– Ja nie chcę być zaskakiwany na korytarzu – powiedział marszałek Senatu, Stanisław Karczewski. Polityk zapowiada kolejne zmiany w przepisach pracy Sejmu. Przekaz jest prosty i jednoznaczny: dziennikarze powinni siedzieć cicho i nie zadawać zbyt wielu pytań. Czy PiS chce jeszcze bardziej utrudnić dziennikarzom pracę w Sejmie i zablokować im dostęp do polityków?
Tak władza traktuje opinię publiczną! Rozmawiać z dziennikarzami? Tak, ale tylko wtedy, gdy nie przeszkadzają politykom i nie zadają niewygodnych pytań. Taki wniosek można wysnuć z wypowiedzi Stanisława Karczewskiego w Radiu ZET. O działaniach dziennikarzy w Sejmie marszałek Senatu w rozmowie z dziennikarzem Konradem Piaseckim wypowiadał się z wyjątkową arogancją.
Marszałek twierdzi, że tylko w Polsce dziennikarze „atakują” polityków w Sejmie i trzeba to zmienić. – Jeżdżę po świecie, po Europie, wszędzie i obserwuję, nigdzie nie ma takiej sytuacji, jaka jest w Polsce. (…) Ale dziennikarze tego nie rozumieją, zadają to samo pytanie pięć razy, dziesięć razy, no trzeba uporządkować tą pracę – irytował się na antenie RMF FM marszałek.
– Ja nie chcę być zaskakiwany na korytarzu. Wie pan, a może ja mam jakiś problem, inny zupełnie, nagle podbiega do mnie, ja już byłem w takich sytuacjach nie raz, nie dwa, podbiegają dziennikarze z kamerami, zadają pytanie na temat, o którym nic nie wiem – żalił się Karczewski. Zapowiedział także zaostrzenie przepisów dotyczących strojów dla dziennikarzy oraz powstanie specjalnego pomieszczenia dla przedstawicieli mediów w Sejmie. Dla dziennikarzy ma zostać przygotowane specjalne studio. I co jeszcze planuje PiS?
– Będą też określone przepisy. Nie chcemy, by dochodziło do takich sytuacji: przyjeżdża delegacja z innego kraju, a dziennikarz w krótkich majteczkach, w krótkich spodenkach i w trampkach albo lepiej w pepegach czy japonkach biega wokół posłów i senatorów – przekonywał Karczewski na antenie Radia dla Ciebie.
Doprawdy, współczujemy marszałkowi pracy w tak niewdzięcznych, urągających godności polityka warunkach.
FAKT.PL