Ile przystanków jedziesz, tyle zapłacisz za bilet? Szykuje się rewolucja przy kasownikach

O wprowadzenie biletu 15-minutowego w cenie 2 zł prosi prezydenta jedna z radnych PiS. Prezydent odrzuca pomysł, ale zapowiada znacznie dalej idące zmiany cennika, w grę może wchodzić nawet uzależnienie opłaty od liczby przejechanych przystanków.

Ważną sprawą dla lublinian jest możliwość korzystania z taniej komunikacji – pisze do prezydenta radna Małgorzata Suchanowska (PiS), która upomina się o wprowadzenie biletu 15-minutowego. Jako wzór do naśladowania wskazuje Wrocław, który niedawno rozszerzył swój cennik o taki właśnie bilet. Radna chce, by Lublin zrobił to samo i proponuje nawet cenę: 2 zł.

Z pisma radnej wynika, że liczy ona na poprawę jakości powietrza i zmniejszenie się korków, jeśli część kierowców z prywatnych samochodów przesiądzie się do autobusów. Wrocław spodziewał się raczej, że nowym biletem przekona nie tyle kierowców, co pieszych.

– Tych, którzy dzisiaj, mając do przejazdu jeden lub dwa przystanki, decydują się na podróż pieszo – mówił na wrześniowym posiedzeniu wrocławskich radnych Lech Filipiak z tamtejszego Urzędu Miasta.

– Porównanie naszego systemu do wrocławskiego nie jest trafne, bowiem każde miasto ma swoją specyfikę – podkreśla Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina, który nie podchwycił pomysłu radnej. – System taryfowy został tak skonstruowany, by stanowił całość, zawierał propozycje dla różnych grup podróżnych. Poprzedzony był analizą, badaniami i dostosowaniem do rynku. Wprowadzanie do systemu pojedynczego biletu nie jest więc zasadne.

– Funkcjonująca obecnie taryfa biletowa została zaakceptowana przez pasażerów, nie mamy sygnałów dotyczących potrzeby wprowadzenia biletów czasowych o tak krótkim czasie ważności – stwierdza Anna Zalewska z Zarządu Transportu Miejskiego. Podkreśla, że bilet 15-minutowy na niewiele w Lublinie się przyda. – Umożliwi pokonanie jedynie krótkich odległości – dodaje Zalewska, zwracając uwagę na to, że w mieście nie ma jeszcze sieci wydzielonych buspasów.

Zmiany jednak będą i to duże. – Jednym z rozważanych pomysłów będzie wprowadzenie mechanizmu „tyle płacisz, ile jedziesz” – przyznaje rzeczniczka prezydenta. – Rozważane jest wprowadzenie na przykład taryfy przystankowej – uzupełnia Zalewska i dodaje, że zmiany będą towarzyszyć całkowitej wymianie systemu biletu elektronicznego. – Wdrożenie systemu nastąpi w 2019 r. i wtedy będziemy pracować nad ustalaniem taryfy.

Natomiast już na początku przyszłego roku ZTM planuje ogłosić tzw. dialog techniczny, żeby rozeznać się w możliwych rozwiązaniach. Przetarg na nowy system ma być ogłoszony w połowie 2018 r.

DZIENNIKWSCHODNI.PL

 

Więcej postów