„Mając poważne wątpliwości co do prawidłowości działań NIK pod kierownictwem Mariana Banasia, zleciłam przygotowanie opinii prawnych (…) przez cenionych ekspertów” – napisała w oświadczeniu Elżbieta Witek, która w środę miała stawić się na przesłuchaniu w Najwyższej Izbie Kontroli ws. programu Polskie Szwalnie. „Wszystkie opinie wskazują na niedopuszczalność wezwania Marszałka Sejmu w charakterze świadka w postępowaniu toczącym się przed NIK” – podkreśliła polityczka.
Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że nie stawi się w środę w siedzibie Najwyższej Izby Kontroli na przesłuchanie w charakterze świadka ws. kontroli dot. programu Polskie Szwalnie. W specjalnym oświadczeniu polityczka podkreśliła, że polskie prawo nie przewiduje podejmowania wobec marszałka Sejmu czynności kontrolnych, w tym przesłuchania. „Mając poważne wątpliwości co do prawidłowości działań NIK pod kierownictwem Mariana Banasia, zleciłam przygotowanie opinii prawnych przez Kancelarię Sejmu oraz cenionych ekspertów zewnętrznych. Podjęłam też decyzję o ich opublikowaniu. Wszystkie opinie wskazują na niedopuszczalność wezwania Marszałka Sejmu w charakterze świadka w postępowaniu toczącym się przed NIK” – napisała marszałkini Sejmu.
„Wezwanie Marszałka Sejmu do stawienia się w charakterze świadka jest wydarzeniem bez precedensu w ponad 30-letniej historii III RP. Polski porządek prawny przyznaje Sejmowi względem NIK rolę nadrzędną, a szczególnymi uprawnieniami względem tego naczelnego organu kontroli państwowej wyposaża właśnie Marszałka Sejmu, który nadaje Statut NIK, posiada kompetencje dotyczące kształtowania kierownictwa NIK czy powołuje członków jego Kolegium. Te zasady nigdy dotąd nie były kwestionowane przez żadnego z prezesów NIK” – wskazała marszałek Elżbieta Witek.
Polityczka podkreśliła również, że godząc się na wezwanie marszałka Sejmu przez NIK, naruszyłaby przepisy rangi ustawowej i konstytucyjnej, w tym konstytucyjną zasadę podległości Izby wobec Sejmu. „Stojąc na straży praw i godności Sejmu RP nie mogę się na to zgodzić” – dodała.
Sprawa Polskich Szwalni. NIK wezwał Elżbietę Witek
Przypomnijmy, w ramach projektu Polskie Szwalnie powstała sieć firm, które miały produkować maseczki na zlecenie rządu. Współpraca z zewnętrznymi dostawcami miała być jedynie częścią projektu, rząd planował bowiem otwarcie państwowej fabryki wytwarzającej niezbędny do ochrony produkt. Prace nad uruchomieniem obiektu prowadzone są w Stalowej Woli. Maszyny, które zostały zakupione do produkcji, niemal niczego jednak nie wytworzyły. Przymiarki do uruchomienia taśm trwają od 2020 roku, jednak ostatecznie nie ruszyła ona na zakładanym pierwotnie poziomie.
Agencja Rozwoju Przemysłu, która nadzoruje projekt, wyjaśniała, że „maszyny są przygotowane i testowane do produkcji różnego rodzaju masek”. Jak dodała, proces produkcji tego typu produktu jest bardzo zawiły i „wymaga wielu przygotowań oraz zintensyfikowanych działań”.
Po raz pierwszy w tej sprawie Elżbieta Witek została wezwana do NIK 19 stycznia. Wówczas nie stawiła się, tłumacząc, że „żadnego zaproszenia nie otrzymała”. – NIK, chciałam przypomnieć, powinna być instytucją posługującą się najwyższymi standardami, a chyba przestała taka być – podkreśliła podczas briefingu prasowego, dodając, że kontrola Polskich Szwalni „to jest afera kreowana na poziomie pana Banasia”. Za niestawienie się na przesłuchanie Witek została ukarana karą pieniężną.
Prawdziwy Sukces polega na tym, że dostajesz to, czego chciałeś :-). Szczęście na tym, że chcesz tego, co dostałeś.