Polska obiera kurs opuszczania Unii Europejskiej w rozumieniu pewnych wartości.
Narasta atmosfera akceptacji w Europie, że dzielimy się, bo takie państwa jak Polska czy Węgry godzą się na to, by tworzyć Europę kilku kręgów – mówił w środę Donald Tusk na spotkaniu z gdańszczanami, które zorganizowano w Europejskim Centrum Solidarności.
– Czuję, że fizycznie jesteśmy coraz dalej od Unii Europejskiej i wiem, że nikt nie będzie po nas płakać, jeśli nadal będziemy szli tym tropem, który wyznacza dziś Jarosław Kaczyński i rząd Prawa i Sprawiedliwości. Nikt nas nie będzie bronił, jeśli nie obronimy się sami – podkreślił były przewodniczący Rady Europejskiej.
Spotkanie w Europejskim Centrum Solidarności odbyło się w ramach objazdu Polski, który Donald Tusk rozpoczął po premierze swej najnowszej książki. „Szczerze” to dziennik z czasów zasiadania na fotelu szefa RE, ale z oczywistych przyczyn spotkanie w rodzinnym mieście Tuska zdominowała bieżąca polityka.
Założyciel Platformy Obywatelskiej odniósł się m.in. do wyborów prezydenckich, w których postanowił nie wziąć udziału. – Uważam, że kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest kandydaturą z większymi szansami na wygraną. Już blisko dwa lata temu powiedziałem Grzegorzowi Schetynie, że obserwuję to, co się dzieje w Polsce, to jak wygląda negatywna kampania… Powiedziałem mu wtedy: szukaj kandydatury, która nie będzie tak łatwa do zaatakowania jak ja – wyjawił Donald Tusk.
– Już wtedy wiedziałem, że nie będę kandydował i nie dlatego, że mi się nie chce. Przez pięć lat w polityce europejskiej nauczyłem się, że takie sprawy, jak na przykład kalkulacja, też mają sens – podkreślił.
W Gdańsku nie zabrakło również recenzji aktualnej władzy, w typowym dla Tuska stylu. – Przeżyliście osiem lat moich rządów, to przeżyjecie też osiem lat rządów PiS – zaczął żartobliwie nowy przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
– To nie PiS jest problemem Polski, nie Trump jest problemem Ameryki, tylko ludzie, którym zepsuł się jakiś mechanizm w sercu i w głowie. Ale wszystko jest do naprawienia, trzeba tylko zacząć. Ja się w ogóle nie boję PiS i Kaczyńskiego – podsumował.
NATEMAT.PL