Onet ma dowód na to, że agencja R4S, której partnerem był Adam Hofman, pracowała dla węgierskiego koncernu MOL przy przejmowaniu majątku polskiego Lotosu. Kim jest Adam Hofman, były polityk PiS-u, który kiedyś był postrzegany jako ulubieniec Kaczyńskiego?
Liderzy PiS przekonują, że za sprzedażą części stacji benzynowych państwowego koncernu Lotos węgierskiej spółce MOL — kontrolowanej przez prorosyjski gabinet Viktora Orbana — stoi strategiczny interes Polski. Onet dotarł do dokumentów, które stawiają całą transakcję w zupełnie innym świetle. Wygląda bowiem na to, że taki był interes eksrzecznika PiS Adama Hofmana, którego firma zawarła z MOL tajną umowę na przekonanie rządu PiS do tej transakcji.
Kim jest Adam Hofman?
Hofman jest przedstawicielem pierwszego pokolenia polityków, którzy w dorosłość wkraczali już w wolnej Polsce. Syn kierowcy ciężarówki, który za czasów PRL przywoził synowi z Zachodu opowieści o innym świecie oraz piwne puszki i paczki po papierosach jako symbole lepszego życia. Matka przez wiele lat nie pracowała, zajmując się wychowaniem trzech synów, z których Adam jest najstarszy.
Kluczowe dla politycznej działalności Hofmana były studia. Zafascynowany sprawnością retoryczną prawników w amerykańskich filmach, zdawał równolegle na prawo i na politologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Dostał się na ten drugi kierunek.
Na studiach zaczął działać w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, które we Wrocławiu miało wyraziste prawicowe oblicze. I to właśnie wówczas zaczęły się jego pierwsze polityczne gierki. Szybko związał się z grupą, która zwalczała ówczesnego ogólnopolskiego szefa NZS Krzysztofa Kwiatkowskiego, potem m.in. prezesa NIK, a dzisiejszego senatora opozycji.
Ziobro zaproponował Kaczyńskiemu, by ściągnąć Hofmana do Warszawy
Kiedy wrocławski działacz tworzącego się PiS Dawid Jackiewicz został w 2003 r. wiceprezydentem miasta, zaczął się rozglądać za współpracownikami. Poprzez wspólnych znajomych, trafił na Hofmana. Tak nawiązała się polityczna przyjaźń, która trwa do dziś.
Dzięki Jackiewiczowi Hofman zaczął działać w PiS i przygotowywać kolejne kampanie wyborcze tej partii na Dolnym Śląsku. W ten sposób Hofman wpadł w oko Zbigniewa Ziobry, który odwiedził Wrocław przed wyborami europejskimi w 2004 r. Hofman kandydował wówczas z list PiS, ale bez powodzenia.
Ziobro zapamiętał jednak, że sprawnie zorganizował mu tournée po lokalnych mediach, na czele z katolickim Radiem Rodzina. Dlatego po wyborach Ziobro poszedł do Kaczyńskiego i zaproponował, aby ściągnąć Hofmana do Warszawy.
Do Parlamentu Europejskiego wyjeżdżał akurat znienawidzony przez Ziobrę rzecznik PiS Adam Bielan. Ziobro liczył, że w przyszłości jeden Adam zastąpi drugiego. Dostał zielone światło od Kaczyńskiego i Hofman został dyrektorem biura ds. marketingu w centrali PiS.
Ogólnopolska kariera stanęła otworem. Hofman z miejsca zaczął się w Warszawie rozpychać. Pomagało mu to, że dostał się pod skrzydła wiceszefa PiS Adama Lipińskiego, wrocławianina, od dwóch dekad jednego z najbliższych i najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Hofman szybko doprowadził do usunięcia szefa partyjnej młodzieżówki Maksa Kraczkowskiego i sam stanął na jej czele.
Forum Młodych PiS przewodniczył — jak wspominają działacze — w dość rozrywkowym stylu. Bo w partii nie jest tajemnicą, że Hofman lubi się dobrze zabawić, jest towarzyski i chętny do zasypywania politycznych podziałów przy kieliszku lub lampce. Władzom „starego” PiS niezbyt się to podobało.
Wejściu Hofmana w poważną politykę towarzyszyło pranie brudów
W wygranych przez PiS wyborach w 2005 r. Hofman został posłem. Pod koniec kadencji partia postawiła go nawet na czele bankowej komisji śledczej, która miała tropić nieprawidłowości w sektorze finansowym III RP. Hofman jednak nadziei w nim pokładanych nie spełnił — układu nie zdążył znaleźć. Przyszły wybory 2007 r. i PiS stracił władzę.
Wejściu Hofmana w poważną politykę towarzyszyło pranie brudów. Media zarzucały mu, że za czasów rządów PiS w państwowym gigancie mediowym KGHM na specjalnie stworzonym stanowisku zatrudniona została jego żona Joanna, która po zmianie władzy uciekła na podejrzanie długie zwolnienie. Hofman uważa, że te doniesienia były inspirowane przez działaczy Platformy.
— Jestem politykiem, więc mam twardą skórę. Ale rodziny nie pozwolę atakować — mówił wówczas. Faktem jest jednak, że Hofman miał wpływ na politykę personalną miedziowego kombinatu. Dla przykładu — za rządów PiS jego dobry znajomy Robert Pietryszyn został szefem klubu Zagłębie Lubin, sponsorowanego przez KGHM.
To właśnie Pietryszyn towarzyszył Hofmanowi w rozmowie z miliarderem Leszkiem Czarneckim. Gdy PiS był w opozycji, pojawiły się plotki obyczajowe. Sam Hofman ujawnił w „Super Expressie”, że był szantażowany. „Szantażysta zadzwonił, zażądał 20 tys. zł i się rozłączył. Kolejną rozmowę już nagrałem. Szantażysta zagroził, że jeśli nie zapłacę, to ujawni mediom moje zdjęcia z jakimiś panienkami — relacjonuje drżącym głosem Hofman” — pisał z przejęciem tabloid.
