We wtorek 28 grudnia premier Mateusz Morawiecki i lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, komentowali aferę dotyczącą prawdopodobnego wykorzystywania systemu Pegasus do inwigilowania m.in. senatora PO Krzysztofa Brejzy. Donald Tusk mówił, że to najpoważniejszy kryzys demokracji po 1989 r. Z kolei premier powiedział, że… nie ma na ten temat żadnej wiedzy.
Agencja informacyjna Associated Press podała, że senator PO Krzysztof Brejza był inwigilowany systemem Pegasus. Chodzi 33-krotne włamanie się na telefon polityka opozycji w czasie, kiedy kierował on sztabem wyborczym Koalicji Obywatelskiej oraz prowadził kampanię przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r.. Informację taką przekazali badacze laboratorium Citizen Lab w Toronto. Kanadyjski instytut ustalił, że ataki hakerskie na telefon senatora ustały, gdy kampania wyborcza dobiegła końca.
Wcześniej AP podała, że Pegasus, a więc narzędzie do podsłuchiwania oraz pozyskiwania danych z telefonu zaatakowanej osoby, zostało także wykorzystane do przejęcia danych z telefonów prokuratorki Ewy Wrzosek oraz adwokata Romana Giertycha.
O sprawę włamań na telefony tych osób i wykorzystywania systemu Pegasus, został zapytany na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Premier odpowiedział na pytania, czy był informowany albo czy miał wiedzę o tym, że system Pegasus mógł być wykorzystywany w Polsce do inwigilowania polityków opozycji?
– Nie można dać sobie narzucić takiego fake newsa. To taki typowy sposób działania niektórych mediów, że tworzą jakiś fakt, ktoś cytuje ten fakt nieprawdziwy, powołując się na to źródło i nagle potem wszyscy przyjmują, że taka była rzeczywistość. Nie było takiej rzeczywistości. Absolutnie nie mam żadnej wiedzy, żeby cokolwiek takiego miało miejsce – stwierdził Morawiecki.
Morawiecki odsyłał dziennikarzy do oświadczenia osób odpowiedzialnych za służby specjalne. – Sugestie, że służby nielegalnie wykorzystują metody kontroli operacyjnej do gry politycznej są fałszywe – powiedział 23 grudnia PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
– Nie mam oczywiście takiej wiedzy, ale zwracam państwu uwagę na to, że także tutaj możemy mieć do czynienia potencjalnie, jeżeli się potwierdzą takie fakty, z działaniem bardzo różnych służb i sądzę, że odpowiednie organy wyjaśnią tę kwestię – powiedział Morawiecki.
Morawiecki sugerował też, że za ewentualnym wykorzystywaniem Pegasusa w stosunku do tych osób, mogą stać służby specjalne innych krajów.
– Jeżeli nawet do jakichś nieprawidłowości dochodziło, to przecież służb na świecie jest niestety bardzo wiele i my nie możemy na podstawie tego, co wiemy od jednej agencji informacyjnej wnioskować, że takie a nie inne osoby padły ofiarą służb polskich — mówił stwierdził premier.
Sporo o włamaniach i inwigilacji systemem Pegasus mówił też na dzisiejszej konferencji prasowej Donald Tusk. – Wszyscy jesteśmy pod bardzo przygnębiającym wrażeniem sytuacji z podsłuchami, z użyciem takich agresywnych narzędzi, które teoretyczne powinny służyć do walki z terroryzmem i zagrożeniami zewnętrznymi, a zostało, wszystko na to wskazuje, wykorzystane przez pisowskie władze, przeciwko opozycji – rozpoczął lider PO.
Tusk mówił o senatorze Krzysztofie Brejzie, a także „innych postaciach publicznych związanych z oporem wobec działań pisowskiej władzy”.
– To jest rzecz bez precedensu w naszej historii. Jak sięgam pamięcią do czasów komunistycznych, no to może, być może tam, znajdę jakieś analogie. To jest tak naprawdę najgłębszy, najpoważniejszy kryzys demokracji po roku 1989 – dodał Tusk.
Przewodniczący PO odniósł się także do słów premiera, które sugerował, że za tą aferą mogą stać siły zewnętrzne. Określił to jako „ponury żart”.
– Sprzeczne odpowiedzi, interpretacje ze strony obozu władzy, właściwie tylko potwierdzają coś, co chyba wszyscy już wiemy, że PiS, prezes Kaczyński, rząd Morawieckiego byli gotowi posunąć się do tego typu działań – mówił Donald Tusk. – Sprawa senatora Brejzy to jest nie tylko zhakowanie telefonu, podsłuchiwanie i być może podglądanie, bo Pegasus daje takie możliwości. Ale to jest także manipulowanie, doklejanie treści, zniekształcanie ich, a następnie wykorzystanie tego przez telewizję rządową – mówił na konferencji prasowej Donald Tusk.
SMS-y wykradzione z telefonu senatora Krzysztofa Brejzy wykorzystali w swoich materiałach dziennikarze „Wiadomości” TVP. Nie wiadomo, jak je zdobyli i od kogo je dostali.
Tusk dodał, że liczy na to, że sprawa poruszy sumienia polityków innych partii i klubów parlamentarnych.
Lider PO zaproponował wyjaśnienie afery przez parlament. – Będziemy wnosić o powołanie komisji śledczej w Sejmie. I jestem przekonany, że jest to w interesie wszystkich pozostałych sił politycznych w Polsce. Chyba nikt nie chce być bezkarnie podsłuchiwany, podglądany przez władzę. Wniosek powinien być poparty nie tylko przez kluby opozycji, ale przez polityków współpracujących z PiS-em – podkreślał Donald Tusk.
Zaapelował do polityków PiS aby także poparli utworzenie takiej komisji.
– Będziemy także powoływali w Senacie komisję nadzwyczajną, która nie będzie miała uprawnień śledczych – zapowiedział lider PO. – Ale Senat może i powinien powołać na najbliższym posiedzeniu komisję nadzwyczajną, która zbadałaby to, również dlatego, że ofiarą tych manipulacji i tych działań był senator – powiedział Donald Tusk.