AgroUnia protestuje przeciwko wysokim cenom produkcji żywności. Aby zwrócić uwagę rządu na ten problem, rolnicy w środę postanowili wyjść na drogi. Blokadę zapowiedziano w 44 miejscowościach, ale jak deklarował lider ruchu Michał Kołodziejczak „nie wykluczone, że będzie ich więcej”. Rolnicy chcą spotkać się z premierem Mateuszem Morawieckim.
Lider AgroUnii na poniedziałkowej konferencji prasowej mówił, że rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd „nie radzi sobie z obecną sytuacją”.
– Rosnące ceny nawozów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, niepewność związaną z Zielonym Ładem, brak uregulowania kwestii ubezpieczeń upraw i gospodarstw rolników i brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa. Rolnicy nie będą umierać w ciszy – oświadczył Kołodziejczak.
Jeżeli środowa akcja protestacyjna nie przyniesie oczekiwanego przez rolników rezultatu, to AgroUnia podejmie kolejne kroki. Jednym z nich ma być protest w Warszawie, wstępnie zapowiedziany na 23 lutego.
W Strykowie jest reporter WP Klaudiusz Michalec, który relacjonuje protest rolników.
AgroUnia blokuje drogi. Gdzie spodziewać się utrudnień?
Większość z zapowiedzianych na środę protestów ma się rozpocząć przed południem. Najwięcej blokad zapowiedziano w województwie wielkopolskim, gdzie rolnicy wyjadą na drogi w 12 miejscach. 9 blokad zapowiedziano w województwie pomorskim i kujawsko-pomorskim, w łódzkim – 7, w zachodniopomorskim i lubelskim – 3, w pomorskim i lubuskim – 2, a w województwach małopolskim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podkarpackim ma się obyć po 1 blokadzie.
Pełna lista miejsc, w których można dziś spodziewać się utrudnień jest dostępna na stronie agrolajt.pl