Polski żołnierz zbiegł na Białoruś. Gen. Skrzypczak mówi o karze śmierci: kula w łeb i po zawodach

W piątek Białoruski Komitet Graniczny przekazał, że polski żołnierz poprosił o azyl polityczny. Okazało się, że to 25-letni Emil Czeczko. Tę informację potwierdził później gen. Tomasz Piotrowski, wydając oświadczenie, w którym potwierdził, że doszło do „haniebnego, jednorazowego przypadku dezercji”. Wyjaśniamy, jakie konsekwencje mogą czekać żołnierza, jeśli znajdzie się ponowne na terenie naszego kraju.

Emil Czeczko to żołnierz 11. mazurskiego pułku artylerii w Węgorzewie, który porzucił służbę w   Wojsku Polskim    i uciekł na   Białoruś   . Tamtejsze władze twierdzą, że wojskowy nie zgadzał się z polityką polskiego rządu w sprawie kryzysu migracyjnego oraz praktyką „nieludzkiego traktowania uchodźców”.

Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski wydał oświadczenie, w którym potwierdził, że doszło do „haniebnego, jednorazowego przypadku dezercji”. Na jaw wyszły informacje o tym, że 25-latek miał problemy z prawem i groziło mu usunięcie z armii.

Dezercję skomentował w portalu wPolityce.pl były dowódca Wojsk Lądowych, gen. broni. w st. spocz. Waldemar Skrzypczak. – Ten żołnierz dokonał rzeczy najstraszniejszej ze wszystkich strasznych w czasie wojny, przechodząc na stronę wroga, czyli dokonał dezercji. Jeżeli czytam dzisiaj w mediach, że prokuratura wszczęła postępowanie i grozi mu do 10 lat więzienia, to się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi. W czasie wojny przechodzi na stronę wroga i grozi mu 10 lat więzienia? Ja tego nie pojmuję – powiedział.

W jego ocenie „sprawa jest ewidentna”. – Żołnierz jest dezerterem, przeszedł na stronę wroga w czasie wojny, więc grozi mu tylko jeden wyrok – kara śmierci. I tu nie ma nawet dyskusji – oznajmił.

  Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo.  

Gen. Skrzypczak w rozmowie z portalem nie zgodził się z teorią, że szeregowy żołnierz mógł być białoruskim szpiegiem. – On wszedł w kolizję z prawem i miał tego świadomość, że grożą mu za to kary. Przez to, że miał przez swoją rodzinę dobre relacje z Białorusinami, z Białorusią, prawdopodobnie to go skłoniło do przejścia na stronę wroga – wyjaśnił.

– Przestępca, ewidentnie dezerter. Kula w łeb i po zawodach. Przepraszam, że tak mówię, ale nie może być inaczej – skonstatował były dowódca.

Ostatni w Polsce wyrok śmierci wykonano 21 kwietnia 1988 r. w krakowskim więzieniu na Montelupich. Skazanym był 29-letni Stanisław Czabański, któremu sąd wymierzył karę główną za brutalny gwałt i zabójstwo kobiety.

Kilka miesięcy po ostatniej egzekucji rząd PRL Mieczysława Rakowskiego ogłosił moratorium na wykonywanie wyroków śmierci, które obowiązywało aż do formalnego wyeliminowania tej kary przez nowy Kodeks karny z 1997 r., w którym wprowadzono karę dożywotniego więzienia.

Niezależnie od tego polskie sądy orzekły do tego czasu wyroki kary śmierci dla dziewięciu osób. Najbardziej znany przypadek to Mariusz Trynkiewicz, skazany 29 września 1989 r. za morderstwo czterech chłopców.

  W 2013 r. kara śmierci została zniesiona także w przypadku wojny  . Polska zobowiązała się nie wykonywać jej wobec kogokolwiek, również za czyny popełnione w czasie wojny lub w okresie bezpośredniego zagrożenia wojną.

Polski kodeks karny przewiduje za dezercję konkretne kary, które zawarte są w art. 339:

Wiadomo, że Emil Czeczko złożył wypowiedzenie z wojska, ale zgodnie z ustawą o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, domyślny okres wypowiedzenia w takiej sytuacji wynosi sześć miesięcy. Można go skrócić za pisemną zgodą samego żołnierza oraz właściwego organu.

Kodeks karny przewiduje też możliwość złagodzenia kary dla żołnierza, który dopuścił się dezercji, a później postanowił zmienić zdanie. Jest to możliwe tylko w wyjątkowych przypadkach.

Ponadto nadzwyczajne złagodzenie kary może nastąpić tylko wtedy, jeśli taki dezerter dobrowolnie wrócił, a do tego jego nieobecność nie mogła trwać dłużej niż 14 dni.

 Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści. 

Źródło: wpolityce.pl, Onet

ONET.PL

Więcej postów