Ministerstwo edukacji chłodzi entuzjazm nauczycieli. – Nowelizacja Karty nauczyciela będzie, ale nie w takim zakresie, w jakim chcieliśmy. Podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli nastąpią w tym roku – poinformował szef MEiN Przemysław Czarnek. Minister dodał, że oczekiwania finansowe nauczycieli są nie do spełnienia.
Podczas konferencji prasowej Czarnek został zapytany o plany nowelizacji Karty nauczyciela.
– Na pewno w jakimś zakresie ta nowelizacja będzie występowała. W jakim? Zdecydujemy – odpowiedział szef MEiN.
Dodał, że Karta będzie nowelizowana, ale „nie w takim zakresie, w jakim chcieliśmy”, czyli „zdecydowanie reformującym system, status zawodowy nauczyciela i podnoszącym wynagrodzenie zasadnicze o 36 procent”.
Odpowiedzialnością za ograniczenie planów reformy obarczył związki zawodowe, które, zdaniem szefa MEiN, „nie zajmują się przyszłością szkolnictwa tylko obroną interesów swoich grup interesów”.
– Myśmy to wyraźnie wszystkim związkom zawodowym powiedzieli. Nie będziemy się na nich oglądać w związku z tym – powiedział Czarnek.
Podczas konferencji szef MEiN potwierdził także, że w ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie przedstawicieli resortu z kuratorami.
– Spotkania z kuratorami odbywają się niemal co tydzień, więc było również w zeszłym tygodniu. Odbywają się we wszystkich możliwych tematach dotyczących oświaty (…). Rozmowy dotyczyły także podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli, które nastąpią w tym roku, bo po to mamy w rezerwie oświatowej prawie 4 mld zł – powiedział Czarnek.
Poinformował, że pieniądze z rezerwy zostaną przeznaczone na dodatkowe zajęcia psychologiczno-pedagogiczne w związku z wychodzeniem z pandemii (180 mln zł), dodatkowe etaty w szkołach dla psychologów i pedagogów (520 mln zł od 1 września) i na podwyżki wynagrodzeń w oświacie (3 mld zł).
– Chcieliśmy to zrobić z myślą o przyszłości, przyszłości również młodych nauczycieli w szkole, o zmianie systemu funkcjonowania szkół – powiedział szef MEiN.
Według ministra z powodu postawy związków zawodowych nie wszystkie plany uda się zrealizować.
– Związki zawodowe zabetonowały się na swoich pozycjach, jak to mają w zwyczaju, dlatego, niestety, aż tak dobrze, jak chcieliśmy, nie będzie, ale na pewno będą podwyżki w tym roku. Jutro na kierownictwie m.in. o tym będziemy rozmawiać – dodał Czarnek.
Na stronie Związku Nauczycielstwa Polskiego czytamy: „Dziś płace zasadnicze nauczycieli wynoszą (zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji):
Minister Przemysław Czarnek od kilku dni mówi w wywiadach o miliardach złotych na podwyżki dla nauczycieli. Postanowiliśmy to sprawdzić, analizując projekt przyszłorocznego budżetu. Zapowiedzi szefa MEiN nie potwierdzają się – nie ma tych pieniędzy w przyszłorocznej subwencji oświatowej.
W projekcie ustawy budżetowej określa się kwotę bazową dla nauczycieli.
W projekcie ustawy budżetowej na rok 2022 jest ona taka sama, jak ta obowiązująca od 1 września 2020 r. i wynosi 3.537,80 zł. Jest to więc drugi rok zamrożenia kwoty bazowej dla nauczycieli w ustawie budżetowej.
Oznacza to brak zabezpieczenia środków finansowych w budżecie państwa na rok 2022 na podwyżki dla nauczycieli.
Oznacza to także zdecydowany spadek siły nabywczej wynagrodzeń nauczycielskich z powodu wysokiej inflacji wynoszącej 5,4%. Wniosek z tego taki, że przyszłoroczna subwencja nie zabezpiecza nawet utrzymania siły nabywczej wynagrodzeń nauczycieli w roku 2022.”
Dalej na stronie ZNP czytamy: „Reasumując:
To nie jedyna zła wiadomość. Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli, badającego sytuację w oświacie w ostatnich 3 latach, od czasu reform Anny Zalewskiej i likwidacji gimnazjów wynika, że wszystkie te zmiany przyniosły niewiele dobrego.
W szkołach brakuje nauczycieli, a problem ten staje się coraz poważniejszy i odbija się nie tylko na warunkach pracy pedagogów, ale też na kształceniu uczniów.
Niemal połowa dyrektorów szkół, którzy wzięli udział w badaniu kwestionariuszowym NIK, deklarowała problemy z zatrudnieniem wykwalifikowanych pracowników i w roku szkolnym 2018/2019, i 2020/2021.
Najtrudniej było pozyskać nauczycieli fizyki (33 proc.) i matematyki (32 proc.), chemii (24 proc.), języka angielskiego (20 proc.) i informatyki (18 proc.).
Brak chętnych do pracy odbija się bezpośrednio na uczniach i ofercie edukacyjnej. Kontrola NIK pokazała, że w roku szkolnym 2020/2021 tygodniowa liczba zajęć pozalekcyjnych była niższa niż w 2018/2019 w aż połowie badanych szkół lub nie było ich wcale.”
Ponad połowa nauczycieli – tj. 56 proc. – uczestniczących w badaniu kwestionariuszowym Izby deklarowała, że w badanym okresie nie dostała wynagrodzenia za prowadzenie kół zainteresowań, a 34 proc. – za zajęcie psychologiczno-pedagogiczne (np. dydaktyczno-wyrównawcze).
To oznacza, że duża część zajęć pozalekcyjnych i z pomocy psychologiczno-pedagogicznej odbywa się na koszt samych nauczycieli. O czym ZNP wielokrotnie alarmował resort edukacji.
Nowelizacja karty nauczyciela nastąpi w nieokreślonym czasie i nie będzie tak szeroka, jak oczekiwano.