„Na tych rzekomych zdjęciach poseł PiS miał pić alkohol w towarzystwie dziewczyn lekkich obyczajów. Szantażysta podał adres burdelu, gdzie miały być zrobione zdjęcia. — Ja nigdy tam nie byłem — zarzeka się poseł. — Mam czyste sumienie. Pod względem obyczajowym nie mam sobie nic do zarzucenia”.
O szantażu Hofman poinformował prokuraturę. Śledztwo zostało prawomocnie umorzone. Sprawców nie wykryto.
Każdy, kto zna Jarosława Kaczyńskiego wie, że — bez względu na tłumaczenia — takie historie nie mogły mu się spodobać. Już przed Smoleńskiem sytuacja była jasna: Kaczyński był gotowy pozbyć się Hofmana z partii. Paradoksalnie, Hofmana uratowało to, że w 2010 r. i w 2011 r. doszło w PiS do kolejnych rozłamów. Hofman rozmawiał z rozłamowcami o odejściu z PiS, ale się na to nie zdecydował — donosami demaskującymi ich plany miał odzyskać wpływy u Kaczyńskiego.
Umocnił się nawet — w 2010 r. został rzecznikiem prasowym PiS.
W 2011 r. – po raz trzeci – został wybrany posłem. W listopadzie pozycja Adama Hofmana w partii została ugruntowana decyzją władz, które włączyły go w skład komitetu politycznego Prawa i Sprawiedliwości.
Kłopoty Hofmana
Nieoczekiwanie, pod koniec 2013 r. znalazł się na politycznym zakręcie. W mediach pojawiły się wątpliwości dot. złożonych przez niego oświadczeń majątkowych.
„Funkcjonariusze CBA odkryli kilkanaście zastanawiających przelewów: serię pożyczek od zaprzyjaźnionego biznesmena Roberta Pietryszyna” — pisał Michał Krzymowski na łamach Newsweeka. Robert Pietryszyn to były prezes zarządu Grupy LOTOS S.A, w przeszłości pełnił także funkcję członka zarządu PZU S.A. Dziś współprowadzi z Hofmanem firmę R4S Consulting.
Adam Hofman do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił swoje członkostwo w PiS i klubie parlamentarnym. W grudniu 2013 r. odmówiono wszczęcia postępowania wobec niego; wówczas Adam Hofman ponownie stał się pełnoprawnym członkiem partii.
Afera madrycka
Jednak w listopadzie 2014 roku, Adam Hofman znów wpadł w kłopoty, stając się negatywnym bohaterem tzw. afery madryckiej. Chodziło o wyjazd trzech posłów PiS – Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego – na delegację do Madrytu.
Jak ujawniono, politycy zgłosili wyjazd samochodem, a w rzeczywistości skorzystali z usług tanich linii lotniczych. Pobrali więc zaliczkę znacznie większą niż konieczną do przelotu samolotem.
Decyzją władz partii – przy aprobacie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – Adam Hofman w listopadzie 2014 r. został wykluczony z Prawa i Sprawiedliwości.
Adam Hofman i R4S Consulting. Jest życie bez polityki
W 2015 r. Adam Hofman, Mariusz Sokołowski (były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji) i Michał Wiórkiewicz (asystent i doradca premierów w latach 2005-2007) założyli agencję PR-ową R4S Consulting. Firma świadczy usługi z zakresu public relations, public affairs, relacji z mediami i komunikacji kryzysowej.
Firmą zarządzają także były dziennikarz Igor Janke, dawny redaktor naczelny „Super Expressu” Sławomir Jastrzębowski czy eksprezes Lotosu Robert Pietryszyn.
Wirtualnemedia.pl podawały, że w 2020 r. „agencja zwiększyła przychody sprzedażowe o 31,3 proc., a przy wzroście kosztów operacyjnych o 80 proc. do 7,87 mln zł jej zysk netto zmalał z 3,45 do 2,62 mln zł”.
W 2018 r. R4S Consulting zatrudniała na etacie dwie osoby i miała 23 współpracowników. Teraz zespół liczy ok. 50 osób.
Adam Hofman i afera GetBack
W 2020 r. Roman Giertych, wówczas pełnomocnik Leszka Czarneckiego, opublikował nagranie związane z aferą GetBack.
W nagraniu Hofman z Pietryszynem sugerują Czarneckiemu, że za jego kłopotami stoi Ziobro. Miliarder w to wątpił — wskazywał na premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa NBP Adama Glapińskiego. Jednak Hofman przekonywał go o potrzebie zatrudnienia Michała Krupińskiego, który miał wówczas wstawić się za nim u Ziobry. Współpracownikiem Hofmana, którego także słychać było w nagraniu, był jego wspólnik i przyjaciel, Robert Pietryszyn.
„Do zatrudnienia Michała Krupińskiego nie dochodzi. Tydzień po spotkaniu Zbigniew Ziobro publicznie oświadcza, że chce aresztować L. Czarneckiego i wystawić za nim list gończy” – pisał wówczas Roman Giertych.
Do sprawy w rozmowie z Onetem odnosił się Adam Hofman. — Takich rozmów dotyczących strategii postępowania było bardzo wiele. W tej konkretnej rozmawialiśmy o różnych propozycjach personalnych. To Leszek Czarnecki poprosił nas, abyśmy podpowiedzieli mu, kogo warto zatrudnić w jego bankach. Michał Krupiński był jedną z rozważanych opcji — mówił Hofman.