Włodzimierz Czarzasty przyznał, że mimo coraz wyższych cen energii elektrycznej, udało mu się nie tylko nie dopłacić do rachunku, ale nawet zainkasować nadpłatę. Zdradził swój sekret i przestrzegł, że polityka obecnego rządu niedługo uniemożliwi osiągnięcie tego, co jemu się udało.
Temat rosnących cen energii elektrycznej i gazu poruszyli dziś goście „Śniadania Rymanowskiego” na antenie Polsat News. Wszystkich zaskoczył wicemarszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty.
Prowadzący program zapytał polityków, czy znają wysokość rachunków za prąd, jakie przyszło im ostatnio zapłacić. Większość z obecnych w studiu uniknęła bezpośredniej odpowiedzi i nie potrafiła podać dokładnych kwot, a wszystkich zaskoczył Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu.
– Mam nadpłaty 121 złotych. Wczoraj widziałem rachunek. To oczywiście przypadek. Dlaczego mam nadpłatę? Dlatego, że mam fotowoltaikę – zdradził sekret Czarzasty.
Wicemarszałek zapytał też przedstawiciela PiS, Radosława Fogla, dlaczego jego partia „psuje jedne rzeczy, które funkcjonują dobrze (…), a drugich nie poprawia”.
– Po cholerę wy zmieniliście prawo dotyczące fotowoltaiki od 1 stycznia? Ludzie zakładali tą fotowoltaikę, między innymi ja, bo rozkładali sobie zwrot tej fotowoltaiki na 5 lat. Potem te źródła dobrze by funkcjonowały – pytał Włodzimierz Czarzasty.
Przedstawiciel obozu rządzącego argumentował, że jego ugrupowanie robi wszystko, by Polacy jak najmniej płacili za prąd, a między innymi temu służyć miała wyprawa premiera Mateusza Morawieckiego na posiedzenie Rady Europejskiej. Uznał, że jest jeszcze szansa na osiągnięcie negocjacyjnego sukcesu.
– Udała się o tyle, że sprawa jest otwarta, sprawa leży na stole i rada nie zakończyła się konkluzjami, które byłyby dla Polski niekorzystne – mówi Radosław Fogiel.
Rządowy optymizm nie przekonał Piotra Zgorzelskiego z PSL. Oceniając politykę energetyczną PiS, użył niezwykłego porównania.
– Ja uważam, że symbolem polityki energetycznej rządu PiS będzie wiatrak na węgiel (…). W siódmym roku rządów trzeba brać odpowiedzialność pełną za to, co się zrobiło. Jeśli chodzi o zmianę proporcji w miksie energetycznym, PiS nie zrobiło nic – grzmiał wicemarszałek Zgorzelski.
Jak wylicza Urząd Regulacji Energetyki, w wyniku zatwierdzenia nowych taryfy na obrót energią elektryczną odbiorcy z najpopularniejszej wśród gospodarstw domowych taryfy w Polsce (G11), dla których sprzedawcą z urzędu są firmy Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej (37 proc.). Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc.
Nominalnie część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.
Oznacza to, że od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku statystycznego gospodarstwa domowego rozliczanego kompleksowo (sprzedaż i dystrybucja w grupie G11) wyniesie ok. 24 proc. w stosunku do roku 2021, co oznacza wzrost o ok. 21 złotych netto miesięcznie.