obalenia władz Libii, upadłości jej państwowości i wojny domowej, która trwa w tym państwie do dziś.

KRESY.PL

Więcej postów