Wybrańcy narodu wybrali się po alkohol w czasie obrad Sejmu. Wiemy, co zrobią z nimi władze klubu

Fakt przyłapał trzech posłów, jak w czasie obrad Sejmu wyszli do sklepu po alkohol. To Marcin Kulasek z Lewicy oraz Krzysztof Gadowski i Tomasz Nowak z PO. Zwykły Kowalski mógłby mieć kłopoty, gdyby szef przyłapał go na takich zakupach w czasie pracy. Czy posłowie zostaną ukarani za kupowanie wina, kiedy obradował Sejm? Zapytaliśmy o to władze klubów parlamentarnych Platformy i Lewicy.

Tydzień temu, w środę 23 marca,   trzech posłów poczuło wiosnę w Warszawie.   Zrzucili ciepłe ubrania i w samych garniturach wybrali się na przechadzkę. Nie chodziło jednak o wiosenny spacer i przewietrzenie głów przed kolejną batalią sejmową. Politycy daleko nie poszli, bo tylko do pobliskich sklepów – „Żabki”, „Społem” i całodobowego „Zagłoby”. Kupili tam wino, z którym wrócili do hotelu poselskiego. W tym czasie w Sejmie trwała debata nad budżetem obywatelskim samorządów oraz ochroną praw lokatorów.

Czy kierownictwo klubów ukarze swoich posłów? Waldy Dzikowski, wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, zapewnia, że w klubie odbędzie się rozmowa dyscyplinująca dwóch spacerowiczów.

– To dość głęboka niefrasobliwość, mówiąc delikatnie, jeśli chodzi o polityków. Pewnie porozmawiamy z tymi posłami. Na pewno nie jest to zachowanie, które podnosi rangę parlamentarzysty wśród wyborców, ale to dorośli panowie, wiedzą, co robią, a my nie jesteśmy wychowawcami. Każdy prowadzi politykę na własny rachunek, zostali przyłapani, poniosą tego konsekwencje w środowisku i mały wstyd się ciągnie – mówi nam polityk PO.

Wiceprzewodniczący klubu Lewicy jest bardziej tolerancyjny dla kolegi z ław sejmowych.

– Siedzę obok posła Marcina Kulaska już dwa lata i wiem, że jest posłem niezwykle zaangażowanym i niezwykle pracowitym. Jeśli była jakaś przerwa w obradach, a zrobił niedaleko zakupy, nie mam nic przeciwko. Nie było przerwy? To pewnie gdzieś wyskoczył na chwilę. Byłbym pierwszą osoba, która by go skarciła, gdyby skonsumował swój zakup w czasie godzin pracy. Tak się jednak nie wydarzyło, więc trzeba przymknąć na to oko – mówi Faktowi Krzysztof Śmiszek.

– Posłowie są ludźmi, też czasami muszą zrobić zakupy, wyskoczyć na chwilę, szczególnie jeśli jest debata, która nie leży w ich kompetencjach komisyjnych. Nie robiłbym z tego jakiegoś problemu. Ważne, że poseł jest na swoim miejscu, kiedy są głosowania i prace komisji. Marcin Kulasek to jeden z najaktywniejszych posłów naszego klubu – dodaje wiceszef klubu Lewicy.

FAKT.PL

Więcej postów