Bajeczne pieniądze Macierewicza!

Nawet rozbójnik Alibaba, mając do dyspozycji całą zawartość Sezamu, dobrze zastanowiłby się przed wydaniem takiej sumy. Na zakup nowego systemu obrony przeciwrakietowej możemy wydać nawet 50 mld zł! Chociaż bezpieczeństwo nie ma ceny, sprawdziliśmy, co można za to kupić.

 Podczas posiedzenia sejmowej Komisji obrony narodowej ponownie padły słowa o tym, że system obrony przeciwrakietowej, który zamierzamy kupić w ramach programu „Wisła”, może kosztować od 30 do 50 mld zł. Wcześniej wspominał o tym Bartosz Kownacki, wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej, o czym pisaliśmy tutaj. To będzie jeden z największych zakupów w historii naszej armii.

Dla przykładu, pod koniec grudnia 2002 r. polski rząd zdecydował się na zakup 48 samolotów F-16. Razem z kosztami utrzymania, wyposażenia, szkolenia wszystko kosztowało około 19 mld złotych. Z kolei za 50 mld zł można utrzymać przez rok wszystkich urzędników w Polsce – co potwierdził w swoim wystąpieniu sejmowym wicepremier Mateusz Morawiecki.

Za te pieniądze można również finansować przez ponad trzy lata program „Rodzina 500 plus”. Wydatki na realizację programu w 2016 r. wynoszą 17,2 mld zł, jak podało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Z kolei najdroższa rezydencja, jaką udało się znaleźć portalowi „forbes.pl”, czyli Antilla w Indiach, kosztuje cztery miliardy złotych. Ma aż 170 m wysokości i 27 pięter. Na dachu znajduje się lądowisko dla helikoptera, a w podziemiach garaż na 168 aut. Podobno obsługa rezydencji liczy ponad 600 osób.

Jak to jest z „Wisłą”?

Kwota, jaką zapłacimy za program „Wisła”, jest jedynie szacunkowa. Trzeba jednak przyznać, że MON stara się rozegrać sprawę kontraktu sprytnie. Z jednej strony Konsorcjum MEADS International podpisało list intencyjny z Polską Grupą Zbrojeniową, dotyczący współpracy w ramach programu „Wisła”. Ale jednocześnie do USA wysłano zapytanie ofertowe (LOR) dotyczące pozyskania ośmiu baterii, w aktualnie najnowszej konfiguracji – PATRIOT Configuration 3+, ze zintegrowanym systemem kierowania walką – IBCS. To nie tylko ułatwi negocjacje w sprawie ceny, ale również, w przypadku gdyby któraś ze stron ewentualnego kontraktu nie wywiązała się z umowy, pozwoli na zakup systemu z innego źródła. I co ważne, w końcu na posiedzeniu sejmowej Komisji obrony narodowej padły słowa, że podczas negocjacji ważną rolę odegra konkurencyjność. Na razie na czele stawki jest Raytheon, producent zestawów obrony powietrznej Patriot.

Jednak równolegle w resorcie obrony narodowej prowadzone są prace związane z analizą ewentualnych alternatyw dla pozyskania zestawów PATRIOT. W związku z tym minister obrony narodowej zwrócił się do sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Ameryki w sprawie wyrażenia zgody przez amerykańską stronę rządową na przekazanie przez Lockheed Martin oraz MEADS International informacji o zestawie MEADS oraz na rozszerzenie zakresu rozmów prowadzonych na szczeblu przemysłowym z Polską Grupą Zbrojeniową S.A., obejmujących także ewentualne zobowiązania offsetowe – czytamy na oficjalnej stronie MON.

Intencją MON w tej kwestii jest posiadanie bieżącej wiedzy w zakresie systemu MEADS (także wykorzystującego rakiety PAC – 3 MSE) na wypadek negatywnego zakończenia negocjacji umowy na dostawę lub offsetowej odnośnie do zestawów PATRIOT.

FAKT.PL

Więcej postów