Sankcje mają być odpowiedzią Moskwy na polską ustawę dekomunizacyjną, która zakłada usunięcie z przestrzeni publicznej symboli i pomników komunizmu – w tym kojarzonych z Armią Czerwoną i Związkiem Radzieckim.
„Izwiestia”, powołując się na źródła w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, informuje, że resort uznał plany demontażu radzieckich pomników za „nieprzyjazny krok” wobec Rosji. „Wobec strony polskiej zostaną podjęte adekwatne środki, które będą miały asymetryczny charakter” – cytuje dziennik niedawny komunikat MSZ.
Jednocześnie szef senackiej komisji spraw zagranicznych Władimir Dżabarow powiedział gazecie, że Rosja rozważa: sankcje personalne wobec polskich parlamentarzystów – inicjatorów ustawy dekomunizacyjnej, osób aktywnie uczestniczących w procesie demontaży radzieckich pomników, a także sankcje gospodarcze, wymierzone w polskie firmy. Wcześniej Duma Państwowa zwróciła się do europejskich parlamentów i międzynarodowych organizacji z apelem o potępienie działań Warszawy, a Rada Federacji poprosiła Władimira Putina, aby zajął się tą kwestią.
– Reakcja Rosji jest adekwatna do sytuacji i zgodna z tym, jak ją postrzega naród rosyjski. Postrzegamy działania IPN jako obraźliwe dla Rosji, dla naszych uczuć narodowych. Pomysł, by usuwać pomniki radzieckie, jest oburzający – to znieważanie pamięci 300 tys. nieżyjących żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, którzy walczyli na terytorium Polski przeciwko okupantom hitlerowskim – mówił w wywiadzie Katarzyny Szewczuk dla Onetu Siergiej Andriejew, gdy IPN ogłosił projekt przeniesienia wszystkich pomników do skansenu.
– Trzeba zrozumieć, że dla nas to jest sprawa nie mniej wrażliwa niż Katyń dla Polaków. Widzimy, jakie uczucia budzi wśród Polaków los przodków, którzy zginęli w dramatycznych warunkach. Tym trudniej zrozumieć, dlaczego Polacy nie potrafią dostrzec, jak temat pomników radzieckich jest dla nas ważny i wrażliwy – argumentował Andriejew.
I podkreślał w wywiadzie, że „działalność IPN-u w sprawie naszych pomników jest szkodliwa dla rosyjsko-polskich stosunków”. – To, co robią, nie ma nic wspólnego z historią. Oficjalnie mówi się, że pomniki nie są sprawiedliwe, bo wywołują w Polakach poczucie fałszywej wdzięczności wobec żołnierzy radzieckich. To żadne fałszywe poczucie wdzięczności. Polska istnieje dzięki tym żołnierzom, którzy tu zginęli, dzięki zwycięstwu Związku Radzieckiego. I to jest kluczowe. Postawa IPN-u to brak obiektywizmu. Wyciąga się fakty, interpretuje je od nowa. Do takiej wersji historii przekonuje się młodzież w Polsce. I gdy młodzieży wpaja się takie rzeczy, to ja mogę przypuścić, że za 10–20 lat to pokolenie będzie przekonane, że Polska w II wojnie światowej walczyła przeciwko Rosji, a Niemcy byli przyjaciółmi”.
ONET.PL