Nie będzie redukcji kontyngentu US Army w Niemczech. Dodatkowo zostanie on wzmocniony 500 żołnierzami. A wszystko po to, by skutecznie szachować Rosję – to jeden z głównych wniosków „Global Posture Review”, kompleksowej analizy rozlokowania wojsk USA na świecie. Pentagon właśnie przedstawił jej wyniki.
Przegląd zlecił dziewięć miesięcy temu prezydent Joe Biden. Pentagon właśnie przedstawił najważniejsze wnioski, które z niego płyną, zastrzegł przy tym, że samego dokumentu na razie nie ujawni. – Prezydent Biden zaakceptował rekomendacje. Cały czas jednak prowadzimy konsultacje z naszymi sojusznikami w NATO, Australii, Japonii, Korei Południowej oraz kilkunastoma partnerami na Bliskim Wschodzie i Afryce – tłumaczyła podczas konferencji prasowej Mara Karlin, zastępczyni podsekretarza stanu w Departamencie Obrony.
Z raportu wynika, że Stany Zjednoczone skupią swoją uwagę na regionie Indo-Pacyfiku. – Naszym celem jest powstrzymanie potencjalnej agresji Chin oraz odpowiedź na groźby Korei Północnej – wyjaśnia Karlin. Amerykanie planują wzmocnienie wojskowej infrastruktury na wyspie Guam i w Australii, gdzie stacjonować mają kolejne zmiany sił lotniczych. – Będą to bombowce i myśliwce. Ponadto chcemy szkolić w Australii nasze wojska lądowe i zacieśniać współpracę między logistykami z naszych krajów – zapowiada Karlin. Z kolei w Korei Południowej niebawem pojawią się eskadra śmigłowców szturmowych i dowództwo dywizji artylerii. Amerykanie zamierzają więc jeszcze uważniej patrzeć na ręce Chinom, swojemu głównemu rywalowi w wyścigu o prymat w świecie, ale jednocześnie deklarują, że nie zapomną o sojusznikach w Europie.
Podczas konferencji Mara Karlin potwierdziła wcześniejsze zapowiedzi prezydenta. Biden już kilka miesięcy temu wstrzymał decyzję swojego poprzednika Donalda Trumpa o wycofaniu części amerykańskich wojsk z Niemiec. Kontyngent nie będzie zredukowany do 25 tys. żołnierzy, lecz dodatkowo zostanie wzmocniony 500 specjalistami, którzy utworzą między innymi wielodomenową grupę zadaniową. Celem jest hamowanie coraz agresywniejszych zapędów Rosji. – „Global Posture Review” wykazał, że kierunek, jakim podążaliśmy w Europie od czasu rosyjskiej aneksji Krymu, był słuszny – podkreśla Karlin.
O szczegółach nowej strategii określonej w „Global Posture Review” z sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych Lloydem Austinem rozmawiał wczoraj telefonicznie minister Mariusz Błaszczak. Poruszono także kwestie modernizacji Sił Zbrojnych RP oraz bezpieczeństwa w regionie.
Do koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą oraz organizowanych wspólnie z Białorusią ćwiczeń, o których ostatnio wspominał choćby Aleksander Łukaszenka, odnieśli się także uczestnicy konferencji. – Przyglądamy się temu bardzo uważnie – podkreśla John Kirby, rzecznik prasowy Pentagonu. – Co do samych ćwiczeń, na własnym terenie każdy może je organizować z tym partnerem, z którym chce. Ale bardzo nie chcielibyśmy oglądać przedsięwzięć agresywnych i destabilizujących, które miałyby wpływ na i tak już bardzo napiętą sytuację – dodaje.
Amerykanie deklarują wreszcie, że na Bliskim Wschodzie nadal zamierzają wspierać wszelkie działania wymierzone w terroryzm spod znaku tzw. Państwa Islamskiego oraz stać przy dotychczasowych partnerach. Tutaj, jak zaznaczają urzędnicy, departament musi jeszcze przeprowadzić dodatkową analizę. Podobnie rzecz się ma z Afganistanem oraz Iranem. – Przegląd pozwolił na ocenę zmieniających się wymagań dotyczących walki z terroryzmem – zaznacza Karlin.
Jak oceniają komentatorzy, „Global Posture Review” nie przyniósł rewolucji. Ale tej trudno było się spodziewać. „Wysocy urzędnicy Departamentu Obrony tłumaczą, że pierwszy rok rządów nowej administracji to nie jest odpowiedni moment na wprowadzanie poważnych zmian na poziomie strategicznym, choć prezydent Biden zasygnalizował odnowione zaangażowanie w Azji” – zauważa portal foreignpolicy.com. Do raportu odniósł się też Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. – Z zadowoleniem przyjmujemy, że Stany Zjednoczone ponownie demonstrują swoje zaangażowanie w bezpieczeństwo europejskie, nie tylko słowami, lecz także czynami – mówił tuż przed rozpoczęciem spotkania ministrów spraw zagranicznych w Rydze.
Raport był komentowany również przez Pekin. „Nasi eksperci wojskowi powiedzieli, że przegląd ma służyć hegemonicznym celom USA poprzez ponowne promowanie teorii zagrożenia ze strony Chin. Ujawnił też jednak przygotowania USA do rezygnacji z pierwszego łańcucha wysp (chodzi m.in. o Tajwan – przyp. red.) i cofnięcie się do drugiego łańcucha (czyli w tym wypadku m.in. do Australii – przyp. red.)” – komentuje anglojęzyczny portal globaltimes.cn.