Działaczka warszawskiej sekcji partii Razem, Martyna Jałoszyńska, wyraziła na Twitterze swoje oburzenie w związku z pozwem, jaki złożył mąż jednej z kobiet, której „pomóc” – w zabiciu jej nienarodzonego dziecka – chciała jedna z działaczek Aborcyjnego Dream Teamu. Aborcjonistce grozi do 3 lat więzienia za pomocnictwo w aborcji.
Lewica po raz kolejny podnosi argument dotyczący „decydowania o własnym ciele” przez kobietę, odbierając jednocześnie ojcu prawo do ochrony życia jego dziecka.
„8 kwietnia przed sądem stanie działaczka Aborcyjnego Dream Teamu. Doniósł na nią mąż kobiety, której chciała pomóc. Justyna stanie przed sądem, bo sprzeciw mężczyzny i jego chęć kontroli ciała żony są w tym kraju ważniejsze od prawa kobiety do decydowania o sobie” – grzmiała na Twitterze „członkini” zarządu okręgu warszawskiego partii Razem.
„Ten donos to przemoc i zemsta za to, że kobieta chciała coś zrobić wbrew woli męża. To też dowód na to, że w Polsce małżeństwo nie gwarantuje równości, skoro mężczyzna w każdej chwili może podjąć decyzję o ciele kobiety za nią” – twierdziła Jałoszyńska.
„A aborcje jak były, tak będą. Nie zastraszycie nas” – dodała.
Do sprawy odniósł się też w mediach społecznościowych Aborcyjny Dream Team, czyli grupa ostentacyjnie chwaląca się pomocnictwem w aborcji. Przypomnijmy, że zgodnie z art. 152 § 2 k. k. ten, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. I o taki właśnie przypadek chodzi w tej sprawie.
„Jedna z nas – Justyna – została oskarżona o pomocnictwo w aborcji. Postawienie jej w stan oskarżenia to oskarżenie nas wszystkich. Wszystkich tych, które przynajmniej raz w życiu wsparły kogoś w aborcji. To atak na bezpieczną aborcję w Polsce, która aktualnie zależy wyłącznie od aktywistek takich #JakJustyna” – żalił się Aborcyjny Dream Team. Grupa zorganizowała także akcję pomocową dla swojej aktywistki.
Jak przyznaje w innym wpisie organizacja, aktywistka od 16 lat „pomaga Polkom w aborcjach”. Portal gazeta.pl nazywa ją „matką” polskich aborcjonistek. Kobieta pojawiła się też na okładce „Wysokich Obcasów” w koszulce „aborcja jest OK”.
„Justyna Wydrzyńska pomaga Polkom w aborcjach od 16 lat. Na początku pandemii oddała własne tabletki poronne kobiecie w przemocowym związku. Mąż kobiety doniósł na nią na policję, która rok później pojawiła się w domu Wydrzyńskiej. 8 kwietnia rozpoczyna się bezprecedensowy proces aktywistki ws. pomocy w przerwaniu ciąży” – twierdzi ADT.
Twitter/Facebook/Aborcyjny Dream Team