Choć zapowiadane przez rząd 40 proc. maksymalne podwyżki cen ciepła i tak wydawały się bardzo wysokie, dawały milionom Polaków nadzieję, że tę zimę da się przetrwać bez większego zaciskania pasa. Teraz mieszkańcy bloków w całym kraju dostają czynsze z nowymi prognozami opłat za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę. I zastanawiają się, skąd wziąć teraz na to pieniądze. Bo z takim skokiem opłat nie mieli jeszcze nigdy do czynienia.
Bogusław Krzyczkowski z Piaseczna pod Warszawą już odebrał pismo z nowym czynszem uwzględniającym wyższą opłatę za ciepło systemowe. – Opłata za ogrzewanie wzrosła u mnie ze 100 zł do 230 złotych. Dla mnie, emeryta, to bardzo dużo. Już wcześniej nie starczało mi na życie – opowiada „Faktowi”. Jego blokiem zarządza wspólnota mieszkaniowa.
– Oszczędzam jak tylko mogę, gazu i prądu prawie nie używam, wolę zjeść coś gotowego za 5 zł, zamiast gotować. Jak dostaję emeryturę, to zaraz niestety ją wydam. Najciekawsze jest to, że lokatorzy z mieszkań spółdzielczych mają jeszcze większe podwyżki, pomimo tego, że ciepło pochodzi z tej samej, miejskiej ciepłowni – dodaje pan Bogusław.
Ceny ciepła w górę nawet o 350 proc. URE zatwierdziło taryfy
Chodzi o Przedsiębiorstwo Ciepłowniczo-Usługowe „Piaseczno”, które zaopatruje w ciepło i ciepłą wodę mieszkańców tego podwarszawskiego miasta. Podwyżki wprowadzono od 1 stycznia. Powodem był znaczny wzrost cen na dostawy gazu niezbędny do produkcji ciepła i to aż siedmiokrotny. – Kupiliśmy wolumen gazu jedynie na pierwszy kwartał 2023 roku, ponieważ liczymy na to, że wprowadzone przez Unię Europejską regulacje, które blokują podwyżkę cen gazu na poziomie 180 euro/MWh sprawią, że ceny na giełdach nie tylko przestaną rosnąć, ale też nieco spadną – tłumaczy prezes PCU Marek Trendel w portalu piaseczno.eu. Efekt jest taki, że opłaty za ciepło wzrosły nawet o 350 proc. – zgodę na taką taryfę wydał Urząd Regulacji Energetyki. Tylko jak to się ma do rządowych zapowiedzi?
Minister klimatu Anna Moskwa w sierpniu 2022 r. zapowiadała, że wprowadzone przez rząd regulacje nie dopuszczą do wysokich podwyżek ciepła sieciowego. – Maksymalna podwyżka za ogrzewanie i ciepłą wodę dla odbiorców indywidualnych ciepła systemowego wyniesie 40 proc. – obiecywała szefowa resortu klimatu i wyliczała, że przeciętny mieszkaniec zyska na tym co najmniej 1,1 tys. zł. Tyle, ze zamiast oszczędności w Portfelach, Polacy widzą jeszcze większe opłaty!