Serbia: Koniec integracji z NATO?

Premier Serbii Aleksandar Vučić odwiedził Moskwę w celu zacieśnienia współpracy wojskowej i ekonomicznej z Rosją. Najbardziej dyskusyjnym jej elementem jest zakup szerokiej gamy uzbrojenia oraz modernizacja posiadanego sprzętu zmierzająca ku większej zgodności z rosyjskimi standardami.

Decyzje te zdają się ostatecznie przekreślać realną współpracę z NATO, pomimo tego, że około 100 serbskich żołnierzy przygotowuje się obecnie do udziału w ćwiczeniach Sojuszu.

Podczas trzydniowej wizyty w Moskwie serbska delegacja zawarła kilka porozumień międzyrządowych, dotyczących współpracy w zakresie gospodarki, rozwoju techniki i bezpieczeństwa granic. Najbardziej dyskusyjne jest jednak porozumienie dotyczące współpracy w zakresie bezpieczeństwa oraz kooperacji wojskowo-technicznej. Premier Serbii Aleksandar Vučić zobowiązał się w ten sposób do zakupów w Rosji wielu kluczowych rodzajów uzbrojenia, takich jak system obrony powietrznej, śmigłowce, czy broń ręczna. W kooperacji rosyjsko-serbskiej mają też być modernizowane posiadane obecnie zestawy artylerii samobieżnej i transportery opancerzone. Potwierdzonym elementem umowy jest z pewnością zakup dwunastu rosyjskich śmigłowców Mi-8, z których pierwsze dwa zostały już opłacone i mają znaleźć się w Serbii przed końcem 2015 roku.

Kolejny ważny projekt to wspólna z Rosją modernizacja dział samobieżnych kalibru 155 mm B-52 Nora na podwoziu kołowym. Obecnie mówi się o modyfikacji podwozia z pomocą firmy Kamaz, jednak niewykluczone jest w przyszłości przezbrojenie systemu ze 155 mm dział w standardzie NATO na rosyjski kaliber 152 mm, gdyż w takim wariancie, zbazowanym na ciężarówkach Kamaz, zostały one sprzedane np. do Kenii i Bangladeszu. Równie istotnym sygnałem jest uzbrojenie transporterów opancerzonych Lazar-2 serbskiej produkcji w rosyjskie 30 mm działka automatyczne 2A42. Broń ta jest dziś standardowym uzbrojeniem rosyjskich pojazdów, takich jak BTR-82, BMP-3 czy T-15 Armata, ale też śmigłowców Mi-28 oraz Ka-52.

Istotny z punktu widzenia bezpieczeństwa regionalnego, jak również rozważanej dotąd unifikacji serbskich sił zbrojnych z NATO, jest plan stworzenia systemu serbskiej obrony powietrznej opartego o rosyjskie komponenty. Obecnie brak jest informacji dotyczących składowych systemu, ale zastosowanie rosyjskich radarów i systemów artyleryjsko-rakietowych będzie jasnym sygnałem ze strony Belgradu.

Całkowita wartość planowanych kontraktów szacowana jest na około 5 mld euro, co jest kolosalną sumą, nie tylko w skali Bałkanów. Wątpliwe jest, aby Serbia dysponowała takimi środkami, tak więc znaczna część zostanie prawdopodobnie opłacona rosyjskimi kredytami i innymi zobowiązaniami, związanymi np. z dostawami gazu.

Jest to kolejne już działanie wskazujące, że Serbii, mimo deklarowanej chęci integracji z UE i NATO, znacznie bliżej jest do Moskwy i UOBZ. Świadczy o tym choćby udział we wspólnych manewrach z Rosją i Białorusią latem tego roku. Nosiły one kryptonim „Słowiańskie Braterstwo”.

Powiązanie Serbii i Rosji poprzez łańcuch dostaw części zamiennych, amunicji, usług serwisowych i komponentów praktycznie uniemożliwi unifikację z NATO w zakresie standardowych dla sojuszu systemów uzbrojenia i rodzajów amunicji. Jest to zawrócenie z drogi, zaznaczonej choćby przez wprowadzenie na uzbrojenie 155 mm dział w standardzie NATO zamiast poradzieckich armat kalibru 152 mm. Jest to też istotny dla NATO sygnał i kolejny kierunek, z którego może w przyszłości potencjalnie nadejść zagrożenie. Ostro na te informacje zareagowała Chorwacja, która w odróżnieniu od Serbii jest członkiem NATO. Minister spraw wewnętrznych tego kraju Rajko Ostojic oświadczył, że „Chorwacja to bezpieczny kraj i nikt nie odważy się go zaatakować.” Uznał też za bezzasadne sugestie niektórych serbskich mediów, iż porozumienie Belgradu z Moskwą jest spowodowane przez „zbrojenie chorwackiej armii przez Amerykanów”.

JULIUSZ SABAK

 

 

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.